Ile płaci premier? Kto dla niego pracuje?
Ponad 12,5 tys. złotych dla osoby na stanowisku kierowniczym, a średnio dla pracownika ponad 6,5 ty
07.03.2012 | aktual.: 08.03.2012 15:07
*Ponad 12,5 tys. złotych dla osoby na stanowisku kierowniczym, a średnio dla pracownika ponad 6,5 tys. Na takie stawki mogą liczyć zatrudnieni w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jej pracownicy mniej lub bardziej bezpośrednio kreują wizerunek polskich służb cywilnych i samego premiera. Czy to duże zarobki za taką odpowiedzialność? *
Ile zarabiają „niewidoczni”?
W skład Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wchodzi Sekretariat KPRM, Centrum Informacyjne Rządu, a także 9 departamentów i 9 biur. Według danych udostępnionych przez szefa KPRM, na początku 2010 roku kancelaria zatrudniała 527 osób. Średnie zarobki, zgodnie z danymi Departamentu Służby Cywilnej KPRM, w 2010 roku wynosiły tam ok. 6,6 tys. zł.
Pensje w KPRM są ustalane na podstawie corocznej ustawy budżetowej. Jak podawał portal wynagrodzenia.pl w czerwcu 2009, osoby zatrudnione na stanowiskach sekretarzy stanu miały pensję w wysokości ok. 10,8 tys. Główni specjaliści zarabiali już znacznie mniej, bo nieco ponad 5 tys. Pensje zwykłych specjalistów kształtowały się na poziomie 3,9 tys. zł. Od 1997 roku, a więc od czasu, gdy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz, w obrębie kancelarii działa też Gabinet Polityczny Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z danymi, jakie podał szef kancelarii Tomasz Arabski w kwietniu 2010, członkowie gabinetu średnio zarabiali w 2009 roku ponad 10 tys. zł miesięcznie.
Gabinet zaufania
Gabinetowi szefuje od listopada ub. roku Łukasz Broniewski, który na tym stanowisku zastąpił Sławomira Nowaka. Pełni on funkcje organizacyjne przy premierze: dba o szczegóły jego wizyt, pilnuje terminów i długości spotkań, jest przy nim obecny podczas każdego wyjazdu.
Jego sylwetkę w jednym ze styczniowych numerów przypomina „Polityka”. 32-letni Broniewski wcześniej był asystentem premiera, jego doradcą, a wreszcie – głównym doradcą. W latach 2003-05 kierował biurem PO na Pomorzu. Z wykształcenia jest politologiem. W skład gabinetu premiera wchodzą cztery osoby. Zajmują się pracą nad jego przemówieniami, a także pilotują sprawy związane z polityką historyczną.
Można powiedzieć, że czteroosobowy skład to minimum – jeszcze za poprzedniej kadencji gabinet liczył siedmiu członków. Za czasów Jarosława Kaczyńskiego było ich 13, a jeszcze wcześniej, za premierowania Marka Belki – aż 20.
Wśród polityków nie brakuje głosów, że gabinety powinny zostać zlikwidowane. Mówi się, że stały się one zbyt upolitycznione. Początkowo w ich skład wchodzili eksperci, ale wraz z upływem czasu sytuacja uległa zmianie. Na stanowisko w gabinetach mogą od jakiegoś czasu liczyć – zdaniem krytyków – przede wszystkim osoby bardzo lojalne, oddane premierom i ich otoczeniu.
Kto u nich pracuje?
Przedstawiciele jakich zawodów są najbardziej potrzebni w kancelarii premiera? Przede wszystkim ci o wykształceniu prawniczym i ekonomicznym. Dotyczy to osób na stanowiskach kierowniczych, a również urzędników pracujących na znacznie niższych szczeblach.
Dla przykładu, osoba zatrudniona na stanowisku podreferendarza w Departamencie Analiz Strategicznych, musi mieć co najmniej ukończony czwarty rok studiów o profilu ekonomicznym. A jej praca to analiza i budowa modeli ekonomicznych. Takie dane można wyczytać w Biuletynie Informacji Publicznej KPRM.
Ale istnieją też stanowiska, na których wykształcenie prawnika czy ekonomisty nie jest niezbędne. Tak wynika z przedstawianych ofert. Na przykład w Rządowym Centrum Legislacji. Tam specjaliści i referendarze w zakresie szkoleń i funduszy Unii Europejskiej powinni mieć, zgodnie z przedstawioną ofertą pracy, wykształcenie wyższe. Bez uściślenia, o jaki profil wykształcenia chodzi. Osobą z innej branży, bez wykształcenia prawniczego czy ekonomicznego, może być również sam szef. Dobrym przykładem na taką sytuację jest Tomasz Arabski, szefujący kancelarii premiera od listopada 2007 absolwent Politechniki Gdańskiej. Zanim trafił do polityki, przez kilkanaście lat był dziennikarzem i to w tym zawodzie zbierał doświadczenia odnośnie pracy politycznej.
Jaka jest praca urzędnika? Odpowiedzialna, stresująca i powodująca szybkie wypalenie, taka opinia nie jest rzadkością wśród wykonujących ten zawód. Żmudna i nudna, dodają inni. Przykłady? Wystarczy spojrzeć na opis zadań. Zapewnienie właściwej realizacji procesu legislacyjnego – za to przykładowo odpowiadają zatrudnieni w Departamencie Rady Ministrów. W Biurze Budżetowym opracowywane są plany dochodów i wydatków z budżetu. Natomiast Departament Analiz Strategicznych monitoruje i ocenia sytuację ekonomiczną w kraju.
Tomasz Kowalczyk/MA