Gorsze nastoje, ale indeksy spadać nie chcą

Kolejny dzień posuchy w publikowanych danych sprawił, że czynniki techniczne oraz panujące nastoje determinowały zachowanie rynków. Parkiety wciąż utrzymywane były grudniowym optymizmem, więc znaczących spadków nie zobaczyliśmy.

Gorsze nastoje, ale indeksy spadać nie chcą
Źródło zdjęć: © Xelion. Doradcy Finansowi

08.12.2010 16:44

Dzisiejszy dzień nie rozpoczął się w dobrych nastrojach. Prokorekcyjne nastawienie próbowano tłumaczyć groźbą weekendowej podwyżki stóp w Chinach, która stała się niezwykle prawdopodobna ze względu na przesunięcie publikacji danych o inflacji z poniedziałku na sobotę. Taka interpretacja jest jednak bardzo naciągana, gdyż już wczoraj mówiono o wzroście kosztu pieniądza za Wielkim Murem i nikt zbytnio się tym nie przejął.

Co więc hamowało wzrosty? Odpowiedź może nie jest spektakularna, ale to czynniki techniczne hamowały byki. Na naszym parkiecie zbliżyliśmy się do ważnego z technicznego punktu widzenia oporu, z którego rozpoczęła się listopadowa korekta. Niedźwiedzie nie mają zbytnio siły na przeprowadzenie udanego ataku, co oznacza, że popyt pozostaje silny i czeka na pozytywny impuls by zaatakować i wyprowadzić główny indeks na nowe szczyty.

Fundamentalnych powodów dzisiejszego zachowania rynków ciężko szukać, gdyż ważnych publikacji nie było. Owszem pozytywnie zaskoczyły dane z Niemiec, gdzie produkcja przemysłowa wzrosła w ciągu miesiąca o 2,9 proc., co było odczytem wyraźnie lepszym od oczekiwań równych 0,9 proc. Również liczba wniosków o nowy kredyt hipoteczny w USA zwiększyła się, ale ich koszt też wzrósł, co już pozytywem nie jest. Dane te jednak żadnego wpływu na nastroje nie miały.

Ostatecznie dzień dzięki fixingowi zakończył się neutralnie, co należy uznać za sukces byków. Najwidoczniej presji sprzedaży nie ma i choć pojawiają się już głosy o możliwej formacji podwójnego szczytu, to po pierwsze jest do niej jeszcze bardzo daleko, a po drugie dzisiejsza sesja tak naprawdę oddaliła nas od realizacji tego negatywnego scenariusza niż do niego przybliżyła.

Na rynku walutowym sytuacja już nie jest tak optymistyczna. Euro wciąż jest pod presją, co dziwić nie może ze względu na brak skoordynowanych działań względem krajów peryferyjnych strefy Euro. Złoty tracił w ślad za waluta wspólnotową i w relacji do dolara nie były to małe straty. Najwidoczniej gorsze nastroje transferowane są nie przez główne parkiety akcyjne, ale przez rynek FOREX.

Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)