Trwa ładowanie...

Giełda i złoty idą na dno

Wczorajsza nerwówka na giełdzie była preludium do dzisiejszego ostrego zjazdu w dół. Na koniec dnia WIG20 spadł o 3,08 proc. do poziomu 2.356,51. Nie lepiej radził sobie złoty, który od początku dnia tracił do wszystkich głównych walut.

Giełda i złoty idą na dnoŹródło: Jupiterimages
d3mfsdk
d3mfsdk

O godzinie 16.45 złoty tracił do amerykańskiej waluty 1,95 proc. do poziomu 3,32 zł. Za euro trzeba było zapłacić 4,09 zł (osłabienie o 1,69 proc.), a wobec franka osłabił się o 0,09 proc. do poziomu 2,97 zł. W ciągu dnia straty polskiej waluty były jednak większe.

- Spadkowe zakończenie wtorkowej sesji w Stanach Zjednoczonych wyraźnie zdeprymowało dziś naszych inwestorów. WIG20 znalazł się (w ciągu dnia - WP) aż 3,8 proc. poniżej poziomu z wtorkowego zamknięcia. Na szczęście w ciągu dnia nastroje nieco się uspokoiły i skala spadków uległa zmniejszeniu. Rozwój sytuacji każe spodziewać się pogłębienia spadków. - pisze Roman Przasnyski z Gold Finance.

Kto wywołał to zamieszanie? Niemcy! - Wpierw mocne słowa w weekend, iż ekstra-pakiet stabilizacyjny jest tylko kupowaniem czasu, a nie żadnym remedium (swoją drogą dość słuszne), a wczoraj decyzja, aby zakazać „nagiej” krótkiej sprzedaży w kontekście euro-obligacji, instrumentów pochodnych dotyczących przenoszenia ryzyka kredytowego opartych na tych obligacjach, oraz akcji 10 największych niemieckich instytucji finansowych - tłumaczy Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

d3mfsdk

- Rynki żyją swoim życiem i zmiana reguł gry nie przypadła im do gustu. Ponadto jutro mają odbyć się międzynarodowe rozmowy nad nowymi regulacjami pod przewodnictwem Angeli Merkel oraz niemieckiego ministra finansów. Czy okażą się one kolejnym zapalnikiem? Pamiętać trzeba, że rynki są zbyt duże by toczyć z nimi otwartą wojnę. Może się to źle dla wszystkich skończyć - twierdzi natomiast Łukasz Bugaj, analityk Xelion.

- Polska wciąż jest postrzegana jako kraj zwiększonego ryzyka. A ponieważ inwestorzy teraz starają się unikać takich inwestycji, kupując dolary, franki i złoto - tłumaczy Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Jego zdaniem spadki u nas są stosunkowo duże, bo nasz rynek charakteryzuje się już dużą płynnością. - I nie chodzi tu o dużą wodę, choć może to być czynnik, który tylko dodatkowo zwiększa wrażliwość inwestorów obecnych na polskim rynku - żartuje.

Sytuacja na walutach

- Złoty wyraźnie tracił, a notowania względem dolara były nawet wyższe niż feralnego 7 maja. Co ciekawe w ministerstwie finansów nie widać niepokoju. Ludwik Kotecki uważa, że obecny kurs naszej waluty odpowiada fundamentom gospodarczym Polski - pisze Bugaj.

d3mfsdk

- Po południu rynek zeelektryzowały spekulacje o możliwej interwencji SNB w celu osłabienia franka (ruch w górę na EUR/CHF był dość wyraźny, ale w żadnym stopniu nie jest sugestią odwrócenia trendu), ale bardziej interesująca była reakcja samego EUR/USD. Dość szybko pojawiły się pogłoski, że do podobnej akcji przymierza się też Europejski Bank Centralny, co zostało szybko zdementowane. - informuje Marek Rogalski - Przed godz. 17:00 na rynki napłynęła „elektryzująca” informacja, iż Grecja rozważa wystąpienie z europejskich struktur, która oczywiście jest czystą bzdurą, ale pokazuje do jakiego „stanu schizofrenii” zaczyna obecnie zmierzać rynek.

Dodał, iż całe to zamieszanie nie służy złotemu.

Arkadiusz Braumberger, Michał Jankowski Wirtualna Polska

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk