Jak przeżyć za 1181,38 zł - najniższą krajową?
Pokój ze współlokatorem, zupki instant i narastająca frustracja – to rzeczywistość osób pracujących za najniższą krajową
15.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 10:12
Kto przeżyje za najniższą krajową?
– Zupełnie inaczej wygląda sytuacja kosztów w dużych miastach, od kosztów życia w małej miejscowości – mówi Grażyna Spytek- Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan.
Jeśli wziąć pod uwagę rodzinę, która ma wyżyć z jednej pensji na tym poziomie, to wyliczeń podejmować nie ma sensu. Czy utrzyma się z niej jedna osoba? Wiele zależy od okoliczności. Jak podawała gazetaprawna.pl blisko 25 tys. osób zarabia na najniższym pułapie płacowym. Dane te odnoszą się do osób zatrudnionych w oparciu o umowę o pracę. Ilu Polaków dostaje pensje w wysokości najniższej krajowej?
Trudno oszacować. Wielu z nich jest zatrudnionych w oparciu o umowy cywilno - prawne lub pracuje na czarno. Według danych Eurostatu 10 mln Polaków jest zagrożonych ubóstwem. To około jedna czwarta wszystkich mieszkańców kraju. Dane te nie odnoszą się tylko do bezrobotnych, bo za najniższą krajową, która obecnie wynosi 1 600 zł brutto wyżyć ciężko, a zapowiadana od stycznia podwyżka do 1 680 zł wiele nie zmieni tej sytuacji. – Gdyby nie wysokie koszty pracy, z pewnością płaca netto byłaby wyższa – komentuje Grażyna Sytek Bandurska.
1 181,38 zł na rękę, pod warunkiem, że nie jest to nasz pierwszy rok pracy, bo wtedy możemy zarobić 80 proc. tej wartości, to nie kwota, która pozwoli na spokojne życie. Większość osób, które zarabiają pensję na tej wysokości szuka innej pracy – legalnie, na podstawie umowy o pracę mniej się zarobić nie da. Rodzinę utrzymać nie sposób, nie mówiąc już o odłożeniu czegoś na czarną godzinę. Na co można pozwolić sobie zarabiając najniższą krajową?
Starczy tylko na pokój
Jeśli nie mamy mieszkania, wynajęcie go przy zarobkach na poziomie 1 600 zł brutto, to wątpliwa sprawa. Całą pensję musielibyśmy przeznaczyć na wynajem, ale wtedy nie wystarczyłoby już nawet na dodatkowe opłaty, nie mówiąc już o innych wydatkach. Wynajęcie niedużego mieszkania w większych miastach, poza stolicą, to koszt rzędu 1 tys. zł plus opłaty. Ale trzeba też mieć odłożone pieniądze na kaucję tej samej wysokości. Przy zarobkach na poziomie najniższej krajowej, możemy sobie pozwolić co najwyżej na wynajem pokoju lub jego część. Cena waha się od 400 do 1000 zł w zależności od lokalizacji i warunków mieszkaniowych. Mniej zapłacimy za wynajem w małych miejscowościach.
Polecamy: Niezwykłe losy pewnego Polaka
Koszty stałe
Do ceny wynajmu trzeba doliczyć opłaty. Przyjmijmy, że cena wynajmu pokoju z opłatami wynosi 600 zł. Po opłaceniu pokoju zostaje nam 581,38 zł. Musimy jeszcze zapłacić za telefon. Ten na szczęście nie kosztuje dziś dużo. Za 30 zł miesięcznie możemy dzwonić wszędzie, co obniża znacząco koszty szukania nowej pracy. Jeśli nie mamy pracy blisko domu, najbardziej opłaca się kupić bilet miesięczny na komunikację miejską. Za normalny bilet np. w Gdańsku zapłacimy 88 zł. Po odliczeniu tych kosztów, na życie zostaje nam 463,38 zł. Do wydatków stałych należy też wliczyć środki czystości i higieny osobistej. Jeśli zakupy zrobimy w tanim sklepie, to przyjmijmy, że po ich odliczeniu zostaje nam 400 zł. Daje to około 13 zł dziennie na jedzenie i przyjemności.
Jedzenie
Możemy zapomnieć o częstym jedzeniu mięsa, słodyczach (chyba, że raz na jakiś czas kosztem czegoś), czy zdrowej diecie. Zamiast warzyw i owoców, dania instant i tani chleb tostowy. Nie kupimy sobie nowej pary spodni, chyba, że na hali w hipermarkecie, jeśli oszczędzimy trochę lub zdecydujemy się na używane w lumpeksie. Zero kina, jedzenia na mieście, wypadów do pubu czy kawiarni. Czy taka sytuacja motywuje nas do pracy?
Psychologowie alarmują
Status materialny wpływa na nasz komfort osobisty. Bardzo niskie zarobki przekładają się na życiowe nastawienie. - Tak zwana piramida potrzeb Maslowa jasno pokazuje istotę hierarchii potrzeb człowieka – jej podstawą są potrzeby fizjologiczne – snu, sytości, oraz potrzeba bezpieczeństwo. Dopiero gdy te potrzeby są zaspokojone, człowiek koncentruje się na zaspokojeniu pozostałych – potrzeby przynależności, a także uznania i samorealizacji. Jeśli więc praca zawodowa nie daje zarobków, które pozwoliłyby zaspokoić potrzeby fizjologiczne i związane z bezpieczeństwem - np. nie daje pewności spłaty comiesięcznej raty kredytu, to inne potrzeby przestają być istotne, a tym samym praca, nawet jeśli pozwala na samorealizację, nie jest motywująca – mówi Karina Węgielnik, psycholog.
Polecamy: Niezwykłe losy pewnego Polaka
Przedłużająca się sytuacja życia na takim poziomie nie jest w żadnej mierze pozytywna. - Niskie wynagrodzenie obniża naszą motywację do pracy, szczególnie, jeśli wiemy, że jej wartość rynkowa jest wyższa lub włożyliśmy wiele wysiłku w zdobycie swojego wykształcenia i kompetencji. Możemy czuć się wówczas niesprawiedliwie traktowani i sfrustrowani. Pracujemy wówczas pod wpływem długotrwałego stresu, który nie tylko wpływa na efektywność naszej pracy, ale także na funkcjonowanie w wielu innych obszarach życia. Niskie zarobki mogą powodować obniżenie pewności siebie, wiary we własne możliwości, co z kolei może doprowadzić do wystąpienia objawów depresyjnych - mówi Justyna Glińska, psycholog z Poradni Psychologicznej Centrum-Ja.
Specjaliści pocieszają jednak, że wysokość pensji nie jest jedynym czynnikiem motywującym do pracy. - Ogromne znaczenie ma atmosfera panująca w zespole i zgodność wykonywanych zadań z naszymi preferencjami i wartościami. Przy spełnieniu obu tych warunków można przez pewien czas znieść gorszą sytuację finansową – tłumaczy psycholog Justyna Glińska.
Motywację do wykonywania pracy za niskie wynagrodzenie może zapewnić zaplanowany długofalowy cel, czy odroczona nagroda. - Dotyczy to osób, które zaczynają swoją karierę lub zakładają własny biznes. Świadomość dążenia do takiego celu pozwala znieść bieżącą frustrację wynikającą z niskich zarobków – wyjaśnia Glińska.
Dla niektórych znalezienie się w gorszej sytuacji finansowej może być ważnym doświadczeniem. - Szczególnie dla tych, których poziom życia zmienił się na skutek kryzysu. Taka zmiana owocuje czasem nawiązaniem bliższych relacji z rodziną i zaniedbanymi przyjaciółmi, zmianą hierarchii wartości, subiektywną poprawą w obszarze poczucia szczęścia. Należy jednak pamiętać, że taka sytuacja nie jest regułą – tłumaczy Karina Węgielnik, psycholog.
md,JK,WP.PL