Górnicy oburzeni skierowaniem górniczej ustawy emerytalnej do TK
Górnicze związki zawodowe są oburzone
rządowym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie
górniczej ustawy emerytalnej za niezgodną z konstytucją i
zapowiadają jej obronę. "Solidarność" liczy, że nowy rząd wycofa
wniosek z TK.
Górnicze związki zawodowe są oburzone rządowym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie górniczej ustawy emerytalnej za niezgodną z konstytucją i zapowiadają jej obronę. "Solidarność" liczy, że nowy rząd wycofa wniosek z TK.
Ustawa o emeryturach górniczych przedłuża prawa górników do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę po przepracowaniu 25 lat pod ziemią, bez względu na wiek. Przedłuża też o rok - do końca 2007 r. możliwość nabycia praw do wcześniejszej emerytury na zasadach obowiązujących w starym systemie emerytalnym.
Według wyliczeń rządowych, rozwiązania te będą kosztować budżet do 2020 r. ok. 93,5 mld zł.
_ Ten wniosek to odreagowywanie swoich niepowodzeń, szczególnie przez premiera Marka Belkę, który wplątał się w Partię Demokratyczną i znalazł się na politycznym marginesie. Oburza nas, że usiłuje odreagować to na górnikach _ - powiedział wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZGwP) Wacław Czerkawski.
Związek zapowiada podjęcie wszelkich możliwych działań w obronie górniczych emerytur, nastawiając się jednak - jak powiedział Czerkawski - nie na protesty, ale merytoryczną kampanię, która ma przekonać TK do górniczych racji. Związkowcy poprosili już prawników o opinię, czy będą mogli osobiście przedstawić swoje argumenty przed trybunałem.
W przyjętym we wtorek stanowisku Rada Krajowa związku uznała skierowanie ustawy do TK za tym bardziej niezrozumiałe, że podważa ono "wyniki prac parlamentu, podpis prezydenta RP i poparcie udzielone projektowi przez ponad 150 tysięcy obywateli".
Czerkawski powiedział, że związkowcy nie spodziewali się skierowania ustawy do TK przez ustępujący rząd, choć śledzili rządowe zapowiedzi w tej sprawie. W geście - jak mówił Czerkawski - dobrej woli związek nie złożył jak dotąd zapowiadanego wcześniej doniesienia do prokuratury na grupę polityków (w tym premiera Belkę), którzy - według związkowców - podawali nieprawdziwe informacje o kosztach ustawy, przez co mieli narazić na szwank dobre imię górników.
Statutowe gremia śląsko-dąbrowskiej i górniczej "Solidarności" przyjmą stanowisko w sprawie decyzji rządu za kilka dni. Szef górniczej "S" Dominik Kolorz powiedział PAP, że jest zbulwersowany tym, że taki wniosek złożył ustępujący rząd, który powinien już tylko administrować. Jednak jeśli chodzi o aspekt merytoryczny, Kolorz jest - jak mówił - "wewnętrznie spokojny".
_ Mamy opinię prawną, która obala zarzuty naruszenia co najmniej trzech konstytucyjnych zasad, wymienionych w rządowym wniosku. Zastanawiają nas nierzetelne, naszym zdaniem, wyliczenia kosztów ustawy; najpierw było to 26 mld zł, potem, 50, 70, a teraz jest 93 mld zł. Liczymy, że nowy rząd wycofa wniosek z trybunału _ - powiedział szef górniczej "S".
Za ustawą o górniczych emeryturach był PiS, przeciwko głosowali natomiast posłowie PO.
Jako skandaliczną ocenił decyzję rządu szef związku "Sierpień 80" Bogusław Ziętek. Jego zdaniem, ustępujący rząd nie ma żadnej legitymacji do podejmowania tego typu decyzji, szczególnie po przegranych wyborach parlamentarnych.
_ To rodzaj zemsty rządu Belki na środowisku górniczym _ - ocenił Ziętek.
Decyzję rządu uznał za niezrozumiałą, tym bardziej że zaskarżenie ustawy do TK zapowiedziały już środowiska przedsiębiorców. Według Ziętka, rozważając sprawę TK powinien wziąć pod uwagę jej aspekt społeczny.
_ Jest niebezpieczeństwo, że po uchyleniu ustawy, w 2007 roku osoby zatrudnione w szczególnych warunkach zostaną pozbawione jakichkolwiek uregulowań, bo na stworzenie nowych będzie za późno _ - dodał.
Rząd ostrzega, że ustawa tworzy odrębny system emerytalny dla górników, w którym będą otrzymywać oni pełną emeryturę z FUS oraz dodatkowo z Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE)
, co nie przysługuje innym ubezpieczonym. Narusza to - według rządu - konstytucyjne zasady dobra wspólnego wszystkich obywateli, sprawiedliwości społecznej, zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez niego prawa oraz zasadę równości.
Ustawa od początku budziła ogromne kontrowersje. Została uchwalona w bardzo szybkim tempie, na ostatnim w ubiegłej kadencji posiedzeniu Sejmu, a bieg tej sprawie nadały protesty 5,5 tys. górników przed Sejmem pod koniec lipca. 17 sierpnia, wbrew rekomendacji rządu i wielu ekspertów, ustawę podpisał prezydent. Niektórzy komentatorzy uznali to za element kampanii wyborczej Włodzimierza Cimoszewicza, choć on sam temu zaprzeczał.