Jest praca! Sobowtór nowego kanclerza Niemiec poszukiwany
Od czasu wyboru i powołania Olafa Scholza na nowego kanclerza Niemiec, poszukiwania jego sobowtóra stały się szczególnie intensywne i okazują się trudniejsze niż oczekiwano. Sobowtór jest potrzebny do filmu, telewizji, ale i na spotkania firmowe. Jochen Florstedt, właściciel agencji sobowtórów, skarży się: nikt się nie zgłasza.
15.12.2021 08:34
Sam Jochen Florstedt, 71-latek, od ok. 30 lat występuje w okularach i z doklejonymi bokobrodami jako sobowtór Jake'a z filmu "Blues Brothers". Od 1998 roku zajmuje się w swojej agencji pozyskiwaniem sobowtórów dla filmu i telewizji oraz na spotkania firmowe np. świąteczne. Już od kilku lat bezskutecznie szuka "bliźniaka" Olafa Scholza - teraz, kiedy Scholz został kanclerzem sprawa stała się szczególnie nagląca.
Jak to możliwe, że agent jeszcze nie znalazł sobowtóra nowego kanclerza? W rozmowie z dziennikiem "Suedeutsche Zeitung" przyznaje: "Ja sam tego nie rozumiem!". Jego zdaniem ludzi podobnych do nowego kanclerza jest dużo, "ale nikt się nie zgłasza". Być może dlatego, że ewentuali dublerzy "boją się że zostaną obrzuceni błotem w mediach społecznościowych".
Praca dla sobowtórów. Jakie wymagania trzeba spełnić?
Nie tylko nowy kanclerz jest poszukiwany przez agenta, ale cały nowy rząd federalny. Oprócz Scholza, przede wszystkim Robert Habeck i Annalena Baerbock, ale także Karl Lauterbach i Christian Lindner.
Sobowtór powinien "przede wszystkim przekonywać swoim wyglądem: kształt głowy, oczy, nos, usta - wszystko to musi pasować biometrycznie. Następnie należy jak najlepiej naśladować postawę, sposób w jaki ktoś się śmieje lub chodzi, zwracać uwagę na pewne cechy w wyrazie twarzy. Dolna warga Baerbock jest zawsze lekko podkurczona, Habeck wygląda chłopięco (...). W przypadku Scholza jest to złośliwy uśmiech. No i oczywiście rozmiar: można zapomnieć o Scholzu ze wzrostem 1,90 m, tak samo jak o Lindnerze z 1,60 m." - wyjaśnia Florstedt w "Sueddeutsche Zeitung".
"Nie jest to praca, w której można szczególnie dużo zarobić" - podkreśla agent. Większość z sobowtórów "ma więc normalne zawody". Ursula Wanecki, sobowtór Angeli Merkel, "jest doradcą podatkowym. Nasz Daniel Craig jest elektrykiem. Można powiedzieć: im mniej sobowtórów danej osoby, tym lepsza podstawa do negocjacji". Na przykład "w przypadku Elvisów nie można żądać wiele". Natomiast "Scholza sprzedałbym za 1000 do 1400 euro. Ale go nie mam".