Handel numerkami w kolejce. Kielecki urząd wzywa na pomoc staż miejską do walki z oszustami
Wokół Urzędu Miasta w Kielcach tworzą się gigantyczne kolejki. Ma to związek z rejestracją samochodów. Dochodzi do sytuacji, że niektórzy panowie specjalnie przychodzą wcześniej. Biorą numerki, a potem nimi handlują. Straż miejska zatrzymała właśnie jedną taką osobę. Podobno w zamian mężczyzna chciał 100 zł.
Jak informuje „kielce.wyborcza.pl”, UM Kielce ma ogromne problemy z rejestracją samochodów. Nowi właściciele mają na to 30 dni, co generuje tłumy interesantów. Nawet jeśli ktoś przyjdzie przed godz. 6 rano, to i tak nie może być pewny, że tego samego dnia zostanie obsłużony. Niektórzy chcą tą sytuację wykorzystać.
Na stronie możemy przeczytać, że straży miejskiej udało się zatrzymać mężczyznę, który próbował po prostu odsprzedać swój numerek do kolejki.
- W środę przed ósmą rano zauważyli mężczyznę, który chciał odsprzedać numerek innej osoby. Strażnicy relacjonowali, że składając propozycję mówił: Co będzie pan stał. Gdy podeszli, doszło do sprzeczki, mężczyzna nie chciał się wylegitymować i żądał wezwania policji – mówiła rzeczniczka kieleckiej straży miejskiej, Maria Plutka dla portalu "Gazety Wyborczej".
Zobacz też: Od dziś do końca roku nie zapłacimy żadnego podatku
Każdego dnia wydawane jest 60 numerków i dodatkowo przyjmowanych jest 35 osób, które zarejestrowały się telefonicznie. Jak widać, nie dla wszystkich wystarcza miejsc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl