Gorszy klimat wokół klimatu, górują obawy o konkurencyjność
UE debatuje nad celami klimatycznymi na 2030 r., jednak - jak wskazują eksperci - w kryzysie UE nie jest tak bardzo skupiona na lęku przed efektem cieplarnianym. Dominują obawy o konkurencyjność unijnej gospodarki względem gospodarek nieobniżających emisji CO2.
06.07.2013 | aktual.: 07.07.2013 11:53
Zdaniem ekspertki brukselskiego think tanku European Policy Centre Anniki Ahtonen obecny klimat wokół klimatu jest "niezbyt dobry", a "argumenty o konkurencyjności górują nad argumentami dotyczącymi klimatu".
- Możemy zauważyć znaczną zmianę w rozpoczynającej się dyskusji o celach klimatycznych na 2030 r. w porównaniu do ostatnich negocjacji (z 2008 r.). Wówczas obawy dotyczące zmian klimatu były traktowane bardzo poważnie, co było odzwierciedlone w wyznaczonych celach na 2020 r. - powiedziała PAP Ahtonen.
Dodała, że klimat nie jest nawet wspominany w dyskusjach o unijnej polityce energetycznej. - Klimat został zapomniany, to niefortunne - zaznaczyła. Przyznała, że poparcie przez Parlament Europejski opóźnienia aukcji części pozwoleń na emisję poprawia sytuację, ale że potrzebne są znacznie głębsze reformy unijnego rynku handlu emisjami.
Z kolei Andrei Marcu, doradca ds. klimatu brukselskiego think tanku Centre for European Policy Studies, uważa, że klimat wokół klimatu jest po prostu inny niż w czasie negocjacji pakietu klimatycznego z 2008 r.
- Dyskusja tym razem jest znacznie bardziej skupiona na energii i konkurencyjności, bo warunki są inne - powiedział PAP. Jego zdaniem nie oznacza to jednak konfliktu z celami klimatycznymi. - Bez względu na to, czy mamy kryzys czy nie, powinniśmy dbać o konkurencyjność Europy, to oczywiste. Ale jednocześnie jesteśmy w procesie negocjacji długoterminowego globalnego porozumienia w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatycznym - zaznaczył.
Dodał, że Europa musi mieć "wizję" swojej wewnętrznej polityki klimatycznej do 2030 r. zanim pojedzie do Paryża w 2015 roku na konferencję klimatyczną ONZ. Marcu sądzi, że nowe cele klimatyczne, tj. kolejny pułap redukcji CO2, są "nieuniknione".
Klimatu wśród swoich priorytetów nie wymienia Litwa, która od 1 lipca przejęła półroczne przewodnictwo w UE. Tłumaczy, że Komisja Europejska dopiero pod koniec roku wyjdzie z konkretną propozycją nowych celów klimatycznych do 2030 r., a więc negocjacje ich dotyczące przypadną kolejnej prezydencji.
- Mówiąc ogólnie o zmianie klimatu, Unia Europejska jest zazwyczaj ambitna w tym obszarze. Mieliśmy bardzo ważny pakiet klimatyczny z celem 20 proc. redukcji emisji CO2. By pójść dalej, trzeba się też zastanowić, jak zaangażować innych, by wzięli na siebie podobne zobowiązania - tłumaczył niedawno ambasador Litwy przy UE Raimundas Karoblis.
- Chciałbym przypomnieć, że udział UE w światowych emisjach to około 7 proc., więc jednostronne kroki zbytnio tu nie pomogą musimy też myśleć o konkurencyjności gospodarki UE"= - dodał.
Pod koniec marca KE rozpoczęła konsultacje ws. polityki klimatycznej i energetycznej UE do 2030 r. Komisarze UE ds. klimatu i energii zasygnalizowali, że KE może pod koniec roku zaproponować nowe, wiążące cele redukcji emisji CO2 i udziału energii ze źródeł odnawialnych (OZE), ponad ustalony w 2008 r. pułap 20 proc. dla całej UE.
Z Brukseli Julita Żylińska