Ile chce zarabiać bezrobotny?
Coroczny raport Narodowego Banku Polskiego „Badania Ankietowe Rynku Pracy” pokazuje preferencje płacowe bezrobotnych, w tym ludzi młodych poniżej 30 roku życia i migrantów. Ci pierwsi charakteryzują się najmniejszymi wymaganiami, gdyż zdają sobie sprawę iż nadmierne oczekiwania mogą stanowić trudność w zdobyciu zatrudnienia. Takie osoby chciałby zarabiać średnio około 1640 zł, co stanowi o 10 zł więcej niż w 2011 r.
22.02.2013 | aktual.: 26.02.2013 16:43
Ta suma jest o 15 proc. wyższa niż średnia pensja rynkowa oszacowana w BARP w 2011 roku. Część ankietowanych skłonna jest ruszyć do pracy dopiero przy stawce 2000 zł netto i właśnie ta grupa powoduje rozproszenie wyników badań. Większość skłania się jednak ku zarobkom w graniach 1500 zł, czyli w granicach wspomnianej już pensji rynkowej. Pośród tych, którzy życzą sobie zarabiać więcej, dominowały osoby krótkotrwale bezrobotne, widzące popyt na pracowników o swoich kwalifikacjach oraz posiadające już większe doświadczenie zawodowe.
Oczekiwane zarobki są średnio 9 proc. wyższe od pensji w poprzednim miejscu pracy. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż duża liczba ankietowanych odnosi się do uzyskiwanych wcześniej niskich wynagrodzeń - chociażby podczas programów stażowych.
W 2012 r. bezrobotni chcieli zarabiać więcej
Dlaczego oczekiwania płacowe wśród bezrobotnych wzrosły w 2012 r.? NBP podaje dwie główne przyczyny: charakterystyczny dla okresów większego bezrobocia wzrost liczby osób o krótkim stażu pracy oraz wyższe ambicje powracających do kraju migrantów szukających zatrudnienia.
Pozostający bez pracy dłużej niż 12 miesięcy oczekują zarobków w granicach 1556 zł, a ci którzy szukają pracy krócej niż rok chcą dostawać ponad 1700 zł. Jeszcze większa różnica jest między migrantami (1838,2 zł) , a tymi którzy nigdy nie wyjeżdżali zawodowo poza Polskę (1609,3 zł).
Warto zauważyć, że stawki wymieniane przez osoby bezrobotne praktycznie nie rosną w ostatnich latach, pomimo ogólnego wzrostu płac. Zdają sobie oni bowiem sprawę ze swojej niskiej siły negocjacyjnej. Zaś niska wysokość oraz krótki czas wypłacania zasiłku sprawia, iż nie może on stanowić poważnej alternatywy dla budżetu domowego. Zresztą otrzymuje go mniej niż 15 proc. osób zarejestrowanych w urzędach pracy.
Młodzi cenią się bardziej
Osoby wchodzące na rynek pracy często mają problemy z jej znalezieniem z powodu wyższych oczekiwań płacowych niż istniejące realia. Osoba poniżej 30 roku życia szuka średnich zarobków w granicach 1560 zł, a według analiz płaca rynkowa dla nich jest niemal o 30 proc. niższa. Wynosi jedynie 1230 zł.
Mimo tego, młodzi ludzie cieszą się relatywnie dużymi zainteresowaniem ze strony pracodawców, którzy są gotowi podjąć się kosztów przyuczenia do pracy osoby bez doświadczenia. 63 proc. pracodawców uznaje, że korzyści związane z oferowanym wówczas niższym wynagrodzeniem przewyższają koszty procesu szkolenia zawodowego. Absolwenci to licząca się siła na rynku pracy. Stanowią około 20 proc. personelu w firmach, a niemal 4/5 pracodawców przyznaje, że miało styczność z takimi osobami. Przedsiębiorstwa, w których są zatrudnieni częściej przewidują możliwość podwyżki, jednak jest to ściśle związane z wzrostem kwalifikacji i wydajności młodego pracownika.
Powracający emigranci z wygórowanymi żądaniami
Z problemami na rynku pracy borykają się także osoby, które w latach wielkiej emigracji 2004-2006 opuściły granice Polski w celach pracy zarobkowej. Część z nich została bowiem zmuszona do powrotu za sprawą nasilającej się w Europie Zachodniej recesji. Zwiększyli oni podaż na krajowym rynku pracy, jednak mają problemy z przystosowaniem się do panującej nad Wisłą rzeczywistości.
Oczekiwania tej grupy odpowiadają bowiem bardziej zagranicznym niż polskim standardom. Z reguły chcą oni zarabiać ok. 1940,7 zł, czyli o 21 proc. więcej niż osoby, które nigdy nie pracowali za granicą oraz 9 proc. więcej niż ci z krótkimi epizodami zawodowymi poza Polską. Ich stawka to bowiem 1791,6 zł.
Różnica jest widoczna szczególnie w przypadku osób najsłabiej wykształconych. Posiadający wykształcenie gimnazjalne lub niższe, po powrocie do ojczyzny, żądają niemal 30 proc. więcej, podczas gdy w przypadku absolwentów uczelni wyższych te dysproporcje wynoszą tylko 7proc.
Byli emigranci swoje oczekiwania tłumaczą przede wszystkim rekompensatą strat, które poniosą wracając do Polski. Życie na zachodzie i tamtejsze zarobki pozwalały bowiem na większy standard życia.
Bardzo trudno jest namówić do powrotu osoby pracujące w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Według badań jest w stanie to uczynić płaca netto w wysokości dwa razy większej niż oczekują osoby mieszkające na stałe w naszym kraju. Szczególnie widoczne jest to w przypadku pracowników, którzy przed wyjazdem mieli pracę. Np. emigranci w Niemczech pracujący przed wyjazdem po powrocie do kraju oczekują 3933,2 zł, podczas gdy ci, którzy do naszych zachodnich sąsiadów pojechali jako bezrobotni chcą zarabiać niemal 600 zł mniej - 3389,1 zł.
Oczekiwania bezrobotnych czy pracowników nie powodują jednak żadnych nacisków na zwiększanie wynagrodzeń. Obecnie jedynie w 8 proc. przypadków wzrost pensji jest większy niż wzrost produktywności danej firmy. Niewielkie jest więc ryzyko spirali płacowo-cenowej. Jak wynika z przedstawionego raportu, nawet duża inflacja nie wpłynie bezpośrednio na wysokość pensji, które z kolei mają ograniczoną możliwość oddziaływania w odwrotnym kierunku.
Krzysztof Kołaski,JK,WP.PL