Jak tankować, to tylko w sieciówce. Małe stacje nie mają szans
Sieciowe stacje benzynowe są prawie dwa razy częściej odwiedzane niż niezrzeszone punkty sprzedaży - wynika z badania lojalności konsumentów, przeprowadzonego przez firmę technologiczną Proxi.cloud. Przepytano niespełna 200 tys. osób, które w sumie odbyły ponad 340 tys. wizyt na różnych stacjach paliw.
Na przestrzeni dwóch badanych tygodni większość klientów była tylko jeden raz na stacji, bez względu na jej rodzaj. Natomiast ci, którzy pojawiali się tam częściej, zwykle wybierali tzw. sieciówki. Największe oblężenie zawsze występowało ok. godziny 16.00. Dane dotyczą blisko 1800 placówek.
Z badania wyraźnie wynika, że liczba wizyt na stacjach sieciowych jest aż o 185 proc. większa niż na niezrzeszonych. Zdaniem Adama Grochowskiego, analityka w Proxi.cloud, świadczy to o tym, że klienci mocno sugerują się logotypem, gdy mają zatankować swoje samochody. I wygląda na to, że mają większe zaufanie do dużych koncernów. Wiedzą, że posiadają one własną infrastrukturę oraz bezpośrednie dostawy surowca z pewnych źródeł.
– Stacje sieciowe są częściej odwiedzane od niezależnych, gdyż te pierwsze posiadają zwykle dogodniejsze lokalizacje. Są też lepiej i bardziej kompleksowo wyposażone. Mają bogatsze oferty sklepowe i usługowe. Często są też miejscami spotkań biznesowych i towarzyskich. Pozwalają zjeść ciepły posiłek i zrobić szybkie zakupy. Tankowanie pojazdów coraz częściej staje się dodatkiem – mówi Krzysztof Romaniuk, Dyrektor ds. Analiz Rynku Paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
Zobacz też: Ograniczenie szarej strefy w paliwach. "Więcej inwestujemy w energetykę"
Jak wynika z obserwacji Urszuli Cieślak, Dyrektor Marketingu w BM Reflex, zarówno oferta pozapaliwowa stacji sieciowej, jak i rozpoznawalność marki przemawiają na korzyść tego typu podmiotu. Zmiany, jakie zachodziły w ostatnim czasie na rynku, znacząco wpłynęły na preferencje konsumentów. W dobie niedziel bez handlu zwiększenie sprzedaży spożywczej sprzyja wzrostowi liczby klientów w placówkach należących do dużych koncernów.
– Liczba klientów stacji sieciowych jest o 148 proc. większa niż niezależnych. Moim zdaniem, w przyszłości coraz więcej osób będzie tankowało samochody w znanych punktach. Będzie się to wiązało zarówno z marketingiem koncernów paliwowych, jak i z ich ekspansją. Istnieje też duża możliwość wyparcia samodzielnych stacji niezrzeszonych przez ich sieciowe odpowiedniki, oferujące większą liczbę i wyższą jakość usług – ostrzega ekspert z Proxi.cloud.
Co więcej, Krzysztof Romaniuk uważa, że obserwowany trend będzie się utrzymywał, a nawet będzie się wzmacniał, gdyż geografia rozmieszczenia stacji będzie się zmieniać. Tego typu placówki będą coraz bardziej centrami usługowymi niż tylko punktami tankowania pojazdów. Dodatkowo zwiększać się będzie liczba stacji sieciowych kosztem tych niezależnych.
– W analizowanym okresie stacje zazwyczaj były raz odwiedzane przez badanych. Dotyczyło to 61 proc. klientów placówek sieciowych, jak i 71,4 proc. osób bywających w niezależnych punktach sprzedaży. Wynika to ze specyfiki branży. Duży odsetek ludzi tankuje samochód raz na dwa tygodnie i nie ma potrzeby bywania częściej w tego typu miejscach – stwierdza Adam Grochowski.
Z badania można też wyczytać, że osoby, które odwiedzają stacje benzynowe trzy i więcej razy w ciągu dwóch tygodni, częściej bywają w placówkach dużych koncernów. Dotyczy to 18,9 proc. klientów sieci. W niezrzeszonych punktach sprzedaży tak aktywni konsumenci stanowią 11,8 proc. Według Urszuli Cieślak, to może sugerować, że więcej klientów sieci korzysta z programów lojalnościowych. W przypadku niezależnych stacji takich rozwiązań jest mało lub czasem wręcz ich brakuje.
– Znane sieci bardziej oddziałują na klientów niż właściciele pojedynczych punktów sprzedaży. Dzięki obecności w mediach, duże koncerny uchodzą w świadomości konsumentów jako zaufani dostawcy paliw. W reklamach przekonują ludzi o bezpieczeństwie swoich produktów i ich pozytywnym wpływie na silniki pojazdów. Poza tym stacje sieciowe mają bogatsze oferty pozapaliwowe. Wszystko to przyciąga potencjalnych klientów – dodaje analityk z Proxi.cloud.
Osoby pojawiające się na stajach dwa razy w badanym okresie, głównie odwiedzały sieciowe punkty sprzedaży – 20,1 proc. W niezrzeszonych placówkach zaobserwowano 16,8 proc. tak aktywnych klientów. Jak zauważa ekspert z POPiHN, niezależne stacje zwykle znajdują się przy drogach o mniejszym natężeniu ruchu lub działają w małych miejscowościach. To automatycznie generuje mniejszy ruch. Z kolei sieci często mają podpisane umowy na obsługiwanie służbowych pojazdów, co zwiększa częstotliwość wizyt.
– Zarówno na sieciowych stacjach, jak i niezrzeszonych widać, że najwięcej badanych konsumentów pojawia się około godz. 16.00. W mojej ocenie, to dobra pora na wizyty szczególnie dla osób aktywnych zawodowo. Większość z nich jest po pracy albo właśnie jedzie do domu i udaje się na zakupy – tłumaczy Urszula Cieślak.
Z kolei Adam Grochowski podkreśla, że godziny największej aktywności klientów nie podlegają podziałowi ze względu na to, czy stacja jest sieciowa bądź niezrzeszona. Nawet rozpoznawana marka w tym wypadku nie ma większego znaczenia. Jest to moment wzmożonego ruchu na ulicach. Klienci tankują swoje samochody, np. po drodze z pracy czy uczelni, aby później nie marnować czasu. Natomiast Krzysztof Romaniuk dostrzega, że o tej porze najwięcej osób zjada na stacjach posiłki, dokonuje też najpotrzebniejszych zakupów i przychodzi na spotykania.
Eksperci z Proxi.cloud zebrali dane do analizy za pośrednictwem tzw. geofencingów, czyli wirtualnych punktów na mapie. Po ich zainstalowaniu dokonali rejestru osób wchodzących na dany teren. Obserwacja klientów trwała dwa tygodnie w listopadzie br. Poddano jej łącznie 192 tys. konsumentów, którzy w sumie odbyli 342 tys. wizyt na stacjach paliw, w tym 897 sieciowych i 897 niezrzeszonych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl