Informacja na wejściu do sklepu. Twardy orzech dla Inspekcji Handlowej

Na jednym ze sklepów w okolicach Katowic na drzwiach wisi kartka z napisem "Osób z objawami grypy, przeziębienia nie obsługujemy". - Czy tam pracują sami absolwenci medycyny, którzy na oko oceniają stan zdrowia klientów? - pyta nasza czytelniczka.

- Czy w sklepie pracują absolwenci medycyny? - pyta nasza czytelniczka.
- Czy w sklepie pracują absolwenci medycyny? - pyta nasza czytelniczka.
Konrad Bagiński

29.08.2020 20:12

Zdjęcie witryny sklepowej przysłała nam na #dziejesie nasza czytelniczka, pani Kamila. Sama nie robi w tym sklepie zakupów, ale zapewnia że często obok niego przechodzi i kartka z obwieszczeniem o nieobsługiwaniu osób "z objawami przeziębienia i grypy" wisi tam od maja. Zresztą na zdjęciu widać również prośbę o zasłanianie twarzy na podstawie decyzji rządu z 19 czerwca.

Pani Kamila sprawę zgłosiła katowickiej Inspekcji Handlowej.

- Tak, takie zgłoszenie wpłynęło i będziemy się nim zajmować – mówi w rozmowie z money.pl Monika Wojtynek-Kordys z IH. Dodaje, że obecnie podobnych zgłoszeń, dotyczących przede wszystkim zachowywania reżimu sanitarnego jest mnóstwo. Trudno jednak wyrokować, jak IH zajmie się sprawą.

Wojtynek-Kordys tłumaczy, że sytuacja nie jest prosta i jednoznaczna. Do Izby docierają trzy rodzaje zgłoszeń. Klienci skarżą się na sprzedawców, którzy nie zachowują reżimu sanitarnego, sprzedawcy z kolei mają sporo do zarzucenia niektórym klientom. A do tego dochodzą jeszcze klienci, którzy skarżą się na nieodpowiedzialne zachowania innych klientów.

Inspekcja Handlowa przyznaje, że co do zasady odmówienie obsłużenia klienta bez uzasadnionej przyczyny jest wykroczeniem. Z drugiej jednak strony sprzedawca musi mieć poczucie bezpieczeństwa, a grupa klientów, którzy podczas zakupów nie zasłaniają twarzy takiego poczucia im nie daje. Sprawa jest więc skomplikowana, tym bardziej, że – jak mówi nam Monika Wojtynek-Kordys – reżimem sanitarnym zajmuje się co do zasady Sanepid. 

Przedstawicielka katowickiej Izby Handlowej dodaje, że urząd sprawą oczywiście się zajmie. Przyznaje, że w wielu podobnych sytuacjach IH stosuje tzw. miękkie sposoby perswazji, starając się zrozumieć wszystkie strony ewentualnego sporu. Bo co na przykład z innymi klientami? Nikt nie zechce przecież kupić chleba, na który ktoś właśnie nakichał.

Skontaktowaliśmy się też z przedstawicielem sieci sklepów Wafelek. Sieć obiecała, że sprawdzi, czy na drzwiach sklepu faktycznie znajduje się takie "obwieszczenie".

- Z mojej wiedzy wynika, iż kartka z ww. tekstem nie widnieje na drzwiach sklepu. Mimo wszystko dziękuję za przesłanie informacji. Pragniemy dołożyć wszelkich starań, zgodnych z literą prawa, aby klienci bezpiecznie robili zakupu w sieci Wafelek Supermarkety - mówi w rozmowie z money.pl Marcin Gołębiowski, przedstawiciel sieci.

Dodaje też, że klienci bez maseczek czy przyłbic są dla wielu sklepów utrapieniem. Przyznaje, że jest pewna grupa osób, które odmawiają zasłaniania twarzy podczas robienia zakupów, powołując się na przykład na swoje konstytucyjne prawa. Na podobny problem zwraca uwagę Monika Wojtynek-Kordys. Takie osoby karać może jednak Sanepid, również na wniosek policji.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (496)