Jabłoński: pomoc publiczna powinna być zgłaszana KE
Pomoc publiczna przyznawana na
restrukturyzację przedsiębiorstw państwowych w krajach
członkowskich powinna mieć zgodę Komisji Europejskiej - powiedział
PAP ekspert Centrum im. Adama Smitha Ireneusz Jabłoński.
28.04.2009 09:40
_ Od tej zasady jest wiele odstępstw nie tylko natury prawnej, ale przede wszystkim politycznej. Państwom, które mają silną pozycję polityczną w strukturach unijnych, wolno znacznie więcej, czego najlepszym przykładem jest ostatnia seria licznych dotacji nie tylko dla banków, ale również pośrednio lub bezpośrednio dla przemysłu samochodowego _ - zaznaczył w rozmowie z PAP Jabłoński.
6 listopada 2008 r. KE wydała decyzję w sprawie stoczni w Gdyni i Szczecinie, uznając udzieloną im przez polski rząd pomoc publiczną za nielegalną.
Według Komisji, od 2002 r. stocznia Gdynia skorzystała z różnych środków pomocowych o wartości 700 mln euro i gwarancji produkcyjnych na kwotę 916 mln euro (wartości nominalne). Z kolei stocznia Szczecin otrzymała 1 mld euro pomocy oraz gwarancje produkcyjne o wartości 697 mln euro.
_ Pomoc publiczna dla obu stoczni była udzielana w oparciu o samodzielne i subiektywne decyzje kolejnych polskich rządów _ - powiedział PAP Jabłoński.
Zgodnie z art. 87 Traktatu ustanawiającego wspólnotę europejską, pomoc publiczna przyznana przedsiębiorstwu przez państwo członkowskie nie może naruszać konkurencji na rynku wspólnotowym i wpływać niekorzystnie na wymianę handlową między krajami UE.
Może być ona udzielana nie tylko w postaci dotacji, ale również w formie gwarancji kredytowych oraz zwolnień lub umorzeń m.in. podatków i świadczeń na ZUS.
Zgodnie z planem uzgodnionym z Komisją Europejską podzielony na części majątek stoczni Gdynia i Szczecin będzie sprzedany na przetargach. Mają być one rozstrzygnięte w połowie maja.
_ Nabywcy majątku nie będą musieli zwracać pomocy publicznej. Będzie ona zwracana wierzycielom stoczni z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży obu zakładów _- powiedział PAP wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
Szczegóły związane z wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia. Przewiduje ona, że pieniądze ze sprzedaży stoczni trafią m.in. na spłatę długów wobec wierzycieli oraz zobowiązania publiczno - prawne m.in. wobec ZUS.
W przypadku niewyłonienia nabywcy dla poszczególnych części majątku stoczni w przetargach, będą one zbywane w drodze aukcji. Zarządca kompensacji (odpowiada za wycenę, podział oraz sprzedaż majątku stoczni) może ją ogłosić w ciągu trzech dni od unieważnienia lub nie dojścia przetargu do skutku po cenie wywoławczej, nie niższej niż oferowana w przetargu.
Sprzedaż majątku stoczni ma się zakończyć ostatecznie 31 maja 2009 r.
Do końca maja br. zakłady mają też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni jest to około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące). Specustawa nie gwarantuje produkcji statków w sprzedanych zakładach.