Giełda już na plusie. Złoty odrabia straty
Nowy tydzień może rozpocząć się od zawirowań na rynkach finansowych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) odmówił Węgrom pożyczki. Tracą bratankowie, tracimy i my
19.07.2010 | aktual.: 30.11.2010 10:49
Po początkowej nerwowości Giełda Papierów Wartościowych wyszła na plus. Złoty odrabia wcześniejsze straty. Sytuacja Węgier nie przysparza Polsce problemów.
- Inwestorzy po początkowej nerwowej reakcji przyjrzeli się sytuacji i doszli do wniosku, że nie jest ona taka zła. Decyzja MFW nie oznacza końca rozmów. Rynek spodziewa się już jakiegoś akceptowalnego porozumienia - powiedział WP Piotr Bielski, analityk BZ WBK.
WIG 20 na otwarciu sesji spadł o 0,36 proc. i wyniósł 2.366,68 pkt., jednak już o godzinie 11.25 wzrastał o 0,24 proc. do 2.380,91 punktów.
Indeks węgierskiej giełdy BUX, który spadł po otwarciu sesji o 4,26 proc., około 11.25 tracił 3,2 proc.
Wcześniejsze spadki na GPW były reakcją na wydarzenia na rynku walutowym, ale również i na piątkowe spadki na giełdzie w USA.
W piątek indeksy w USA zniżkowały mocno po słabych danych makroekonomicznych oraz nieco rozczarowujących wynikach finansowych dużych amerykańskich banków. Banki osiągnęły zyski lepsze od oczekiwań, jednak w kwestii przychodów okazały się rozczarowujące.
O godzinie 11.30 złoty odrobił część strat, zarówno do euro, jak i do dolara. Kurs EUR/PLN wyniósł 4,1261 zł, a USD/PLN - 3,1861 zł. Później przyszedł krótki czas spadków, kiedy kurs złotego względem obu walut analogicznie spadł od 1-2 groszy. Popołudniowe notowania z 14.50 wskazały, że złoty ponownie zaczął odrabianie strat i wzrósł do poziomów 4,1336 zł za jedno euro, a także 3,1962 za dolara.
- W ciągu ostatnich kilku kwartałów inwestorzy nauczyli się odróżniać fundamenty polskiej gospodarki od innych państw. Poważne problemy innych nie wpływają na nas już tak bardzo, jak jeszcze kilka kwartałów temu. W pewnym stopniu nastąpiło już rozróżnienie pomiędzy krajami - powiedział Bielski.
Osłabienie naszej waluty zawdzięczamy bratankom. Wczoraj w świat poszła wiadomość, że Węgry nie dogadały się z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie opiewającej na 20 mld euro linii kredytowej. Wszystko, dlatego że bratankowie nie przedstawili planu obniżki przyszłorocznego deficytu budżetowego. Tymczasem fundusz oczekuje, że Węgrzy przynajmniej zadeklarują, że chcą go obniżyć poniżej 3 proc. PKB.
Analitycy są zdania, iż odmowa udzielenia pożyczki może przełożyć się na gwałtowne osłabienie forinta i innych walut regionu, w tym złotego.
- Z pewnością należy spodziewać się osłabienia forinta w poniedziałek. Nikt jednak nie wie, jak mocna może być reakcja rynku - twierdzi analityk MKB Banku, Zsolt Kondrat.
Zdaniem MFW Węgry muszą podjąć ostrzejsze działania, aby obniżyć deficyt budżetowy.
- W dzisiejszych czasach osiągnięcie deficytu na poziomie 3,8 proc. PKB w 2010 oraz zejście poniżej 3 proc. PKB w 2011 to właściwe droga i punkt zaczepienia dla niezbędnego procesu konsolidacji oraz utrzymania w ryzach długu. Węgry powinny się trzymać tych poziomów, ale do tego niezbędne jest podjęcie dodatkowych działań w celu osiągnięcia zamierzonych celów - twierdzi MFW w komunikacie.
- Węgry powróciły na ścieżkę wzrostu gospodarczego i mają obecnie jeden z najniższych deficytów w Unii Europejskiej. Z radością przyjmuję zobowiązania władz w zakresie poziomu deficytu na rok 2010. Jednakże niezbędne są dodatkowe działania, które ograniczą deficyt. To trudne decyzje, szczególnie w zakresie cięcia wydatków - powiedział Oli Rehn, komisarz ds. gospodarczych i walutowych UE.
Warto zauważyć, że negocjacje nie zostały zerwane, a jedynie zawieszone. Możliwe jest, że obydwie strony wrócą do rozmów nawet już w tym tygodniu.
Michał Jankowski, Wirtualna Polska