Kaczyński zrobi w Polsce drugi Budapeszt?

Tłumy protestujących na ulicach, spadające na łeb na szyję poparcie dla rządzących i wychodzące co rusz na jaw kłamstwa rządu… Sen Jarosława Kaczyńskiego (64 l.) o powtórzeniu sukcesu węgierskiego polityka prawicy Victora Orbana (50 l.) zaczyna się spełniać. Co takiego zrobił na Węgrzech Orban i co zamierza wprowadzić u nas Kaczyński?

Kaczyński zrobi w Polsce drugi Budapeszt?
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Piotr Kowalczyk

14.09.2013 | aktual.: 12.12.2015 18:02

- Będzie jeszcze w Warszawie Budapeszt - mówił Jarosław Kaczyński, prezes PiS w wieczór wyborczy niemal dwa lata temu, gdy okazało się że mimo kryzysu Platforma powtórzyła wyborczy sukces z 2007 roku. Wówczas te słowa wyśmiewano.

Komentatorzy podkreślali, że to siódme z rzędu przegrane przez PiS wybory, a Jarosław Kaczyński powinien odejść na emeryturę, a nie pozostawać prezesem partii. Przykład Węgier jednak pokazuje, że dwie kadencje w opozycji to wcale nie za dużo.

Tak było z Viktorem Orbanem. Socjaliści rządzili krajem od 2002 do 2010 roku. Sytuacja była coraz gorsza, ale premiera Ferenca Gyurcsany'ego (52 l.) pogrążył ostatecznie wyciek taśm z jego szczerą wypowiedzią o tym, jak oszukiwał wyborców: „Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem”.

Orban wygrał i nie czekał ze zmianami. Zmienił konstytucję, ustawę medialną, wprowadził podatki od obrotu dla zagranicznych koncernów w tym banków, podatek od „śmieciowego” jedzenia, przyjął przepisy ułatwiające zadłużonym Węgrom spłatę kredytów hipotecznych zaciąganych we frankach szwajcarskich i dał olbrzymie ulgi dla rodzin wielodzietnych. W tegorocznych wyborach wygra na pewno, nie wiadomo tylko czy utrzyma konstytucyjną przewagę.

Jarosław Kaczyński marzy o tym, by mieć takie możliwości jak Orban – rządzić samodzielnie i mieć w parlamencie 2/3 głosów. Na pewno zmieniłby konstytucję, mówił o tym nie raz. O ile jednak dotąd był zdecydowanym zwolennikiem systemu prezydenckiego, teraz chciałby więcej władzy w rękach premiera, bo szykuje się na to właśnie stanowisko.

W polityce prorodzinnej poglądy ma podobne jak Orban, ale w podatkach już nie. Premier Węgier podwyższył VAT do maksymalnej w UE stawki 27 proc., a prezes PiS chce obniżyć go w Polsce do 22 proc. Orban wprowadził podatek liniowy 16 proc., a Kaczyński chce dodatkowej stawki dla najbogatszych w wysokości 39 proc.

Co chce zrobić Kaczyński

Niższy VAT, wyższy PiT

Chce obniżyć podatek VAT z 23 do 22 proc. Chce 39 proc. stawki PIT dla najbogatszych. Chce też opodatkować hipermarkety i transakcje giełdowe oraz wprowadzić podatek bankowy. Wspominał także o karnych podatkach od firm, które mało płacą i nie inwestują.

Dla rodziny

Ulgi podatkowe zależne od liczby dzieci w rodzinie. Rząd miałby też pomóc Polakom spłacać kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich.

Zmiana wieku emerytalnego

Chce odejść od reformy wydłużającej wiek emerytalny do 67 lat i powrócić do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Co zrobił Orban

Podatek liniowy

Obniżył do 16 proc. PIT dla wszystkich, a do 10 proc. podatek dla małych firm. Wprowadził podatek bankowy, podatek obrotowy od handlu w hipermarketach (1 proc. od obrotu powyżej 2 mln euro rocznie) i od operatorów telefonii komórkowej (aż 6,5 proc.). Podwyższył VAT do 27 proc., a chce też wyższego VAT–u (30–35 proc.) na towary luksusowe.

Tańsza energia

Obniżył o 10 procent ceny energii elektrycznej, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych. Koncerny energetyczne muszą zapłacić 50–procentowy podatek od zysków, chyba że zdecydują się na inwestycje.

Ulgi dla rodzin

Węgierskie rodziny posiadające trójkę dzieci o przeciętnych dochodach praktycznie nie płacą podatku dochodowego. Zmusił też banki do umożliwienia klientom przewalutowania kredytów hipotecznych w walucie obcej na forinty po korzystnym kursie. Ryzyko kursowe przejął na siebie Bank Centralny Węgier.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (944)