Jechał "na magnesie". To pierwszy przypadek od kilku lat
Polski kierowca ciężarówki fałszował czas pracy za pomocą "magnesu". Został zatrzymany na gorącym uczynku przez duńskich funkcjonariuszy. Grozi mu kara finansowa rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Niecodzienna interwencja duńskich funkcjonariuszy miała miejsce 10 kwietnia, na trasie E20, pod miastem Køge we wschodniej części Danii. Jak podaje serwis 40ton.net, kierowca przyłożył magnes do urządzenia rejestrującego pracę pojazdu, co zakłóciło rejestrowanie czasu pracy obywatela Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na obciachu zarobiła miliony! Polacy pokochali klapki Kubota - Alina Sztoch w Biznes Klasie
Kierowca chciał w ten sposób odnotować wymagany podczas pracy odpoczynek, mimo że w rzeczywistości nieprzerwanie prowadził ciężarówkę.
Kierowcy grozi kara finansowa
Szef lokalnej policji przyznał w rozmowie z mediami, że to pierwsza jazda "na magnesie" jaką stwierdzono w jego rejonie od kilku lat.
Duńscy funkcjonariusze wszczęli postępowanie administracyjne. Kierowcy grozi zakaz prowadzenia na terenie Danii, a także nałożenie kary finansowej na niego oraz na przewoźnika. Choć nie ujawniono dokładnych sum, to wiadomo, że duńskie sądy często nakładają bardzo wysokie kary, sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Zakaz dla ciężarówek
Przypomnijmy, że od 1 lipca 2023 r. zaczął obowiązywać zakaz wyprzedzania innych pojazdów przez auta ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony na autostradach oraz drogach ekspresowych o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku. Za złamanie przepisu kierowcy tira grozi mandat w wysokości 1000 zł oraz 8 punktów karnych.
W przypadku popełnienia ponownie tego samego wykroczenia mandat karny wzrasta do 2 tys. zł i do konta kierowcy zostanie dopisanych kolejnych 8 punktów karnych. Kierowca po przekroczeniu 24 punktów zostanie skierowany na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji.