Gwarancje dla młodych – czy ograniczą bezrobocie?

O ile bezrobocie wśród pracowników z doświadczeniem osiąga w Europie niepokojący poziom, o tyle wśród młodych można mówić wręcz o katastrofie. UE chce wdrażać programy zapobiegające temu stanowi, ale czy okażą się skuteczne?

Gwarancje dla młodych – czy ograniczą bezrobocie?
Źródło zdjęć: © thinkstock

22.03.2013 | aktual.: 22.03.2013 13:31

Wśród młodych to już katastrofa

Dane Eurostatu są alarmujące: średnia bezrobocia w UE wśród osób, które nie osiągnęły 25 lat, w marcu tego roku przekraczała 23 proc. Są i takie kraje, jak Grecja czy Hiszpania, gdzie ponad połowa młodych nie ma zajęcia (w Grecji odsetek ten zbliża się już nawet do 60 proc.!). Z przekraczającym stan średni bezrobociem zmagają się kraje o dużych gospodarkach, jak Francja (prawie 27 proc. stopa bezrobocia wśród młodych), Polska (28 proc.) i Włochy (blisko 39 proc.).

Zwraca uwagę duża różnica między poziomem, jaki bezrobocie osiągnęło wśród młodzieży, a tym liczonym ogólnie. W niektórych regionach wśród młodych jest ono aż trzykrotnie wyższe. Do regionów tych należy i Polska, w której według Eurostatu (jego dane różnią się od GUS-owskich) ogólna stopa bezrobocia sięga 10,6 proc., podczas gdy wśród młodych – 28,1 proc. Największa różnica występuje we Włoszech, Rumunii i… Luksemburgu. Wprawdzie ten ostatni kraj może pochwalić się najniższą, obok Niemiec, stopą bezrobocia (5,3 proc.), jednak wśród młodych jest tam ona trzy i pół raza wyższa. Wielu ekspertów uważa, że to już kataklizm, którego skutków nie sposób będzie szybko wyeliminować, nawet gdy sytuacja zacznie się poprawiać.

Problem braku pracy i walki z nim, choć nęka wszystkich, dla młodych jest więc szczególnie ważny. Stąd ubiegłoroczna inicjatywa Komisji Europejskiej, która przedstawiła pakiet „Gwarancje dla młodych”, mający pomóc w skutecznym ograniczaniu bezrobocia wśród młodzieży. Stąd też niedawne spotkanie unijnych ministrów pracy. Poparli oni pomysł KE, zgodnie z którym każde państwo unijne miałoby przygotować własny program gwarancji dla młodych, mający w założeniu oferować im w ciągu kilku miesięcy pracę, staż lub dalsze szkolenie.

Eksperci sceptyczni

Ministrowie przedstawili brukselskie spotkanie i powzięte na nim decyzje jako sukces. I niewątpliwie można o nim mówić, zważywszy na krótki czas, jaki minął między prezentacją zaleceń komisji a ministerialnymi uzgodnieniami. Nieco inaczej patrzą jednak na nie analitycy biorący pod uwagę polskie realia. – Oczywiście nie można się dziwić, że Komisja Europejska, a w ślad za nią unijni ministrowie uznali, że muszą zareagować na to, co się dzieje na rynku pracy osób młodych – komentuje Monika Zakrzewska, ekspertka z PKPP Lewiatan. – Trudno jednak w tej chwili powiedzieć coś więcej o samym programie, bo nie zostały jeszcze przedstawione żadne konkrety.

Na pewno budzi on wątpliwości. Na razie wiadomo, że pieniądze na gwarancje dla młodych nie obciążą krajowych budżetów. Unia chce przeznaczyć dodatkowo 6 mld euro na pomoc dla regionów, w których stopa bezrobocia wśród młodzieży jest najwyższa. Szacuje się, że z tej puli Polska mogłaby otrzymać ponad 350 mln euro. - Czy jednak miałoby to oznaczać, że taka dystrybucja środków wyłączy automatycznie z programu młodzież spoza obszarów z największym bezrobociem? – zastanawia się ekspertka.

Można też mieć wątpliwości co do kryteriów określających, kto zalicza się do młodzieży, a kto już nie. Czy rzeczywiście 25 lat jest miarodajną granicą? Wiadomo przecież, że ta linia się zmienia. Chociażby z uwagi na przedłużającą się edukację, mającą wszak, przynajmniej w założeniu, pomóc uchronić się przed brakiem pracy. – W naszym kraju moment aktywizacji zawodowej powoli się przesuwa. Mówi się nawet, że granicą jest dzisiaj 30 rok życia – zauważa Monika Zakrzewska. - Jeśli jednak przesuniemy wiekową granicę, to przybędzie młodych ubiegających się o wsparcie. Tym samym mniej pieniędzy przypadnie na jedną osobę.

Zgodnie z założeniami, młodzi dzięki gwarancjom mogliby liczyć na szerokie poradnictwo zawodowe, pomoc w szukaniu pracy i zakładaniu firm, szkolenia i dalszą naukę, np. języków obcych. Zwolennicy ich wdrażania wskazują, że podobne programy odnoszą już sukcesy, na przykład w Austrii czy w krajach skandynawskich.

Ale nie brakuje też sceptyków. Przypominają oni o twardym prawie rynku: jeśli miejsc pracy nie ma, to nikt ich nie stworzy, zwłaszcza w okresie marnej koniunktury. Ekonomista Ryszard Petru, nawiązując do pomysłu gwarantowania młodym pracy, wspomniał nawet o relikcie epoki PRL-u, kiedy to martwić się o źródło utrzymania nie musiał nikt. Zdaniem niektórych analityków, podobne działania mogą się przyczynić raczej do wzrostu bezrobocia, a nie do jego spadku.

Pozostaje więc liczyć na to, o czym od jakiegoś już czasu mówią demografowie. Na stopniowy odpływ starszych pracowników na emerytury i postępujące w ślad za nim stopniowe zwalnianie miejsc pracy. Wpływ tych tendencji na rynek pracy ma być zauważalny już za kilka lat.

TK,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (153)