Grecja na równi pochyłej, euro w dół

Inwestorzy nie wierzą już szefowi Eurogrupy, który zapewnia, iż w poniedziałek uda się wypracować ostateczne porozumienie w kwestii pomocy dla Grecji. Bo z wypowiedzi po wczorajszym spotkaniu wynika, że europejscy politycy są coraz bardziej podzieleni. W efekcie notowania EUR/USD przełamały dzisiaj barierę 1,30

Grecja na równi pochyłej, euro w dół
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

W centrum uwagi:
EUR/USD – Rejon 1,3030-80 stał się mocnym oporem? EUR/GBP – QE się oddala, notowania wyraźnie w dół
AUD/USD – Mniejsze bezrobocie kontra greckie strachy i ostrzeżenia Moody’s dla banków Wczoraj po południu zwracałem uwagę, że europejscy politycy mogą coraz chętniej forsować bankructwo Grecji, gdyż są przekonani, iż nie doprowadzi ono do większych i dłuższych turbulencji na rynkach. Dobrym pretekstem do ewentualnego przesunięcia ostatecznej decyzji ws. greckiej pomocy na kwiecień, staje się ewentualna niestabilność polityczna – deklaracje o trzymaniu się przyjętej linii reform przez liderów PASOK i Nowej Demokracji, mogą być nic nie warte, jeżeli ND będzie zmuszona stworzyć koalicję z lewicą, której politycy krytycznie wypowiadają się na temat cięć i nie myślą o podpisaniu jakiejkolwiek „reformatorskiej lojalki”. Alternatywą byłaby decyzja o przesunięciu terminu wyborów o kilkanaście miesięcy i dalsze rządy technokraty Papademosa, o czym wspominałem wczoraj.

W podobnym tonie wypowiedział się niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble, czym ściągnął na siebie gniew greckiego prezydenta Karolosa Papouliasa. Jego słowa sugerujące, że Schauble „znieważył” jego poczucie dumy narodowej, przytaczają dzisiaj wszystkie agencje. To w zasadzie zamyka ewentualną dyskusję polityków, która mogłaby okazać się dość ciekawym wyjściem z obecnej patowej sytuacji. To, że Grecy potrzebują teraz spokoju jest oczywiste – chociażby po to, aby na chłodno zastanowić się w jaki sposób ożywić gospodarkę, która znajduje się na równi pochyłej.

Zdaniem szefa Eurogrupy J.C.Junckera, który zabrał głos po zakończonej wczoraj wieczorem telekonferencji ministrów finansów strefy euro, są szanse na osiągniecie ostatecznego porozumienia w poniedziałek. W podobnym tonie wyrażał się grecki minister Evangelos Wenizelos. Jednak już słowa Niemców, Holendrów i Finlandczyków temu przeczą – w efekcie po rynku nadal krążą plotki, jakoby w poniedziałek Eurogrupa miała zadecydować tylko o „pomostowej pożyczce”, mającej zagwarantować wypłacalność w momencie spłaty 14,5 mld EUR zobowiązań z tytułu obligacji, jakie zapadają 20 marca. To rodzi coraz większe obawy, iż w perspektywie najbliższych miesięcy Grecja zostanie zmuszona ogłosić bankructwo (bez drugiego bailoutu nie będzie też porozumienia z prywatnymi wierzycielami i umorzenia długu)
. Wbrew temu co zdaje się twierdzić część polityków i analityków, upadek Hellady może przełożyć się negatywnie na rynki. Zwłaszcza, jeżeli nałoży się na siebie kilka czynników – kwestia drugiej pomocy dla Portugalii i ewentualnego
umorzenia długów Lizbony, przegrana Nicholasa Sarkozy’ego w wyborach parlamentarnych we Francji i wyraźny zwrot w stronę bardziej eurosceptycznej polityki w wykonaniu Francois Hollande’a, a także obawy związane z ratyfikacją nowego paktu fiskalnego przez wszystkie kraje strefy euro (potencjalne problemy mogą stwarzać Irlandia, Francja i Słowacja). Niemniej natura rynków finansowych jest taka, że wszystkie ewentualne obawy są zawczasu dyskontowane – stąd też obserwowany wzrost globalnego ryzyka przekładający się na umocnienie dolara względem głównych walut, a także widoczna słabość euro.

Wczoraj otrzymaliśmy kilka istotnych informacji z USA, nad którymi warto się pochylić. Pierwsza kwestia to nieco słabsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej za styczeń (0,0 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,6 proc. m/m), ale negatywną wymowę zmniejsza rewizja danych grudniowych do 1,0 proc. m/m, a także bardzo dobry odczyt NY FED Mfg. (19,53 pkt. w lutym). Druga kwestia to zapiski z ostatniego posiedzenia FED, jakie zostały opublikowane o godz. 20:00. Wynika z nich, że tylko kilku członków opowiadało się za wdrożeniem programu QE3, inni byliby skłonni się na to zgodzić w sytuacji pogorszenia się sytuacji w gospodarce. Niektórzy odebrali to jako sygnał, iż w łonie FED spada poparcie dla ewentualności QE3, ale przecież nigdy nie było duże. Tym samym przypisywanie tego faktu obserwowanemu później umocnieniu dolara, byłoby błędem.
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na aukcjach długu we Francji i Hiszpanii, a także na kolejnych informacjach z USA – tym razem poznamy dane nt. cotygodniowego bezrobocia (oczek. 365 tys.), wydanych pozwoleń na budowy w styczniu (oczek. 680 tys.) i rozpoczętych budów w tym samym okresie (oczek. 675 tys.), inflacji PPI (oczek. 0,4 proc. m/m i 0,2 proc. m/m dla ujęcia bazowego), oraz indeksu aktywności Philly FED za luty (oczek. 9,5 pkt.). O godz. 15:00 głos zabierze też szef FED przemawiając na forum poświęconym bankowości. Czy odniesie się do dzisiejszych ostrzeżeń Moody’s, który zapowiedział obniżenie ratingu aż dla 127 instytucji finansowych, w tym 114 ze strefy euro? Trudno powiedzieć, niemniej na liście są Morgan Stanley, Goldman Sachs i Bank of America. Tak czy inaczej, ranne ostrzeżenia Moody’s stały się jednym z czynników psujących nastroje na rynkach.

Marek Rogalski
DM BOŚ

[ Zobacz pełną analizę

]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/28516/20120216_raport_dzienny_rogalski.pdf )

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)