Jak zarobić na prawach poboru akcji PKO BP?

*Kto ma prawa poboru? *

Prawa poboru na akcje PKO BP z nowej emisji można było nabyć na dwa sposoby. Jeśli 1 października lub wcześniej ktoś kupił na GPW akcje PKO BP i nie sprzedał ich przed 2 października, to 7 października otrzymał na swoje konto inwestycyjne tyle praw poboru, ile miał akcji. Drugim sposobem jest kupno praw poboru od tych, którzy zdecydują się na ich sprzedaż w dniach 7-15 października.

Już wcześniej na polskiej giełdzie można było kupować akcje, korzystając z prawa poboru, ale pierwszy raz skala tego przedsięwzięcia jest tak duża.
- To największa tego typu emisja na GPW - podkreśla Paweł Satelecki z Finamo. - Łączna wartość emisyjna akcji serii D to ponad 5,1 mld zł, co odpowiada 250 milionom akcji po 20,50 zł. Drugim szczególnym aspektem tej emisji jest jej cel. Zebrana suma ma w większości być przeznaczona na kredyty czyli akcję kredytową banku. Ma to rozruszać polski sektor finansowy i wspomóc gospodarkę w wychodzeniu z kryzysu.

W uproszczeniu prawo poboru wydzielane jest z dotychczasowych akcji. 1 października kurs zamknięcia notowanych na GPW walorów wynosił 33,41 zł. natomiast 2 października ich kurs odniesienia został obniżony do 30,83 zł,. Różnica, czyli 2,58 zł, to teoretyczna wartość prawa poboru po sesji 1 października. W związku z tą operacją wartość portfela posiadaczy akcji PKO BP się nie zmieniła, tyle że część jego wartości stanowią prawa poboru. Jednak z praw poboru można skorzystać tylko w określonym czasie. Ostatnim dniem, w którym możemy sprzedać prawa poboru na giełdzie jest 15 października, a ostatnim dniem zapisów na akcje serii D jest 20 października.

Najwcześniej, kiedy można mówić o rynkowej cenie praw poboru, a nie tylko ich teoretycznej wartości, jest dzień 7 października. Do tego dnia kurs PKO BP zdążył wzrosnąć, a z nim wartość prawa, która w tym dniu kształtowała się w przedziale od 2,78 zł do 2,92 zł.

Jeśli zatem akcjonariusz nie zrobi czegoś z prawami poboru, to straci kilka złotych na każdej akcji!
- Jeśli kurs nie wróci do poziomu sprzed nadania prawa poboru, to akcjonariusze, którzy nie wykorzystają prawa poboru poniosą stratę. Jeśli natomiast ten kurs wróci do poprzedniego poziomu, to nie ma bezpośredniej straty. Ale niezrealizowana jest też możliwości zysku - tłumaczy Krzysztof Stępień z Expandera.

- Nieroztropne byłoby nie robić nic - podsumowuje Paweł Satelecki z Finamo. - Kurs akcji PKO BP przed nadaniem praw poboru wynosił na koniec 1 października 33,41 zł. Rano 12 października oscylował wokół poziomu 31,80. To znaczy, że nie wrócił jeszcze do starego poziomu i osoby, które nic nie zrobią z prawami poboru będą stratne.

Sprzedawać na GPW prawa poboru można od 7 do 15 października. Zapisać się na kupno akcji na ich podstawie można do 7 do 20 października. Należy pamiętać, że w przypadku tej emisji do nabycia 1 nowej akcji wymagane są 4 prawa poboru.

| ##Ile akcji mogę kupić Za jedną posiadaną akcję otrzymamy jedno prawo poboru. Aby kupić jedną akcję nowej emisji D, musimy mieć cztery prawa poboru. |
| --- |

Do kupienia jest 250 milionów akcji o łącznej wartości emisyjnej ponad 5,1 mld zł.

W dniu obniżenia kursu odniesienia akcji z 33,41 do 30,83 cztery prawa poboru według tych kursów były warte łącznie 10,32 zł., ponieważ cena nowych akcji jest o tę wartość mniejsza i wynosi 20,50 zł (brak jednego grosza wynika z zaokrągleń do dwóch miejsc po przecinku).

Jeśli otrzymaliśmy prawa poboru, ale nie mamy gotówki, by kupić z ich wykorzystaniem akcje, jest na to sposób. Można część praw poboru odsprzedać. Otrzymaną za nie gotówkę, przeznaczymy właśnie na zapisanie się na kupno akcji.

Jeśli jako posiadacze praw poboru, mamy w zanadrzu gotówkę, to warto skorzystać z praw poboru i zapisać się na nową emisję akcji PKO BP.

Jeśli nie mamy praw poboru, to możemy nabyć do 15 października prawa poboru na GPW. Dzięki tak nabytym prawom poboru również możemy się zapisać na nową emisję akcji.

Można rozważyć, czy akcje PKO BP to na tyle dobra inwestycja, że warto by przeznaczyć pieniądze z lokaty. Analitycy są raczej ostrożni w uznawaniu tej emisji jako wielką okazję taniego kupna świetnych walorów.
- Nie ryzykowałbym likwidacji lokaty, ponieważ akcje mogą równie dobrze spadać - mówi Paweł Satelecki.
Według niego kurs PKO BP na pewno nie pójdzie w górę tuż po emisji. Zatem upraszczając, kurs akcji według analityka Finamo po 20 października (z końcem zapisów) raczej nie wzrośnie.

Równie zachowawczy jest analityk Expandera.
- Przyszłości nie znamy. Jeśli akcje zyskają w skali roku więcej niż oprocentowanie lokaty, to ma to sens - wyjaśnia Emil Szweda.

Niemniej przyznają, że ta emisja i czas, w jakim jest organizowana, ma pewne szczególne cechy.
- PKO BP przez jakiś czas może być liderem w prowadzeniu akcji kredytowej - ocenia Emil Szweda.
PKO BP ma według niego szansę zdobyć przewagę konkurencyjną dzięki przeznaczeniu tej emisji na akcję kredytową.
- Według historycznych wycen ceny akcji PKO BP są niskie jak na tę spółkę - dodaje Paweł Satelecki.

Na koncie maklerskim prawa poboru pojawią się jako nowa pozycja z symbolem PKO BP-PP. - Aby je sprzedać, należy złożyć zlecenie maklerskie, które będzie zrealizowane - tłumaczy Paweł Satelecki z Finamo.

Inwestorzy, którzy mogą składać zlecenia maklerskie telefonicznie lub przez internet, mogą to zrobić do 15 października bez wychodzenia z domu.

- Z kolei zapisów trzeba dokonać osobiście - dodaje Paweł Satelecki. Oznacza to, że skorzystanie z posiadanych praw poboru i zapisanie się na kupno akcji PKO BP wymaga od nas stawienia się w domu maklerskim i wypełnienie odpowiedniego formularza do 20 października. Paweł Satelecki wyjaśnia, że są też tzw. akcje pracownicze. Pracownicy, którzy dzięki nim otrzymali prawa poboru, zapisują się na nowe akcje osobiście w jednostkach banku PKO BP lub w Domu Maklerskim PKO BP.

Kupno praw poboru także odbywa się przez zwykłe zlecenie maklerskie.

- Nie od razu od 20 października na kontach maklerskich będą widoczne akcje PKO BP nowej emisji. Pojawią się dopiero, gdy zakończy się ich rejestracja. W międzyczasie przewidywane jest notowanie praw do akcji, których kurs powinien być zbliżony do kursu akcji.

Tomasz Kamiński
Wirtualna Polska