Jak zawrzeć ubezpieczenie zdrowotne? Jest kilka sposobów

Jeśli – jak półtora miliona Polaków – pracujesz na umowie śmieciowej, to masz problem. Jeśli chcesz mieć ubezpieczenie zdrowotne, sam musisz je sobie opłacić. Co prawda NFZ zapowiada, że wszystkie przypadki COVID-19 będą leczone za darmo, ale na piśmie tego nie ma. I nie wiadomo, co z chorobami towarzyszącymi. Nie dziwi zatem duże zainteresowanie ubezpieczaniem się.

Jak zawrzeć ubezpieczenie zdrowotne? Jest kilka sposobów
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Wojtek Jargiło
Konrad Bagiński

25.03.2020 | aktual.: 25.03.2020 13:32

Obecnie sytuacja z leczeniem Polek i Polaków jest teoretycznie prosta: pracujesz na etacie bądź umowie zlecenie, masz opłacane ubezpieczenie zdrowotne. Czyli każda publiczna przychodnia przyjmie cię i będzie cię leczyć. Możesz też samodzielnie opłacać sobie ubezpieczenie zdrowotne – kosztuje to obecnie ok. 480 złotych miesięcznie.

W praktyce wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Bo po pierwsze: nie wiadomo, czy NFZ naprawdę będzie refundował przypadki leczenia choroby zwanej COVID-19, a wywoływanej przez wirusa SARS-CoV-2. NFZ nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące odpowiednich zarządzeń – tak naprawdę bazujemy więc jedynie na medialnym zapewnieniu, że tak będzie.

Co ciekawe – urzędnicy Powiatowych Urzędów Pracy dostali pisma z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Spraw Społecznych z potwierdzeniem tego, iż NFZ będzie płacił również za leczenie osób bez ubezpieczenia.

Eksperci wskazują jednak, że prawo do bezpłatnego leczenia osób nieubezpieczonych wynika z innej ustawy, mianowicie “O zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi” z 2008 r. Obie ustawy, ta o chorobach zakaźnych i specustawa, mówią o tym, że każdy pacjent, który choruje na jedną z 50 wymienionych w załączonym do specustawy katalogu chorób, jest diagnozowany i leczony bezpłatnie ze środków resortu zdrowia. Nie ma tam jednak mowy o COVID-19.

Nie wiadomo też, co z chorobami współwystępującymi. Jak wszyscy już wiedzą, koronawirus jest najbardziej niebezpieczny dla osób o obniżonej odporności. Jeśli ktoś ciężko choruje, jest szczególnie narażony. Jak w takim razie szpital będzie leczył chorego np. z cukrzycą? Da mu leki na COVID-19, ale na cukrzycę już nie? To pytanie może brzmieć absurdalnie, ale jest jak najbardziej zasadne. To szpital wydaje pieniądze na leczenie pacjenta, zaś Narodowy Fundusz Zdrowia zwraca sumy określone w swoich zarządzeniach.

Na przykład transport chorego z podejrzeniem COVID-19 wyceniony jest na 150 złotych, doba w szpitalu na 185 złotych, a hospitalizacja związana z leczenie na 430 złotych za dobę. Co, jeśli dojdzie do tego konieczność leczenia kardiologicznego pacjenta? Nie wiadomo – przedstawiciele NFZ nam tego nie wyjaśnili.

Czy można ubezpieczyć się samodzielnie?

Oczywiście, jest to możliwe. Koszt miesięcznego ubezpieczenia w NFZ wynosi 483,12 zł. To mniej niż 10 proc. średniego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw. Problem w tym, że nie można tak po prostu iść do NFZ i zapłacić za miesiąc z góry. Trzeba też zapłacić za okres, kiedy nie było się ubezpieczonym. I to nie są małe pieniądze.

Jeśli ktoś nie był ubezpieczony od 3 miesięcy do roku, musi zapłacić nie mniej niż 1073,60 zł (w całości).

Przerwa od roku do dwóch oznacza konieczność zapłacenia min. 2684,01 zł (można w maksymalnie 3 ratach), dwa do pięciu lat wyceniono na 5368,01 zł (można w 6 ratach). Jeśli nie byliśmy objęci systemem NFZ od 5 do 10 lat, zapłacimy 8052,02 zł (w 9 ratach), powyżej dekady musimy wysupłać 10 736,02 zł (nawet w 12 ratach).

Sprawę załatwia też oczywiście znalezienie pracy, która gwarantuje przynajmniej umowę zlecenie.

A może zostać bezrobotnym?

Bycie osobą bezrobotną nie jest fajne, ale ten status daje prawo do ubezpieczenia. Obecnie niektóre urzędy pracy w kraju notują skokowy wzrost liczby osób rejestrujących się jako bezrobotni. Owa skokowość dotyczy jednak skali procentowej. W sytuacji, gdy oficjalne bezrobocie wynosi poniżej 5 procent, każda osoba przekraczająca próg urzędu powinna być podejmowana kawą i ciastkiem. Obecnie do PUP-ów przychodzą głównie osoby powracające z zagranicy i niemające jeszcze nowej pracy w Polsce.

Na przykład w Krakowie liczba rejestrujących się jako bezrobotni w urzędzie pracy podskoczyła o 30 proc. Mowa jednak o dodatkowych 30-50 osobach dziennie. Do tego zjawisko to nie jest widoczne w innych częściach kraju, trudno więc mówić o zasadzie.

Na dodatek uzyskanie statusu osoby bezrobotnej jest łatwe, o ile faktycznie nie ma się żadnego zajęcia. Umowa o dzieło, zlecenie, posiadanie przynajmniej 2 hektarów ziemi rolnej, emerytury, renty bądź innych stałych świadczeń. Osoby pracujące jako freelancerzy nie mają więc szans na status bezrobotnego. Co ważne – bezrobotnym może zostać przedsiębiorca, który zawiesił działalność gospodarczą.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)