Gwałtowny wzrost liczby upadłości firm

Euler Hermes przewiduje, że w 2009 roku na całym świecie liczba firm, które ogłoszą upadłość wzrośnie o 35%. Dla porównania, w roku 2008 liczba upadłych przedsiębiorstw zwiększyła się o 27%. Ten dramatyczny wzrost jest następstwem kryzysu finansowego i gospodarczego.

Gwałtowny wzrost liczby upadłości firm
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

07.08.2009 13:31

Prognozy Euler Hermes dotyczące upadłości firm na świecie

Euler Hermes przewiduje, że w 2009 roku na całym świecie liczba firm, które ogłoszą upadłość wzrośnie o 35%. Dla porównania, w roku 2008 liczba upadłych przedsiębiorstw zwiększyła się o 27%. Ten dramatyczny wzrost jest następstwem kryzysu finansowego i gospodarczego.

Autorzy informacji przedstawiają:
- Trend wzrostu liczby bankructw w innych krajach rozpoczął się wcześniej niż w Polsce, jest on jednocześnie nierównomiernie rozłożony na poszczególne rynki.
- Zmiany ostatnich miesięcy - inny profil bankrutujących firm.
- Perspektywy, także dla polskich eksporterów, na 2010 rok.
- Zależność liczby upadłości od PKB.

"Zważywszy na trwającą obecnie recesję, będziemy świadkami gwałtownego zaostrzenia trendu w zakresie liczby upadłości na całym świecie. Przewidujemy, że sytuacja ta utrzyma się przynajmniej do końca 2009 roku. Oczekujemy, że nasz Globalny Wskaźnik Upadłości (Global Insolvency Index)* wzrośnie o 35%", powiedziała Karine Berger, dyrektor Działu Analiz w Euler Hermes. "Jeśli chodzi o przyszły rok, jest mało prawdopodobne, by liczba przedsiębiorstw, względem których wszczęte zostanie postępowanie upadłościowe, zmalała: W niektórych krajach wartość ta może przestać wzrastać, lecz nieznaczna poprawa koniunktury, jakiej się spodziewamy, nie pozwoli na to, by w 2010 roku ocalało więcej przedsiębiorstw, niż to będzie mieć miejsce w 2009 roku."

2008 rok: znaczny, aż 27-procentowy wzrost Globalnego Wskaźnika Upadłości

W 2008 roku Globalny Wskaźnik Upadłości Euler Hermes odzwierciedlający zmiany w liczbie upadłości przedsiębiorstw na całym świecie (por. sekcja "Metodologia" na końcu dokumentu) gwałtownie wzrósł - aż o 27% (dla porównania, nasze prognozy opublikowane w ostatnim wydaniu "Prognoz" z listopada 2008 roku zakładały wzrost o 25%). Tendencja wzrostowa w zakresie liczby upadłości zaczęła przyspieszać już w 2007 roku (+4%), w którym wiele państw odnotowało więcej bankructw przedsiębiorstw niż w latach ubiegłych. Miało to miejsce m.in. w Stanach Zjednoczonych (+44%), Japonii (+6%), Francji (+6%), Hiszpanii (+3%), Irlandii (+3%) i Danii (+21%). Spowolnienie światowej gospodarki w pierwszej połowie 2008 roku (któremu towarzyszyła eksplozja cen surowców), jak również nagłe jej załamanie w drugiej połowie roku, doprowadziło do gwałtownego pogorszenia sytuacji finansowej wielu firm oraz spowodowało gwałtowny wzrost liczby niespłaconych kredytów. Na skutek tego liczba firm, które zmuszone były zaprzestać działalności z
powodu niewypłacalności gwałtownie się zwiększyła, głównie w ostatnim kwartale roku. Choć sytuacja kształtowała się podobnie w niemal wszystkich większych państwach za wyjątkiem Niemiec, w niektórych krajach przybrała ona nieoczekiwany obrót, jak na przykład w Hiszpanii, gdzie liczba upadłości wzrosła o 187%, Portugalii (+67%), Irlandii (+113%), Wielkiej Brytanii (+31%), Włoszech (+45%), Danii (+67%) i Stanach Zjednoczonych (+45%).

2009: rekordowy rok pod względem liczby upadłości na świecie

Bardzo słaby pierwszy kwartał 2009 roku, w którym utrzymywała się sytuacja z końca 2008 roku, był zapowiedzią tego, że najgwałtowniejsza globalna recesja, jaka wybuchła od czasów II wojny światowej, utrzyma się przynajmniej do końca 2009 roku, zmuszając przedsiębiorstwa do zapoczątkowania długiego i bolesnego procesu przystosowywania się do nowych, o wiele trudniejszych warunków gospodarczych. Ze względu na wydłużającą się recesję, która stopniowo obejmuje coraz to nowe sektory działalności, kurczenie się gospodarek krajów rozwiniętych i - w najlepszym wypadku - spadek tempa wzrostu gospodarek wschodzących istnieje duże niebezpieczeństwo, że coraz więcej przedsiębiorstw zmuszonych będzie ogłosić upadłość. Tendencja ta znalazła swoje potwierdzenie już w 1. kwartale 2009 roku, w którym liczba upadłości wzrosła rok do roku o ponad 15% we Francji, Austrii i Szwajcarii, o 20% w Belgii, o 30% w Portugalii i o 40% w Wielkiej Brytanii. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w Irlandii i Danii, gdzie liczba
niewypłacalnych firm podwoiła się, i w Hiszpanii, która odnotowała aż trzy razy tyle upadłości, co w analogicznym okresie 2008 roku. Jako że liczba upadłości w wielu krajach osiągnie prawdopodobnie rekordowe poziomy, w roku 2009 Globalny Wskaźnik Upadłości Euler Hermes Global pójdzie zapewne gwałtownie w górę, wzrastając o 35% w skali roku.

"W przypadku wieku przedsiębiorstw, które by przetrwać szok ostatnich trzech kwartałów intensywnie czerpały z dostępnych zasobów gotówki, to tylko kwestia czasu, zanim nie pozostanie im nic innego jak ogłosić upadłość; nie przetrzymają kolejnych kilku miesięcy spadków sprzedaży i braku nowych zamówień", powiedziała Karine Berger. "Rzeczywiście w ostatnich miesiącach dało się zauważyć wyraźną zmianę, jeśli chodzi o sektory odnotowujące najwięcej upadłości: podczas gdy w raporcie z jesieni 2008 roku mogliśmy stwierdzić, że dwoma najbardziej dotkniętymi sektorami gospodarki była branża finansowa i sektor budowlany, dzisiaj widać wyraźnie, że najsłabiej z kryzysem radzą sobie przedsiębiorstwa działające w przemyśle samochodowym, chemicznym, produkcji półproduktów (części, m.in. metalowych) i w branży telekomunikacyjnej. Sprzedaż detaliczna, hurtowa i transport także mocno odczuły spadek koniunktury. Co więcej, gwałtownie wzrósł także średni obrót na każdą upadłą firmę."

Polska perspektywa

Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor Działu Oceny Ryzyka w polskim Euler Hermes zauważa: "Spodziewane w Stanach Zjednoczonych zmniejszenie liczby upadłości w 2010 roku nie jest dla polskich przedsiębiorstw istotną wskazówką - można ją praktycznie pominąć w obecnej sytuacji przy ocenie przyszłorocznych trendów. Wymiana handlowa polskich przedsiębiorstw koncentruje się bowiem na Unii Europejskiej: krajach strefy Euro oraz krajach sąsiednich. Tutaj, jak jasno widać z przedstawionych prognoz, spodziewany jest nadal wzrost wskaźnika upadłości w strefie Euro (a także m.in. w Wielkiej Brytanii). To właśnie kraje z tego obszaru są głównymi rynkami zbytu dla polskich eksporterów - przekaz dla nich jest wiec jasny: w 2010 roku wciąż trzeba się będzie liczyć nie tylko z mniejszym popytem, ale także z dużym ryzykiem braku zapłaty za sprzedane tam towary/świadczone usługi. Nowością jest to, iż ryzyko związane jest także ze sprzedażą do dużych, solidnych dotychczas odbiorców - a nie jak w minionych latach, gdy
wiązało się ono głównie z kontrahentami z sektora MSP."

Liczba upadłości zależy od…

W wielu krajach istnieje ścisła współzależność pomiędzy cyklem koniunkturalnym a liczbą upadłości. Ogólnie rzecz biorąc, by liczba bankructw utrzymała się na stałym poziomie, PKB musi rosnąć w tempie 2-3% rocznie. Dane pokazują, że liczba upadłości jest bardzo mocno skorelowana z przyśpieszeniem lub zahamowaniem wzrostu PKB: spadek tempa wzrostu PKB o 1 punkt procentowy oznacza wzrost liczby niewypłacalnych przedsiębiorstw o 5-10%. W rzeczywistości spowolnieniu tempa wzrostu odnotowanemu w 2008 roku, które znajdowało się na poziomie znacznie poniżej wartości uznawanej powszechnie za konieczną do tego, by liczba upadłości pozostała w miarę stabilna, towarzyszyła dość powszechna zmiana trendu w tym zakresie: liczba upadłości zaczęła wzrastać. W długim horyzoncie czasowym poszczególne kraje odnotowują bardzo różne tempo wzrostu, co znajduje swoje odbicie także w rozbieżnych długoterminowych trendach w zakresie liczby upadłości. Na przykład w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych w latach 1991-2005 liczba
bankructw spadła o połowę, podczas gdy we Francji utrzymywała się na względnie stałym poziomie, a w Niemczech wzrosła aż 4,5 raza. W tym samym okresie gospodarka Stanów Zjednoczonych rosła średnio o 3,3% rocznie, Wielkiej Brytanii - o 2,8%, Francji - o 1,9%, natomiast Niemiec - jedynie o 1,3%.

Oprócz tego, że liczba upadłości waha się w zależności od fazy cyklu, w jakiej znajduje się w danym momencie gospodarka, może także gwałtownie fluktuować z powodu zmian w przepisach regulujących tworzenie nowych przedsiębiorstw (ze względu na podwyższone ryzyko upadłości w przypadku nowo założonych firm). W jeszcze większym stopniu na liczbę upadłości wpływają zmiany przepisów dotyczących postępowania upadłościowego. Podobnie jak to miało miejsce na Słowacji w 2005 roku, wprowadzona w październiku 2005 rok. w USA zmiana postępowania upadłościowego wywołała w tym kraju falę upadłości antycypacyjnych, po przejściu której nastąpił gwałtowny spadek liczby bankructw w pierwszym kwartale 2006 roku. Spowodowało to duże skoki wartości wskaźników upadłości dla USA w latach 2005, 2006 i 2007.

Metodologia

Jako że dane dotyczące liczby upadłości publikowane przez poszczególne kraje i okoliczności występujące w danym okresie są z natury heterogeniczne, zamiast wartościami bezwzględnymi posługujemy się danymi dotyczącymi zmiany liczby upadłości w czasie. Dla każdego kraju wyliczyliśmy wskaźnik upadłości, za którego podstawę posłużyły dane z 1997 roku (1997 r. = 100). Nasz Globalny Wskaźnik Upadłości (GII) stanowi sumę ważoną wskaźników dla poszczególnych krajów. Waga każdego państwa odpowiada jego udziałowi w całkowitym PKB wytwarzanym przez wszystkie kraje uwzględnione w badaniu (przy czym wartości przeliczane są według bieżących kursów wymiany), co stanowi ponad 80% światowego PKB według kursów wymiany z 2007 roku.

Dane statystyczne dla poszczególnych krajów TABE tabela

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)