Identyfikacja pracownika po układzie... żył?!

Pracownicy Instytutu Maszyn Matematycznych w Warszawie (IMM), skonstruowali
biometryczny terminal, który rozpozna osobę na podstawie unikalnego dla każdego z nas układu żył
dłoni. Zdaniem twórców, może on posłużyć jako urządzenie kontroli dostępu lub system rejestracji
czasu pracy.

Identyfikacja pracownika po układzie... żył?!

23.06.2009 | aktual.: 23.06.2009 12:51

Pracownicy Instytutu Maszyn Matematycznych w Warszawie (IMM), skonstruowali biometryczny terminal, który rozpozna osobę na podstawie unikalnego dla każdego z nas układu żył dłoni. Zdaniem twórców, może on posłużyć jako urządzenie kontroli dostępu lub system rejestracji czasu pracy.

Jak powiedział PAP inż. Leon Rozbicki, który w IMM pracuje nad systemami identyfikacji, pobieranie cech biometrycznych jest najbardziej sprawdzoną i pewną metodą identyfikowania człowieka. Przypomniał, że w systemach biometrycznych najczęściej stosuje się linie papilarne, rysy twarzy, obraz tęczówki i geometrię dłoni.

Naukowcy poszukują jednak nowych metod - o lepszych parametrach i bardziej odpornych na fałszerstwa. Ekspert z IMM zauważył, że w ostatnim okresie dużym zainteresowaniem cieszy się biometryczna metoda "żył dłoni i palca". Jego zdaniem ta metoda jest najskuteczniejsza, bo zapewnia większą odporność na fałszerstwa i daje najwięcej punktów charakterystycznych, które można porównać z pierwowzorem.

"Układ żył jest niezmienny i indywidualny dla każdego człowieka już od czwartego roku życia. Wprawdzie nasze ciało rośnie, a wraz z nim cały układ się zwiększa, ale jednak jego charakterystyczne elementy pozostają stałe. Zmieniają się jedynie proporcje" - podkreśla Rozbicki.

Jak wyjaśnił, wszystkie systemy biometryczne działają w podobny sposób - najpierw pobiera się dane, a potem porównuje je z tymi przechowywanymi. Przechowywany wzorzec w każdej chwili można porównać ze wzorcem uzyskanym z czytnika. Dzięki temu można ustalić czy osoba jest tą, za którą się podaje, a następnie przydzielić jej np. prawo dostępu do jakiegoś pomieszczenia czy zarejestrować moment rozpoczęcia pracy.

By zdjąć obraz żył - tłumaczy konstruktor - wykorzystuje się promieniowanie podczerwone. Oświetla ono dłoń, wnika do ciała i reaguje z przepływającą w żyłach nieutlenioną krwią. Tak oświetlona krew daje ciemny kolor i dlatego na zdjęciu możemy zobaczyć obraz żył.

"Obraz poddajemy obróbce, która ma wyselekcjonować dane najbardziej przydatne do identyfikacji. Przygotowuje się go do dalszej analizy cyfrowej. Informację o układzie żył przetwarza się i przechowuje nie w formie obrazu, lecz wzorca" - wyjaśnia Rozbicki.

Opracowany w IMM biometryczny terminal układu żył to urządzenie przeznaczone do powieszenia na ścianie. Wyświetla komunikaty dla użytkownika, co powinien zrobić w danym momencie - informuje np. kiedy należy przyłożyć rękę, kiedy ją zdjąć i jaki jest wynik pomiaru.

Rozmówca PAP powiedział, że projekt jest obecnie na ostatnim etapie konstrukcji. Z szacunków wynika, że koszty zainstalowania urządzenia biometrycznego w średnim zakładzie pracy zwracają się po 3-6 miesiącach. Przyznał, że prywatne firmy już zgłaszają zainteresowanie produkcją i dystrybucją terminalu.

Pytany, czy nie ma poczucia, że uczestniczy w pracach nad kolejnym instrumentem "Wielkiego Brata" - pozwalającym na jeszcze większą kontrolę obywateli, Rozbicki odparł: "Nie mam obiekcji by pracować nad systemami identyfikacji, jeśli mają zastosowania związane z kontrolą dostępu do pomieszczeń, zasobów komputerowych, lub kont bankowych - czy też rejestracją czasu pracy. Jeśli biometria miałaby służyć +innym+ celom to budzi to moje zastrzeżenia".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)