Jesteśmy tani i na tym wygrywamy. Zachodni potentaci przenoszą się do nas

Mówiąc o kryzysie, mamy najczęściej na myśli związane z nim niekorzystne zjawiska

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

*Mówiąc o kryzysie, mamy najczęściej na myśli związane z nim niekorzystne zjawiska. To przede wszystkim rosnące bezrobocie, ubożenie społeczeństwa czy zagrożenie ekstremizmami. W niektórych przypadkach pojawiają się też jednak pozytywy. Choćby te związane z faktem, że zachodnie firmy tną koszty i przenoszą się tam, gdzie taniej. Na przykład do nas. *

Polska się opłaca

To zjawisko nie jest nowe i niekoniecznie związane z kryzysem – centra wielu globalnych firm funkcjonują już w Polsce od dawna. Przykładowo Samsung otwierał u nas swój ośrodek badawczo-rozwojowy w 2000 roku. Obecnie koreański potentat prowadzi w Polsce trzy biura, zatrudniające ok. 1 tys. specjalistów. To efekt polityki zakładającej ekspansję na światowe rynki.

Zdaniem ekspertów, tendencja otwierania oddziałów w tańszych krajach zaczęła przybierać na sile mniej więcej przed pięcioma laty, a więc zbiegła się z początkiem światowego kryzysu. Zagraniczne podmioty albo uruchamiają w Polsce nowe działy, albo wręcz likwidują je w innych, droższych krajach i przenoszą do nas. Robią tak, bo mogą na tym oszczędzić niebagatelne sumy. Koszty prowadzenia oddziału są w naszym kraju o ponad połowę tańsze niż w krajach „starej” Unii. Bywa, że nawet o ponad 60 proc.

Kto przeprowadził się do Polski lub planuje to zrobić? W sierpniu ubiegłego roku „Dziennik Gazeta Prawna” wymieniał znanych globalnych graczy, takich jak Bayer, WNS, Metsa Group czy BNY Mellon. Na tym ofensywa z zagranicy się nie skończy. Wiadomo m.in. o planach takich firm jak Hewlett Packard czy Fujitsu.

Zyskują większe ośrodki

Firmy rekrutują zespoły liczące od kilku do kilkuset pracowników. Poszukiwane są głównie osoby do pracy w działach marketingu, bankowości, księgowości, również do oddziałów informatycznych i zarządzających kadrami; inżynierowie i menedżerowie. Firmy obsługują kontrahentów z różnych krajów, dlatego znajomość angielskiego może nie wystarczyć. Poszukiwani są na przykład pracownicy mogący się porozumiewać w językach słowiańskich czy skandynawskich.

- Centra usług powstają głównie tam, gdzie funkcjonują silne ośrodki akademickie, a więc w dużych miastach. Częściej na południu Polski, bo tam zagęszczenie uczelni jest większe – wyjaśnia Monika Zakrzewska, ekspert z PKPP Lewiatan. – Dzieje się tak również z tego względu, że zatrudnianie absolwentów, czyli osób młodych, umożliwia dodatkowe obniżenie kosztów.

Bliskość ośrodków akademickich może też mieć znaczenie z innych przyczyn. Na przykład koreański potentat na rynku elektroniki planuje stałą współpracę z polskimi specjalistami przy realizacji nowych projektów naukowych oraz wprowadzaniu na rynek nowych technologii.

A jeśli od nas uciekną?

Według szacunków, w centrach usług dla biznesu znalazło już pracę ponad 100 tys. osób. Średni roczny wzrost zatrudnienia, liczony od 2008 roku, przekroczył w skali kraju 20 proc. To liczby znaczące, a zarazem budzące niepokojące pytania. Na ile „stałe w uczuciach” są światowe firmy? Czy nie należy się spodziewać, że zmotywowane koniecznością dalszego obniżania kosztów, poszukają jeszcze tańszych od nas regionów? Nie muszą w tym celu wybierać się od razu do Azji, wystarczy Bułgaria czy Rumunia.

Eksperci wskazują, że już teraz wiele firm omija Europę i otwiera oddziały tam, gdzie koszty prowadzenia działalności są naprawdę niskie, np. w Indiach. Natomiast na nasze, europejskie szczęście, niektórym branżom w przeprowadzce daleko na Wschód przeszkadza różnica czasu – dobrze mimo wszystko, by zagraniczne oddziały mogły funkcjonować w tym samych godzinach, co centrala.

Ale w przypadku kraju takiego jak Polska pojawia się jeszcze inny znak zapytania. - Zagranicznym firmom mogą niekiedy sprawiać problemy polskie przepisy, które są dosyć restrykcyjne – zauważa Monika Zakrzewska. – Chodzi tu na przykład o kwestię pracy w dni ustawowo wolne czy przepisy regulujące pracę w godzinach nadliczbowych. Do tego dochodzi też problem z polskimi świętami, jak na przykład 3 maja. Można założyć, że nie każdy pracodawca z zagranicy będzie skłonny je honorować. Eksperci sygnalizują: w takim wypadku, mając do wyboru kilka krajów Europy Wschodniej, otworzy on biuro raczej tam, gdzie podchodzą do tych kwestii w sposób bardziej elastyczny. Chociażby w Czechach lub na Słowacji.

TK,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie

Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu