Inflacja w Polsce galopuje. Czeka nas czas wyrzeczeń
Zawartość portfeli Polaków topnieje w oczach. Przez inflację, która w październiku przekroczy najprawdopodobniej 6 proc., wiele gospodarstw domowych będzie zmuszonych oszczędniej żyć, kupować tylko to, co niezbędne do przeżycia. W górę pójdą też kredyty. Od każdego pożyczonego 100 tys. zł zapłacimy na razie o 15 zł wyższą ratę miesięcznych odsetek.
10.10.2021 13:07
Przez wszechobecną drożyznę wielu Polaków zastanawia się co kupić, a z czego zrezygnować?
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z TVN24 przyznaje, że z wielu wydatków zrezygnować nie możemy. Prąd, gaz i śmieci to są "stałe elementy w naszym budżecie" domowym.
- W zimie musimy ogrzewać mieszkanie, czy mamy je z elektrociepłowni, czy gazowe, które będzie kosztować znacznie więcej. To są koszty, które musimy ponieść. Tu się nie da zbyt wiele oszczędzić – mówi w rozmowie z portalem.
To oznacza, że inne wydatki trzeba będzie dostosować do naszych możliwości. Chodzi tu głównie o żywność, której będziemy kupowali mniej, lub gorszej jakości. Inflację odczuwają również przedsiębiorcy, którzy muszą więcej płacić za surowce do produkcji i materiały. Jak przekonuje ekonomistka, ich koszty rosną szybciej.
Inflacja napędza presję płacową
Do tego rosną wynagrodzenia. - Przedsiębiorcy zaczynają silnie odczuwać presję płacową. Jeśli pracownicy słyszą, że ceny rosną, że politycy podnoszą sobie wynagrodzenia od 40 do 70 procent, a ich wynagrodzenia nie rosną albo wzrosły o 5 procent, no to mówią: co z nami? My też chcemy – relacjonuje Starczewska-Krzysztoszek.
Ekspertka zwróciła również uwagę na rosnące raty kredytów. Jak podkreśliła, na razie nie są to wielkie kwoty, bo od każdych pożyczonych od banku 100 tys. zł, zapłacimy o 15 zł odsetek więcej miesięcznie. Jednak w skali roku daje to już o 180 zł więcej. Jeśli dołożymy do tego galopujące ceny energii i żywności, portfel staje się naprawdę chudy.
Jak podkreśla ekonomistka, wielu Polaków znajdzie się lub już znalazło się w pułapce, gdyż nie wszyscy zdawali sobie sprawę, co nas czeka.
- Mam wrażenie, że nie wszyscy, którzy zaciągają kredyt, zdają sobie sprawę z tego, że stopy procentowe mogą wzrosnąć i ten koszt kredytu zaciągniętego może być znacznie wyższy niż ten, który zaczęli płacić w momencie zaciągnięcia - oceniła ekspertka.