Jak żyć z pracoholikiem?
W Polsce już zdarzają się rozwody z powodu pracoholizmu i będzie ich coraz więcej. W USA małżeństwa, w których jeden z małżonków jest pracoholikiem, dwukrotnie częściej kończą się rozwodem, wynika z badania przeprowadzonego przez Bryana Robinsona z Uniwersytetu Północnej Karoliny w Charlotte.
19.02.2010 | aktual.: 19.02.2010 16:44
Mąż pracuje od świtu do nocy, do domu wpada rzadko. Czy można żyć z mężem (lub żoną) uzależnionym od pracy? W Polsce już zdarzają się rozwody z powodu pracoholizmu i będzie ich coraz więcej. W USA małżeństwa, w których jeden z małżonków jest pracoholikiem, dwukrotnie częściej kończą się rozwodem, wynika z badania przeprowadzonego przez Bryana Robinsona z Uniwersytetu Północnej Karoliny w Charlotte.
A jak jest w Polsce?
Hanna rozstała się z mężem pół roku temu. Czeka na orzeczenie rozwodu. W sądzie powiedziała, że do rozpadu pożycia małżeńskiego doszło z powodu męża, a właściwie jego pracy. Sędzia dopytywał, prosił o konkrety. Stwierdził, że jeszcze nikt w jego karierze, nie przytoczył takiego argumentu. Zdrady, a nawet wypalenie małżeńskie, brak dopasowania, niezgodność charakterów, ale pracoholizm? Tego jeszcze nie było – dziwił się sędzia, który w zawodzie pracował ponad 30 lat. Joanna Pawłowska, adwokatka, która specjalizuje się w sprawach rozwodowych, się jednak nie dziwi. Naliczyła, że w ostatnich trzech latach jej pracy, małżonkowie 7 razy rozwodzili się przez pracę.
Rozwód z orzeczeniem
- Pracuję w Słupsku, ale wiem, że w Warszawie jest dużo więcej takich spraw. Z mojego doświadczenia wynika, że to mężowie są częściej oskarżani o pracoholizm. Żony zarzucają im, że pracują od świtu do nocy. Do domu wpadają tylko po to, żeby się przespać. Najczęściej mają pieniądze, odpowiedzialne stanowiska, dlatego żonom zależy, żeby rozwód zakończył się orzeczeniem winy męża. To trudne, bo mąż tłumaczy, że jest idealny, przecież pracuje, zarabia na rodzinę – mówi Joanna Pawłowska, z kancelarii Pawłowski i Syn.
Mąż Hanny pracował średnio po 10 godzin, odpowiadał za sprzedaż w firmie eksportującej sprzęt elektroniczny. Przede wszystkim dzięki jego pracy firma zaczęła dobrze prosperować. Szef był zadowolony, dawał premie, podwyżki. Mąż Hanny pracował jeszcze ciężej. Kilka razy nie wrócił do domu na noc. Żona początkowo podejrzewała, że coś mu się stało. Potem myślała, że ma romans.
- Mąż nie wrócił na noc i nawet nie zawiadomił mnie. Wyłączył telefon, bo chciał spokojnie, w nocy pracować. A ja obdzwaniałam wszystkie szpitale, umierając ze zdenerwowania – twierdzi Hanna.
Podczas urlopu nie wychodził z hotelu
Podczas urlopu w Wenecji, nie można go było oderwać od laptopa. Denerwował się, gdy żona prosiła, żeby wyszedł razem z dziećmi przejść się po urokliwych uliczkach. Siedział cały dzień w hotelu, licząc dni do powrotu do pracy.
- Prosiłam, chciałam rozmawiać, dopytywałam się, dlaczego tak się zamknął przede mną. On jednak, ucinał że wszystko jest dobrze, tylko ma tyle pracy. Sądziłam, że ma kochankę, że z nią koresponduje. Zapytałam nawet o to szefa, gdy wróciliśmy z urlopu. Ale ten powiedział, że mój mąż jest tytanem pracy i z urlopu codziennie wysyłał mu kolejne dokumenty. Dodał też, że z mężem dzieje się coś złego, bo kilka razy zasnął przed komputerem i że spadła jego wydajność, chociaż dużo pracuje – mówi Hanna.
Ledwo się trzymał na nogach z wyczerpania
Mąż Hanny trafił do szpitala skrajnie wyczerpany. Lekarz stwierdził stan przedzawałowy i powiedział, że pacjent ma problemy psychiczne. Zaproponował psychiatrę, który mógł mu pomóc wybrnąć z pracoholizmu. Mąż Hanny był trzy razy na spotkaniu, otrzymał trzymiesięczne zwolnienie chorobowe, podczas którego zaczął pracować dla jednego z byłych kontrahentów.
- Powiedział, że to nie jest praca, że można zarobić łatwe pieniądze. Za skontaktowanie kontrahenta z klientem miał dostać sporą prowizję. Już miałam tego dość, wyprowadziłam się do matki. Mąż zajmował się tylko pracą, miał gdzieś rodzinę, dom, chodził nieogolony, ledwo trzymał się na nogach. To trwało rok. Mąż kompletnie wtopił się w świat biznesu i kontaktów. Już nie chodziło o to, żeby zarabiać na dom, bo zarabiał całkiem sporo, tylko o to, żeby rozkręcać kolejne interesy. Nie mogłam tak żyć, złożyłam pozew i zażądałam odpowiednio dużych alimentów na dwoje dzieci – komentuje Hanna.
Z pracoholizmem jak z każdym uzależnieniem
Czy rozwód z powodu pracoholizmu jest jedynym scenariuszem? Czy dla takich małżeństw nie ma innej rady?
- To jest kwestia indywidualna. Z pracoholizmem jest jak z każdym innym uzależnieniem. Niektórzy małżonkowie dają radę to przejść, inne nie. Pracoholicy zaniedbują rodzinę, nie są dla nich ważne sprawy rodzinne, nie interesują ich dzieci, liczy się tylko praca i to co z nią związane. Wkrótce pracoholicy izolują się, uciekają, wreszcie mają poważne kłopoty ze zdrowiem. Bez długotrwałej terapii trudno z tego wyjść. Niestety w obecnych czasach małżonkowie coraz częściej skarżą się, że powodem ich konfliktów małżeńskich jest praca. I tu nie chodzi o brak pieniędzy, ale właśnie o zbyt duże zaangażowanie się w pracę któregoś z nich. Miałam jeden przypadek, gdy małżeństwo rozwiodło się z powodu pracoholizmu męża. Próbowałam im pomóc, ale się nie udało – mówi Grażyna Jabłońska, psychoterapeuta uzależnień, zajmuje się też leczeniem z pracoholizmu.
Jak rozpoznać, że małżonek jest pracoholikiem
Jak więc rozpoznać, że mąż lub żona ma kłopot z uzależnieniem od pracy i co robić? Psychologowie posługują się testem złożonym z 25 pytań,Wy który pozwala odróżnić pracoholika od osoby ciężko pracującej. Specjaliści twierdzą, że choć pracoholicy pracują tygodniowo 10 godzin więcej niż osoby, które nie mają tendencji pracoholicznych, to czas nie jest właściwym barometrem stwierdzenia uzależnienia. Jest nim mentalność. Pracoholizm zaczyna się, gdy na wakacjach marzy się o powrocie do pracy. Osoba ciężko pracująca, która nie jest pracoholikiem, marzy o wakacjach będąc w biurze. Pracoholik może też reagować histerycznie, gdy mówimy mu, że dużo pracuje.
Nie są efektywni i cierpią na wiele schorzeń
W sytuacjach skrajnych, bez pomocy terapeuty się nie obejdzie. Specjalista zaleca terapię nawet kilka razy w tygodniu i kilkumiesięczne zwolnienie z pracy. Pracoholizm łączy się z innymi problemami (np. z sercem), ale też z depresją. Pracoholicy popełniają błędy w pracy i wcale nie są efektywni, dlatego zdarza się, że szefowie sami kierują ich na leczenie (tak jak np. alkoholików czy narkomanów).
Krzysztof Winnicki