Giełda odżyła, choć do hossy daleko
Na warszawskiej giełdzie powiało optymizmem. Bo choć wczoraj mieliśmy do czynienia z minimalnymi spadkami, to od kilku dni indeksy wyraźnie rosną. Analitycy ostrzegają jednak, że to jeszcze nie powrót hossy i może nas czekać kolejna fala przecen. Nadal więc handel akcjami to zabawa tylko dla wytrawnych graczy.
02.08.2008 | aktual.: 02.08.2008 09:27
_ Odbicie, które zaczęło się w połowie lipca zaowocowało 15 proc. wzrostem indeksu WIG 20, czyli największych spółek _ - wylicza Krzysztof Pado, analityk z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. _ Z podobną sytuacją mieliśmy już do czynienia na przełomie stycznia i lutego, gdy indeks WIG 20 skoczył o 18 procent _ - dodaje.
|
Polecamy: » Poradnik emigranta » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Zobacz notowania warszawskiej GPW |
| --- |
|
Polecamy: » Poradnik emigranta » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Zobacz notowania warszawskiej GPW |
Jednak potem ponownie przyszły duże spadki.
_ Główny wpływ na poprawę indeksów miało pojawienie się informacji o napływie kapitału zagranicznego na polską giełdę _ - tłumaczy Katarzyna Siwek, analityk firmy doradczej. Jednak według niej wzrosty nie zagoszczą u nas na długo.
Wszystko przez to, że sytuacja na światowych rynkach wciąż jest bardzo niepewna. Nawet ostatnie trochę lepsze dane o nastrojach konsumenckich w USA przeszły praktycznie niezauważone. - Końca kryzysu na świecie póki co nie widać. Instytucje finansowe, jak ostatnio bank inwestycyjny Merrill Lynch, wciąż potrzebują dodatkowego kapitału, by pokrywać gigantyczne straty związane z kredytami hipotecznymi - mówi Krzysztof Pado. To wszystko każe przypuszczać, że przed nami jeszcze jedna fala spadków.
_ Spodziewam się, że jeżeli do niej dojdzie, to kolejne odbicie będzie już duże i zagości na naszej giełdzie co najmniej na kilka miesięcy _ - uważa Katarzyna Siwek. Dlatego zaleca, by póki co bardzo ostrożnie kupować akcje. Bowiem o powrocie hossy tak naprawdę zdecyduje moment, w którym na naszą giełdę wrócą pieniądze zagranicznych inwestorów. Pobudzą one także dużych rodzimych graczy do aktywniejszych inwestycji. Utrzymanie się wzrostów przez dłużej niż kilka sesji może spowodować powrót bardziej odważnych klientów do lokowania w jednostki funduszy inwestycyjnych. I tak zacznie nakręcać się kolejna hossa.
Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Krakowska