Hiszpania i Portugaliaobiecują oszczędności
Kraje, które kilka dni temu znalazły się pod ostrzałem inwestorów, obiecują walkę ze źródłami problemów. Hiszpania z dwudziestoprocentowym bezrobociem chce obniżyć pensje i ograniczyć zatrudnienie w sektorze publicznym.
13.05.2010 | aktual.: 13.05.2010 11:54
Indeks giełdy w Tokio NIKKEI wzrósł dzisiaj o 2,2 proc., a na parkiecie w Szanghaju indeksy odbijały się od tegorocznych dołków. Dzień wcześniej na Wall Street również dominowali kupujący. Na pozostałych rynkach tuż przed rozpoczęciem sesji w Europie nie było jednak widać wyraźnych sygnałów świadczących o rosnącej skłonności inwestorów do ryzyka. Euro w dalszym ciągu było bardzo słabe w stosunku do dolara (ok. 1,266 USD), a cena złota poruszała się tuż poniżej ustalonych w tym tygodniu rekordów wszech czasów (1238 USD).
Kalendarz makroekonomiczny na dzisiaj nie zawiera publikacji, które mogłyby przykuć uwagę inwestorów na dłużej niż kilkanaście godzin. Wśród nich znajdują się m.in. cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które według ekonomistów podobnie, jak w ubiegłym tygodniu, mają wykazać, że po zasiłki dla bezrobotnych po raz pierwszy zgłosiło się ok. 440 tys. osób. W Waszyngtonie toczy się obecnie debata na temat nowych regulacji systemu bankowego. W ostatnim głosowaniu odrzucono projekt reformy rynku instrumentów pochodnych, natomiast akceptację zyskał wniosek o audyt Fed. Specjaliści mają sprawdzić, czy nie doszło do nadużyć podczas wydawania ok. 2 bilionów dolarów na toksyczne aktywa, ratowanie banków i stabilizowanie rynków finansowych.
W Europie kolejne państwa wyciągają wnioski z szoku sprzed kilku dni i próbują odzyskać zaufanie inwestorów prezentując kolejne projekty ograniczania wydatków. Hiszpania planuje ograniczyć płace i zatrudnienie w sektorze publicznym, dodatkowe ok. 5 mld euro w tym roku zamierza zaoszczędzić Portugalia. To bardzo istotne, że najbardziej zadłużone państwa strefy euro zabierają się za likwidowanie prawdziwych źródeł problemów, ale wszystko zależeć będzie od tego, w jakim stopniu uda się przekonać obywateli do kilku chudych lat. Ostatnie zamieszki i ataki na banki w Irlandii i Grecji pokazują, że za przejście od słów do czynów rządzący zapłacą utratą poparcia.
Na GPW czwartkowa sesja rozpoczęła się od około jednoprocentowych wzrostów. Akcje PZU wyceniano podobnie, jak dzień wcześniej na ok. 360 PLN. Na rynku walutowym franka wyceniano na 2,80 PLN, euro na 3,95 PLN, a dolara na 3,11 PLN.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Łukasz Wróbel, Open Finance