Ile zarabia się w Polsce?
Niektórzy, gdy tylko uświadomią sobie, ile mogliby zarabiać w innych krajach, podejmują decyzję o emigracji. Czy w porównaniu z innymi krajami naprawdę zarabiamy marnie?
17.10.2012 | aktual.: 17.10.2012 13:24
Polska pensja podana w tym zestawianiu wydaje się dość imponująca. Tym bardziej, że polskie stawki realnie nie wyglądają tak imponująco. – Te badania wydają mi się odrealnione. Ja zarabiam połowę podanej stawki i marzyłbym o takiej pensji, jaką tu widzę - mówi Krzysztof Tubis, nauczyciel. – Poza tym moim zdaniem oburzające jest, że w tym rankingu znalazła się Grecja. Wyprzedza nas aż o dziesięć miejsc. Ich zarobki, mimo cięć, ciągle są dużo większe niż nasze.
51 proc. polskich pracowników zarabia co miesiąc poniżej 2,5 tys. zł. A ponad 600 tys. osób musi utrzymać się za mniej niż tysiąc złotych. Nie brakuje jednak zawodów, w których zarobki sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wśród nich są komornicy, notariusze, adwokaci.
Kiedy dogonimy najlepszych?
Luksemburg, Norwegia i Austria to kraje, w których zarabia się najlepiej. Czwarte i piąte miejsce należą do USA i Wielkiej Brytanii, do której najchętniej obecnie uciekają nasi rodacy. Według wyliczeń, zarabiają średnio 3065 dolarów miesięcznie. Przed nami znalazły się też Turcja, Chorwacja, czy Czechy.
Z danych Eurostatu wynika, że od 2005 r. polskie przeciętne wynagrodzenie brutto regularnie wzrasta. Przez ostatnich siedem lat wzrosło o jedną trzecią. Jednak do najlepszych ciągle nam daleko. Przepaść, jaka dzieli nas od Europy wciąż jest ogromna. Obecne tempo nadrabiania wciąż jest zbyt małe. Według obliczeń, na przeciętne unijne płace nominalne możemy liczyć dopiero za 65 lat. Eksperci nie mają wątpliwości, że różnice w wynagrodzeniach są związane z naszą mniejszą produktywnością (czyli wartością PKB na jednego pracującego).
- Wydajność jest mniejsza, ponieważ firmy często nie mają najnowszych technologii produkcji i nowoczesnych maszyn. A organizacja pracy jest gorsza niż na Zachodzie, choć się poprawia – mówił PAP prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
W badaniu Międzynarodowej Organizacji Pracy za nami znalazło się wiele europejskich krajów - między innymi Słowacja, Litwa, czy Węgry.
ml/JK