Henryk Kania po negocjacjach z sieciami handlowymi. "Zgodziły się podnieść ceny"
Henryk Kania, szef rady nadzorczej spółki o takiej samej nazwie poinformował, że sieci handlowe zgodziły się na podniesienie cen jego produktów. - Nie zawiedziemy dostawców, kooperantów i klientów - zadeklarował Kania.
- W ostatnich dówch-trzech latach doszło do dużej wojny cenowej w Polsce między sieciami handlowymi, co miało negatywny wpływ na nasze marże, a zdecydowana większość naszych przychodów pochodzi właśnie od nich. Jesteśmy po renegocjacjach cen dostaw naszych produktów do wszystkich sieci - mówi środowej "Rzeczpospolitej" Henryk Kania, szef rady nadzorczej spółki.
- Efekt jest zadowalający, zgodzili się podnieść ceny, niektórzy także skrócić terminy płatności - dodał.
Przypomnijmy, że Henryk Kania to jeden z największych producentów wędlin w Polsce. Oprócz dwóch zakładów na Śląsku (w Pszczynie i w Goczałkowicach-Zdroju), produkuje również w centralnej Polsce, pod Wieluniem. Zleca również produkcję (np. parówek) w zakładzie w Ćwiklicach pod Pszczyną.
Obejrzyj też: Zakłady Henryka Kani na zakręcie. Co dalej z firmą
Kania to główny dostawca wędlin do Biedronki. Ta największa sieć sklepów w Polsce jest głównym odbiorcą jego produktów. Przez lata ZM Kania liczyły zyski, aż do pierwszego kwartału 2019. Ten zakończyły 10-milionową stratą, a ceny akcji spółki zanotowały gigantyczne spadki.
Jak pisaliśmy w czwartek, Zakłady Mięsne Henryk Kania mają 833,2 mln zł długu, złożyły też wniosek o przyśpieszone postępowanie układowe. Informują o ograniczeniu produkcji, ale nie wykluczają jej całkowitego wstrzymania.
Król wędlin ogranicza produkcję do tego stopnia, że pracuje mniej niż połowa załogi. Byliśmy pod zakładami producenta, gdzie o spotkanie pracownika było bardzo trudno. Większość jest na przymusowych urlopach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl