Kampania wyborcza samorządowców za pieniądze podatników. "Promowanie idei"
Samorządowcy z Dolnego Śląska najpierw założyli stowarzyszenie, potem zasilili je pieniędzmi podatników, a następnie wystartowali w wyborach. Teraz przekonują, że ich billboardy jedynie "promują ideę samorządu".
"Jak wyciągnąć prawie milion złotych na kampanię z pieniędzy podatników?" - tak sprawę opisuje "Fakt".
Gazeta pisze, że Ruch Bezpartyjni Samorządowcy wykorzystał do tego budżety samorządów, w których ma wpływy.
W jaki sposób sprytni samorządowcy tego dokonali? Najpierw uchwałę o przystąpieniu do inicjatywy Rzeczpospolita samorządna podjął sejmik województwa dolnośląskiego i dał na to 600 tys. zł. Było to w lutym.
Dwa miesiące później powstaje stowarzyszenie o takiej samej nazwie. W jego zarządzie zasiadają lokalni samorządowcy, a nawet rzecznik prasowy prezydenta Lubina.
Z kasy miasta do stowarzyszenia wędruje kolejne ćwierć miliona złotych. 60 tys. zł dorzucają też samorządy ze Ścinawy i Ściechnic, gdzie oczywiście rządzą członkowie stowarzyszenia.
Nagle we wrześniu pojawiają się billboardy, na których jest umieszczone logo stowarzyszenia. W tym czasie trwa rejestracja list Bezpartyjnych Samorządowców.
W ten sposób stowarzyszenie, które zostało zasilone pieniędzmi podatników, okazuje się zwykłym projektem politycznym.
Stanowiska w sprawie jeszcze nie zajęła Państwowa Komisja Wyborcza.
*Masz newsa, zdjęcie lub filmik? *Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl