Trwa ładowanie...
d2v71az
01-07-2011 16:55

Grecja uratowana czy upadła?

Komentarz Tygodniowy Doradców Finansowych Xelion.

d2v71az
d2v71az

Komentarz Tygodniowy Doradców Finansowych Xelion.

Stany Zjednoczone

Ostatni tydzień czerwca przyniósł poprawę nastrojów na Wall Street. Głównym powodem było oczekiwanie na „pozytywne” głosowanie w greckim parlamencie nad ograniczeniem deficytu finansów publicznych w najbliższych pięciu latach. Pakiet składający się z cięć wydatków i zwiększonych dochodów z prywatyzacji, odsuwający problem niewypłacalności Hellady w czasie i faktycznie nie rozwiązujący problemu mieszkańców Grecji, dał wytchnienie sektorowi finansowemu i to on był największym beneficjentem wzrostów na giełdzie amerykańskiej.

Duże wzrosty zanotowały, mocno przecenione, akcje amerykańskich banków, towarzystw ubezpieczeniowych (nie ma bankructwa, nie ma wypłaty z CDS) oraz wystawców kart (VISA, Mastercard). Rynek na chwilę zapomniał o rosnących rentownościach obligacji Portugalii, Irlandii, które w przypadku dziesięciolatek zbliżają się do 12%. Bankierzy nadal nie wierzą, że problem Grecji zostanie rozwiązany. Inwestując dzisiaj w obligacje dziesięcioletnie Grecji, można sobie zapewnić dochód przekraczający 16% w Euro przez najbliższe dziesięć lat. Mimo ostrożności na rynku obligacji, inwestorzy zdecydowali się na kupno Euro, ale w przypadku pary EUR/USD nie myślimy kategoriami lat, a raczej dni czy nawet godzin.

Przy wyciszeniu tematu długu PIIGS, na tapetę wracają negocjacje pomiędzy republikanami i demokratami dot. zwiększenia limitów zadłużenia dla Stanów Zjednoczonych. Instytucje finansowe, MFW, agencje ratingowe coraz głośniej upominają parlament USA, by jak najszybciej podjął decyzję. Żadna z tych instytucji nie rekomenduje, czy w przyszłości deficyt ma być obniżany za pomocą cięć wydatków (jak chcą republikanie) czy podwyżką podatków (stanowisko demokratów). Ważne, by odsunąć problem w czasie. Słabnący wzrost gospodarczy w połączeniu ze słabym rynkiem pracy, nasila presję na FOMC, by nadal utrzymywać politykę zasilania tanim pieniądzem rynków.

d2v71az

Mimo że wygasający w czerwcu program QE2 nie spowodował trwałej poprawy na rynku pracy i nie utrwalił wzrostu gospodarczego, nadal wśród bankierów jest odbierany pozytywnie. Jakby nie patrzeć, przyniósł dalszy wzrost cen aktywów, co w maju zeszłego roku nie było takie pewne. Podstawowe pytanie czy Amerykanie chcą płacić więcej za towary i usługi, tylko po to by ich portfel inwestycyjny i emerytalny miał wyższą wycenę na koniec roku? Wydaje się, że FED podejmując decyzje o QE3 weźmie pod uwagę oprócz interesów Wall Street, również ewentualne niezadowolenie obywateli amerykańskich, którzy przy dystrybutorze paliw zaczną zastanawiać się kogo reprezentują elity polityczne.

Publikowany w czwartek PMI Chicago nieoczekiwanie wzrósł, co pozwala na spokojne oczekiwanie na dzisiejszy ISM. Gdy również ta figura zaskoczy pozytywnie, to inwestorzy powinni utwierdzić się w przekonaniu, że zgodnie z zapowiedziami Bernanke ożywienie gospodarcze w USA powinno przyśpieszyć w drugiej połowie roku.
Piotr Olejniczakowski

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Za nami dosyć nerwowy tydzień na polskiej giełdzie. Rzuca się w oczy relatywna słabość naszego rynku, która zapanowała na nim dokładnie od momentu wygaśnięcia czerwcowej serii kontraktów terminowych. Notabene, wcześniej można było obserwować bardzo mocne zachowanie polskiego rynku w stosunku do innych giełd na świecie. W takich okolicznościach trudno nie doszukiwać się teorii spiskowych. Tym bardziej, że manipulowanie naszym rynkiem dla dużych zagranicznych inwestorów jest ostatnio znacznie ułatwione ze względu na niewielkie obroty, które prawdopodobne będą się utrzymywać przez całe wakacje.

Na szczęście dla byków, w połowie tygodnia nasze indeksy oparły się na 200-sesyjnej średniej kroczącej, a na dziennych świecach wyrysowały się duże dolne cienie, co zwykle oznacza odwrócenie trendu. Za takim scenariuszem przemawiają historyczne prawidłowości, według których lipiec był zwykle znacznie lepszy od czerwca, oraz to ,że wyceny małych spółek są najniższe od ponad 7 miesięcy, bo ich zyski rosną, a ceny spadają. Gwiazdą tygodnia był KGHM, którego cena rosła, ze względu na zbliżający się termin ustalenia prawa do dywidendy (11 lipca), która ma w tym roku wynieść 14,9 pln na akcje.

d2v71az

Ustalono też ostatecznie, że 100% akcji Polkomtela od KHGM, PKN Orlen i PGE kupi Zygmunt Solorz Żak poprzez swoją spółkę Spartan Capital Holdings za 18,1 mld zł. Uwagę skupiały też trwające zapisy na akcję JSW, których ostateczna cena została obniżona do 136 pln, sprawiając że szanse na udany debiut są jeszcze większe.
Jacek Maleszewski

Europa Zachodnia

Miniony tydzień przyniósł wyraźne odbicie wszystkich ważniejszych indeksów europejskich. Obawy o losy krajów PIIGS, a przede wszystkim Grecji, determinowały wcześniejsze spadki na giełdach europejskich. Pozytywne zakończenie głosowań nad ustawami oszczędnościowymi w greckim parlamencie było głównym czynnikiem generującym pozytywne nastroje w minionym tygodniu na najważniejszych giełdach europejskich.

Silny, prawie 5 proc. tygodniowy wzrost indeksu CAC40 doskonale opisuje, jak zareagował główny kredytodawca Grecji na informacje o porozumieniu się francuskich banków ze swoim rządem w sprawie rolowania greckich obligacji oraz na przegłosowane w Grecji oszczędności. Podobnie zareagowały dwa pozostałe duże parkiety europejskie - zarówno niemiecki DAX, jak i angielski FTSE250 wzrosły w ciągu tygodnia o blisko 4 proc. Dodatkowym bodźcem stymulującym wzrosty były informacje o przyjętych planach oszczędnościowych w pozostałych krajach ogarniętych kryzysem zadłużeniowym, Portugalii i Włoszech. Inwestorzy w Europie zdecydowanie odetchnęli z ulgą na wieści o oddaleniu bankructwa Grecji.

d2v71az

Jednak piątkowe dane makroekonomiczne napływające ze strefy euro nie były już tak optymistyczne. Wszystkie opublikowane wartości indeksów PMI były zdecydowanie gorsze zarówno od poprzednich odczytów, jak i prognoz analityków. Można odnieść wrażenie, że inwestorzy pozostali jednak niewzruszeni, a na koniec tygodnia obowiązywała jedynie zasada, by utrzymać indeksy nad ważnymi technicznie poziomami.
Paweł Mielcarek

Azja i Ameryka Łacińska

Dynamika produkcji słabnie w większości rynków rozwijających, począwszy od Chin skończywszy na Europie, sprawiając władzom monetarnym sporą zagadkę: czy zacieśniać dalej politykę pieniężną w walce z inflacją?! Chiński indeks produkcji spadł do najniższych poziomów notowanych wcześniej w lutym 2009. W Japonii kataklizm spowodował, że gospodarka w drugim kwartale zamarła, a dynamika produkcji w Indiach czy Meksyku lekko się osłabiła. Takie kraje jak Brazylia, Tajlandia czy Korea Południowa dalej dynamicznie się rozwijają, ale rozpoczęte już zacieśnianie polityki pieniężnej pozwala sądzić, że również w tych krajach zobaczymy spowolnienie.
Po piątkowych danych chińskiego PMI widać, że inwestorzy oceniają za mało prawdopodobne dalsze interwencje banku centralnego Kraju Środka. W perspektywie tygodnia najlepiej zachowywał się rynek w Kraju Kwitnącej Wiśni, indeks Nikkei 225 zyskał 3,25 proc. i osiągnął w piątek poziom 9868 pkt. głównie za sprawą bardzo optymistycznych danych o produkcji. Indyjski Sensex wzrósł o prawie 3 proc. do poziomu 18757 pkt. Brazylijska Bovespa zyskała 2,5 proc., a chiński Shanghai Composite zyskał tylko pół proc. w oczekiwaniu przez większość tygodnia na odczyt PMI z tego kraju.

Wraz z przegłosowaniem w Grecji planu "cięć" inwestorom poprawiał się nastrój i spadała awersja do ryzyka, która szczyt osiągnęła po piątkowym odczycie ISM w przemyśle USA. Początek przyszłego tygodnia powinien przynieść kontynuację napływu nowego kapitału na rynki rozwijające.
Jan Żuralski

d2v71az

Surowce

Rynek surowców zanotował bardzo dynamiczny tydzień. Po wcześniejszej korekcie na rynku ropy w ostatnich dniach trend uległ odwróceniu. Cena baryłki ropy typu Bren, w trakcie tygodnia była wyższa nawet o 10%, by ostatecznie zakończyć tydzień ponad 5-proc. wzrostem. Wbrew oczekiwaniom, uwalnianie zapasów ropy przez Międzynarodową Agencję Energetyczną poskutkowało zaledwie kilkudniowym spadkiem cen. W środę przedstawione zostały niekorzystne dane dotyczące zapasów tego ważnego surowca.

W bieżącym tygodniu zapasy ropy zmniejszyły się o 4,4 mln baryłek, podczas gdy prognozy mówiły o spadku o zaledwie 1 mln baryłek. Po tej informacji cena baryłki ropy spod dna Morza Północnego wzrosła nawet do 113 dol. Jednak niekorzystne dane makroekonomiczne i obawy o spowalniający wzrost gospodarczy na świecie spowodowały presję na spadek cen, co można było zauważyć pod koniec minionego tygodnia.

Wręcz identyczna sytuacja panowała na rynku miedzi. Po okresie długiej konsolidacji w okolicach 9000 dolarów, kurs tego surowca wybił się górą i osiągnął ceny spot na poziomie ponad 9400 dol. za tonę. Cena surowca znalazła się w okolicach spadkowej linii trendu - jej przebicie (ok. 9500 dol.) oznaczać będzie otwartą drogę do bicia kolejnych rekordów.

d2v71az

Trzeba jednak zauważyć, że taki rozwój wydarzeń jest mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę dane o spowalniających gospodarkach Chin i USA, największych importerów miedzi. Jak wynika z opublikowanych 1 lipca danych, w czerwcu aktywność chińskiego sektora przemysłowego rosła w najwolniejszym tempie od 28 miesięcy, a to na pewno nie wróży dobrze na przyszłość.

Złoto, jako „bezpieczna przystań” na niepewne czasy, zanotowało na początku tygodnia silny wzrost. Jego przyczyną były oczywiście obawy o pozytywne zakończenie kryzysu zadłużeniowego w krajach PIIGS, a przede wszystkim w Grecji. Jednak tuż po przyjęciu ustaw oszczędnościowych, apetyt na ryzyko wzrósł, a cena złota spadła. Ostatecznie ten cenny kruszec zamknął tydzień niewielkim spadkiem.
Paweł Mielcarek

d2v71az
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2v71az