Jest przestrzeń do obniżki stóp proc., nawet do 2 proc. - Bratkowski, RPP
24.05. Warszawa (PAP) - Jeśli będą się pojawiać słabsze dane z gospodarki, to stopy procentowe powinny spaść do 2 proc. Obecny poziom stóp procentowych jest zbyt wysoki przy...
24.05.2013 | aktual.: 24.05.2013 08:38
24.05. Warszawa (PAP) - Jeśli będą się pojawiać słabsze dane z gospodarki, to stopy procentowe powinny spaść do 2 proc. Obecny poziom stóp procentowych jest zbyt wysoki przy perspektywie bardzo powolnego ożywienia gospodarczego - uważa Andrzej Bratkowski, członek RPP.
"Trudno z całą pewnością powiedzieć co dalej. RPP mówi o przedziale między 2-2,5 proc. Gdyby się okazało, że kolejne dane są jeszcze słabsze, to wtedy raczej 2 proc., ale jeśli będziemy widzieli, że jednak sytuacja zaczyna się poprawiać to raczej 2,5 proc. Ja jestem optymistą i uważam, że jesteśmy w takiej sytuacji, że nie powinno się dalej pogarszać, ale skala poprawy będzie bardzo skromna i ta poprawa będzie następowała pomału. Dlatego jest jeszcze czas byśmy stopy jeszcze obniżyli, dla takiej aktywności, w tej chwili, obecny stóp procentowych jest zbyt za wysoki" - powiedział późnym wieczorem w czwartek w telewizji TVN CNBC Bratkowski.
Zdaniem członka RPP przy postulowanej skali cięcia nie ma ryzyka, że w ciągu najbliższych kwartałów nastąpi wzrost presji inflacyjnej.
"Za sześć kwartałów na pewno nie. Nie spodziewam się szybkiego ożywienia, wynika to z tego, że otoczenie też wygląda dość słabo. Ze względu na problemy zadłużeniowe, to nie jest recesja, z której się wychodzi w ciągu dwóch, czy trzech kwartałów. Dlatego też za granicą ożywienie będzie następowało bardzo pomału. W przeciągu kilku kwartałów nie będziemy mieli problemu szybkiego przyspieszenia gospodarczego. W związku z tym, jeśli zobaczymy sygnały, że sytuacja się zmienia, to będziemy mieć czas odpowiednio zareagować" - powiedział Bratkowski.
"Nie tylko stopy będą decydować o tempie wzrostu gospodarczego, ale przy niższych stopach skala spadku nieco mniejsza, a tempo przyspieszenia nieco wyższe i może się zacząć wcześniej" - dodał.
Bratkowski nie obawia się, by powolne ożywienie w perspektywie najbliższego roku dało impuls inflacyjny.
"W perspektywie najbliższego roku na pewno nie grozi nam, żeby to ożywienie, czyli popyt krajowy był tym czynnikiem, który będzie powodował presję inflacyjną. Oczywiście czynniki zewnętrzne mogą się pojawić, ale one będą działać w dwie strony. Ostatnio działały w drugą, więc wydaje się, że w najbliższym czasie będą też tak działać" - powiedział.
Bratkowski uważa, że RPP nie będzie miała na razie wsparcia ze strony polityki fiskalnej.
"Przez ostatni rok mamy do czynienia z bardzo silnym zacieśnieniem polityki fiskalnej. W tym czasie zacieśnianie polityki monetarnej w tej relacji było zapóźnione. Nie wierzę w to, by minister finansów mógł sobie pozwolić na istotne poluzowanie polityki fiskalnej(...) To oznacza, że nie będziemy mieli wsparcia, my jako Rada, ze strony polityki finansowej, ale takiego wsparcia w zasadzie na razie nie potrzebujemy" - powiedział Bratkowski.
Na pytanie, czy realne stopy procentowe powinny być dodatnie Bratkowski powiedział:
"Średnio rzecz biorąc w cyklu tak. Natomiast w sytuacji, gdy mamy do czynienia z głęboką recesją, to można pozwolić sobie na stopy realnie ujemne, szczególnie wtedy, gdy nieco wyższa inflacja wynika z czynników związanych z szokami podażowymi. To taka klasyka polityki monetarnej, że na szoki podażowe nie musimy reagować. Musimy czekać na ich wygaśnięcie. W tej chwili nie musimy szukać tych ujemnych stóp. Na razie one są dość dramatycznie dodatnie jak na wzrost rzędu 0,4 proc." - powiedział Bratkowski.
RPP zbiera się na posiedzeniu decyzyjnym 4-5 czerwca. Obecnie podstawowa stopa NBP wynosi 3 proc. w skali rocznej.(PAP)
kba/ osz/