Gdzie jest murarz?
Najlepsi wyjechali za granicę, gdzie zarabiają kilka razy więcej niż w kraju. Firmom budowlanym brakuje rąk do pracy, podczas gdy w pośredniakach kłębią się tłumy bezrobotnych.
30.09.2005 | aktual.: 30.09.2005 10:42
Prawie trzy tysiące złotych brutto i perspektywa kontraktu zagranicznego to za mało, by przyciągnąć pracowników do firm budowlanych. Przedsiębiorcy od ręki zatrudnią zbrojarzy, betoniarzy, cieśli, dekarzy i murarzy. Prezes wrocławskiego przedsiębiorstwa budowlanego Wrobis twierdzi, że kryzysowi winne są masowe wyjazdy na Zachód. – Pośrednicy wożą ich po całej Europie – mówi Tadeusz Chodorowski. – Fachowców z Polski można więc spotkać w każdym zakątku świata: od Chile po Islandię. Tam pensje są znacznie wyższe, więc ludzie garną się do takiej roboty. W Hiszpanii pomocnik murarza może zarobić na rękę równowartość czterech tysięcy złotych.
Wykwalifikowany, sprawny murarz – około siedmiu tysięcy. Nic dziwnego, że wiele osób woli pracować na Zachodzie, nawet jeśli to praca na czarno i bez ubezpieczenia. W zależności od specjalności i umiejętności pensja budowlańca we Wrocławiu waha się od 1800 do 2900 zł brutto (ok. 2 tys. zł na rękę). Jeśli zdecyduje się na on pracę na zlecenie lub jako firma jednoosobowa, to wynagrodzenie jest wyższe. Po trzech miesiącach pracownik Wrobisu może starać się o wyjazd na kontrakt zagraniczny.
– Wysyłamy pracowników m.in. do Norwegii – wyjaśnia Chodorowski. – Oferujemy wielokrotność zarobków krajowych, wyżywienie i dobry hotel. Mimo to już w styczniu ludzie zaczęli odchodzić z Wrobisu. – Teraz potrzebuję co najmniej czterystu murarzy – mówi prezes Tadeusz Chodorowski. Znacznie mniejsza firma Bohen też poszukuje pracowników. – Od zaraz zatrudnię piętnastoosobową brygadę. Poszukuję dekarzy, murarzy, instalatorów, cieśli, zbrojarzy – mówi Bogdan Gut. – Ale nie byle kogo, tylko sprawdzonych fachowców. I tu właśnie pojawia się problem. W pośredniaku rejestrują się tysiące ludzi, ale bez wymaganych przez firmy kwalifikacji. Na Dolnym Śląsku zarejestrowanych jest ponad 236 tysięcy bezrobotnych, z czego ponad 150 tysięcy osób nie ma pracy od dłuższego czasu. •
Pomoc ze Wschodu
Być może już wkrótce naszych budowlańców zastąpią ukraińscy i białoruscy. Polska Izba Przemysłowo-Handlowa Budownictwa i Polskie Stowarzyszenie Budowniczych Domów starają się o zmianę przepisów, by móc zatrudniać tańszych robotników zza wschodniej granicy.
Agata Ałykow