GPW kończy struktury spadkowe
Po ostatnich przykrych doświadczeniach inwestorzy w Warszawie mieli prawo przed sesją zastanawiać się, czy podobnie jak w poprzednich dniach paliwa kupującym starczy tylko na pierwszą część notowań, a wyprzedażowa egzekucja i w efekcie wyznaczenie nowych dołków zgodnie ze schematem będą miały miejsce w ostatniej fazie notowań.
10.07.2014 18:12
Tym razem przebieg wydarzeń okazał się jednak nieco inny. Faktycznie dzięki lepszej sesji za oceanem start notowań GPW odbył się na poziomach nieznacznie wyższych niż wczorajsze zamknięcie. Niestety spadki na czołowych europejskich parkietach po serii słabszych odczytów z czołowych gospodarek bardzo szybko zachęciły podaż do przejęcia inicjatywy i złamania kruchego oporu kupujących. W efekcie tego po nieco ponad godzinie handlu główne barometry GPW zameldowały się już w ujemnej strefie rynku i ściągane nastrojami z zewnątrz kontynuowały osuwanie. Dawno nie widziana wyprzedaż, która przetoczyła się przez wszystkie europejskie parkiety zachęciła również inwestorów zza oceanu do pozbywania się akcji na początku sesji. Fakt ten sprowadził GPW na dzienne minimum, po czym doszło do zdecydowanego odbicia istotnie niwelującego te jednoprocentowe spadki. Ostateczne straty okazały się wyraźnie mniejsze, niemniej jednak dzień zakończyliśmy trzecim z rzędu spadkiem w tym tygodniu. Główne indeksy WIG (-0,49%) oraz WIG20
(0,09%), wyznaczając dzienne minima zrealizowały techniczne zasięgi fal spadkowych, czemu towarzyszył wzrost obrotu do 840 milionów złotych.
Podobnie jak na poprzednich sesjach rynek na południe prowadziła wybrana grupa największych spółek. Podaż jak zwykle skutecznie znalazła i zaatakowała papiery charakteryzujące się największym deficytem popytu, dzięki czemu spychanie rynku okazało się jeszcze łatwiejsze. Tym razem ofiarami sprzedających zostały przede wszystkim akcje PGNiG (-1,9%), BZWBK (-1,5%), PKNOrlen (-1,8%), Tauron (-1,5%), LPP (-2,5%) oraz Aliora (-2,7%), czyli większości te walory, które na wcześniejszych sesjach wykazywały relatywną siłę. Poza tym podaż dotknęła jeszcze akcje innych spółek, to jest : Asseco Polska (-1,5%), KGHM (-0,8%), Bogdanka (-0,8%) i Eurocash (-0,8%). Skromniejszą grupę wzrostowych składników WIG20 reprezentowały dzisiaj akcje Orange (1,4%) oraz rzutem na taśmę Pekao (2,5%), Synthos (2,5%), PKO BP (0,9%) oraz PZU (0,1%).
Jednoznacznie gorsze statystki prezentował segment małych i średnich spółek, co potwierdziły indeksy mWIG40 i WIG250, które straciły odpowiednio -1,25% oraz -0,98%. Przygnębiający obraz tej grupy papierów dostrzegalny jest nie tylko przez pryzmat postępujących spadków, ale i aktywności inwestorów, czego potwierdzeniem jest codzienny brak otwarcia na coraz większej liczbie mniejszych spółek. Trwające prawdopodobnie umorzenia szybko nie poprawią kondycji tego segmentu naszego rynku.
Dzisiejsza sesja w przeciwieństwie do ostatnio obserwowanych była zdecydowanie bardziej interesująca i co najważniejsze - przyniosła pewne pozytywne rozstrzygnięcia. WIG oraz WIG20, wyznaczając dzisiejsze minima, praktycznie zakończyły budowane od kilku tygodni struktury spadkowe. Odbicie WIG oraz WIG20 z rejonów 50200 i 2300 punktów nie jest przypadkowe i może zapowiadać wyczerpanie na pewien czas ich potencjału spadkowego. Oczywiście nie można wykluczyć pewnych prób testowania dzisiejszych minimów na kolejnych sesjach, jednak generalnie ww. indeksów wyraźnie niżej póki co możemy nie zobaczyć.
Warszawę do spadku zachęciła dzisiaj obok słabszych danych makro ze strefy euro również postępująca wyprzedaż na wszystkich europejskich parkietach, straszonych dodatkowo możliwymi problemami portugalskiego sektora bankowego.
Ujawnione w środę szczegóły ostatniego posiedzenie FED-u też nie były w stanie do końca wesprzeć kupujących i wskazują, że przy dalszej tendencji wzrostowej amerykańskiej gospodarki planowane zakończenie programu wspierania płynności na rynkach (QE) może mieć miejsce w październiku bieżącego roku. W efekcie strach przed możliwym delewarowaniem rynków akcji zaczął zbierać swoje żniwo. Dlatego obserwowany od kilku tygodni niepokój i coraz głębsze spadki na ościennych, mniejszych europejskich rynkach jawią się jako nieprzypadkowe.
Paweł Kubiak
Makler DM BZ WBK S.A.