Inwestorzy obawiają się o stabilność strefy euro
Wczorajsza decyzja agencji Standard&Poor’s w sprawie Grecji i Portugalii (w drugim przypadku rynki otrzymały nowy cel) nie mogła przyjść w gorszym momencie.
28.04.2010 | aktual.: 28.04.2010 13:10
W efekcie mieliśmy do czynienia z gwałtowną wyprzedażą wspólnej waluty (spadek EUR/USD w okolice 1,3144), ale i też rozlaniem się paniki na inne rynki. Globalna awersja do ryzyka wyraźnie wzrosła, gdyż zaczęto obawiać się o stabilność strefy euro. Coraz częstsze są głosy, że Grecja może wystąpić o restrukturyzację zadłużenia, co będzie oznaczać ogłoszenie bankructwa. Trudno wyrokować, czy będzie to dla niej lepsze rozwiązanie – dla rynków finansowych chyba nie do końca. Zresztą już wczoraj pojawiły się głosy („Financial Times”), iż Międzynarodowy Fundusz Walutowy może zwiększyć skalę swojej pomocy do 25 mld EUR z 15 mld EUR, o której to kwocie mówiono do tej pory. Zegar jednak tyka i można mieć tylko nadzieję, że decyzje zapadną wcześniej, niż w połowie maja, kiedy to może być za późno.
Decyzja agencji S&P stała się też powodem do osłabienia złotego, do czego przyczyniła się też mniejsza płynność rynku w godzinach popołudniowych i wieczornych. Euro poszybowało, zatem w okolice 3,94 zł, a dolar 2,98 zł. Zresztą, dość mocno straciła także Wall Street, a dzisiaj rano przełożyło się to na europejskie giełdy.
Zobacz koniecznie: *
Indeksy w Polsce »
Indeksy na świecie »
Kursy walut »*
Co dalej? Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny jest ubogi, co nie oznacza jednak, iż mało znaczący. Sama decyzja RPP może nie mieć większego znaczenia, zresztą niejako „przed czasem” wyciekły informacje o osiągnięciu porozumienia ws. zysku NBP za 2009 r., który wyniósł 4,2 mld zł (zgodzono się, zatem na wersję banku centralnego). Ważniejszy dla inwestorów będzie wieczorny komunikat po posiedzeniu FOMC o godz. 20:15. Wydaje się jednak, iż nie znajdą się w nim „jastrzębie” sformułowania, które mogłyby jeszcze bardziej umocnić dolara. Tym samym dzisiejsza sesja może być przełomowa dla rynków (wkrótce zobaczymy mocniejszego złotego i słabszego dolara), o ile nie napłyną nowe jeszcze „gorsze” informacje z Grecji i Portugalii.
EUR/PLN: Naruszenie poziomu 3,93 otwiera drogę do testowania okolic 3,94-3,95, co ma miejsce obecnie. Nie wydaje się, aby te poziomy zostały sforsowane, gdyż mają duże znaczenie średnioterminowe. W ciągu najbliższych godzin powinniśmy powoli opadać w stronę 3,92, a poziom ten ma szanse zostać wyraźnie naruszony w dół podczas jutrzejszej sesji.
USD/PLN: Wczorajsza świeca wzrostowa rzeczywiście jest imponująca (11 groszy). Niemniej zbliżyliśmy się w kluczowe rejony 3,00 zł, które nie powinny zostać wyraźnie naruszone, chociaż wiele będzie zależeć od zachowania się EUR/USD. Niemniej warto przygotować się na scenariusz w którym w kolejnych dniach notowania wrócą w rejon 2,94 zł.
EUR/USD: Po złamaniu 1,32 celem dla spadków mogą stać się okolice 1,3075 wyznaczane przez 76,4 proc. zniesienie Fibonacciego całej fali wzrostowej z 2009 r. Silny opór to teraz 1,32 i dalej 1,3265. Wyraźniejszego odbicia w górę można będzie się spodziewać ewentualnie już dzisiaj wieczorem, a najpóźniej jutro. Nie będzie to jednak sygnał zmiany średnioterminowego trendu spadkowego.
GBP/USD: Spadek funta był dość silny. Niemniej bliskość wsparcia na 1,52 sprawia, iż w ciągu kilkunastu najbliższych godzin można spodziewać się odreagowania. Poziom 1,53 ma jednak szanse zostać naruszony dopiero jutro.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |