KE poprawia prognozę wzrostu dla Polski

Wzrost PKB Polski w 2012 r. wyniesie 2,7 proc., a w 2013 r. - 2,6 proc. - wynika z piątkowych prognoz gospodarczych KE. W lutym Komisja Europejska prognozowała tegoroczny wzrost na poziomie 2,5 proc.

KE poprawia prognozę wzrostu dla Polski
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

11.05.2012 | aktual.: 11.05.2012 14:48

W piątek KE podniosła prognozę wzrostu gospodarczego Polski w tym roku: z 2,5 do 2,7 proc. PKB. W 2012 r. wzrost Polski będzie największy w UE - podkreślił komisarz UE ds. gospodarczych Olli Rehn. W 2013 r. polskie PKB ma wzrosnąć o 2,6 proc.

- W Polsce spodziewamy się najwyższego wzrostu gospodarczego w UE w 2012 roku i utrzymania tego tempa wzrostu w 2013 r. Polska jest jedynym państwem członkowskim, które nie ucierpiało z powodu recesji i kryzysu finansowego - powiedział Rehn w piątek podczas prezentacji najnowszych prognoz gospodarczych KE.

Rehn pochwalił też za wychodzenie z kryzysu kraje bałtyckie; według szacunków KE wzrost PKB Estonii w 2013 r. ma wynieść aż 3,8 proc. i będzie najwyższy w całej UE.

W opublikowanych w piątek prognozach Komisja Europejska przewiduje wzrost PKB Polski w 2012 r. na poziomie 2,7 proc., a w 2013 r. - 2,6 proc. Jeszcze w lutym KE przewidywała polski wzrost PKB w tym roku na 2,5 proc. Dla porównania, w całej UE wzrost PKB w tym roku ma wynieść 0 proc., a w strefie euro minus 0,3 proc.; w przyszłym roku odpowiednio: 1,3 proc. i 1 proc. PKB.

Jak zauważa jednak Komisja, 2,7 proc. wzrostu PKB to znaczne spowolnienie względem 4,3 proc. PKB w 2011 r. "Polskie PKB znacznie zwolni w 2012 r. na fali pogarszającego się globalnego popytu i kontynuowanych wysiłków konsolidacji finansów. Podobny wzrost przewidywany jest na kolejny rok" - czytamy w raporcie KE.

Analitycy KE przewidują spadek inflacji mierzonej wskaźnikiem HICP w Polsce z 3,9 proc. w ubiegłym roku do 3,7 proc. w bieżącym roku i do 2,9 proc. w 2013 r., "odzwierciedlający stopniowy spadek cen dóbr konsumpcyjnych i słabszy popyt wewnętrzny".

Co więcej, KE przewiduje, że Polska spełni unijny wymóg obniżenia deficytu finansów publicznych do 3 proc. w tym roku. "W 2012 roku pomimo znaczącego spowolnienia wzrostu PKB, oczekuje się, że deficyt spadnie do 3 proc. PKB na fali pakietu środków konsolidacji strukturalnej przyjętych w 2011 r., które pozostaną w mocy w 2012 r. i będą wsparte dodatkowymi środkami" - czytamy.

W 2013 r., przy założeniu niezmienionej polityki gospodarczej, KE szacuje deficyt sektora polskich finansów publicznych na 2,5 proc.

To oznacza, że Polska ma szanse na wyjście z procedury nadmiernego deficytu, wszczętej w 2009 roku. Zanim jednak to nastąpi, to KE będzie musiała taką rekomendację ws. ewentualnego zamknięcia procedury nadmiernego deficytu przeciwko Polsce, zgłosić Radzie Ekofin (ministrowie finansów UE) i to ona podejmie ostateczna decyzję.

Rehn zapowiedział, że 30 mają wyciągnie "polityczne wnioski" z prognoz gospodarczych oraz nadesłanych do Brukseli narodowych planów reform i podejmie decyzje ws. rekomendacji politycznych dla państw UE, w tym w sprawie procedury nadmiernego deficytu.

KE spodziewa się też zmniejszenia zadłużenia polskiego sektora finansów publicznych z szacowanych 56,3 proc. PKB w 2011 r. do 55 proc. w 2012 r. i 53,7 proc. w 2013 r.

W latach 2012-2013 Komisja spodziewa się dobrej sytuacji na polskim rynku pracy, choć zaznacza, że ogólne spowolnienie gospodarcze ograniczy wzrost stopy zatrudnienia do "zaledwie" 0,3 proc. w 2012 r., i 0,4 proc. w 2013 r. "Przewidywana liczba bezrobotnych ustabilizuje się: lekki wzrost stopy bezrobocia nastąpi w 2012 r. do 9,8 proc. z 9,7 proc. w 2011 r. i marginalnie spadnie potem do 9,6 proc." - wyliczają analitycy.

Lekkie ożywienie w UE, ale Hiszpania...

W opublikowanych w piątek prognozach gospodarczych, KE przewiduje lekkie ożywienie gospodarki UE w 2013 roku: wzrost ma wynieść 1,3 proc. PKB w UE oraz 1 proc. w eurolandzie. KE nie ma dobrych wieści dla Hiszpanii, która nie spełni celu redukcji deficytu.

Zgodnie z prognozami KE, Hiszpania pozostanie w recesji w przyszłym roku z PKB, które się skurczy o 0,3 proc., a jej deficyt finansów publicznych wyniesie w 2012 roku 6,4 proc., (czyli znacznie odbiega od celu 5,3 proc. PKB wyznaczonego przez rząd hiszpański), a w 2013 - 6,3 proc., przy założeniu niezmienionej polityki. Tymczasem Bruksela wyznaczyła Hiszpanii 2013 rok, jako termin redukcji deficytu do dozwolonego pułapu 3 proc. PKB, który Madryt obiecywał spełnić.

- KE ma pełne zaufanie do determinacji rządu Hiszpanii, by spełnić cele deficytu publicznego - powiedział na konferencji prasowej komisarz ds. walutowych Olli Rehn, pytany jaką decyzje podejmie KE: Czy nałoży na Madryt kary finansowe wynikające ze wzmocnionego paktu fiskalnego czy wręcz przeciwnie - może da Hiszpanii więcej czasu na spełnienie celu fiskalnego. KE, powiedział Rehn, chce z decyzją czekać na zobowiązania ws. środków fiskalnych, jakie obiecały podjąć hiszpańskie regiony - część już to zrobiła w połowie maja, ale nie uwzględniono tego jeszcze w piątkowych prognozach tak samo jak reformy systemu bankowego, nad którą rząd obraduje w piątek.

- Dokonamy oceny 30 maja i wtedy okaże się, ile dodatkowych środków fiskalnych będzie potrzebne - powiedział Rehn. 30 maja KE wystosuje rekomendacje fiskalne i gospodarcze dla krajów UE, na podstawie piątkowych prognoz oraz nadesłanych przez rządy poprawionych narodowych planów reform.

Ogólnie KE przewiduje w UE dalszą konsolidację budżetową oraz spadek w 2013 r. deficytów publicznych do poziomu 3,3 proc. w UE i nieco poniżej 3 proc. w strefie euro. We Francji według piątkowych prognoz KE, deficyt wyniesie w 2013 4,2 proc. PKB, przy założeniu niezmienionej polityki gospodarczej. Czyli też znacznie powyżej celu 3 proc. PKB, wyznaczonego Francji przez UE w ramach procedury nadmiernego deficytu. Prezydent-elekt Francji Francois Hollande, tak jak ustępujący prezydent Nicolas Sarkozy, obiecywał w kampanii wyborczej, że Francja spełni wyznaczony cel.

Rehn wezwał władze Francji do "uszczegółowienia środków mających zbić deficyt publiczny w 2013 roku". Pochwalił jednocześnie, że Francji udało się zakończyć miniony rok z deficytem niższym niż planowano.

Jeżeli chodzi o całą UE, to KE ocenia, że w związku ze spadkiem produkcji odnotowanym pod koniec 2011 r., gospodarka UE znajduje się obecnie w "umiarkowanej recesji". Wraz z oczekiwanym przyspieszeniem światowej gospodarki, powolne ożywienie w UE jest spodziewane od drugiej połowy tego roku. KE szacuje, że w całym bieżącym roku realny PKB UE się zatrzyma, a w strefie euro ma spaść o 0,3 proc. W 2013 roku spodziewany jest lekki wzrost na poziomie 1,3 proc. PKB w UE i 1 proc. PKB w strefie euro.

- Ożywienie gospodarcze jest już blisko, ale sytuacja gospodarcza pozostaje niestabilna, nadal istnieją duże różnice między państwami członkowskimi. Jesteśmy świadkami trwającej korekty zaburzeń równowagi budżetowej i strukturalnej, które nagromadziły się przed i po wystąpieniu kryzysu, i które pogarszały niekorzystne nastroje gospodarcze - powiedział Rehn.

Przestrzegł, że bez dalszych zdecydowanych działań niski wzrost gospodarczy w UE może się utrzymać. - Zdrowe finanse publiczne są warunkiem trwałego wzrostu; musimy wspierać korektę poprzez przyspieszenie polityk na rzecz stabilności i wzrostu gospodarczego - powiedział Rehn.

Pesymistyczne są prognozy KE ws. bezrobocia, które ma utrzymać się na wysokim, wynoszącym 10,3 proc. poziomie w UE i 11 proc. w strefie euro zarówno w 2012 jak i 2013 roku. Utrzymają się też ogromne różnice między krajami. W 2013 roku najwyższe bezrobocie ma być w Hiszpanii (25,1 proc. w 2013) i Grecji (19,6 proc.), a najniższe w Austrii (4,2 proc.) i Niemczech (5,3 proc.).

Inflacja powinna się stopniowo zmniejszać się, "w miarę zanikania skutków spowodowanych wyższymi cenami ropy naftowej oraz podwyżkami podatków", szacuje KE.

Sytuacja gospodarcza, szacuje KE różni się znacznie w krajach ze względu na trwającą obecnie korektę nierównowag w bilansach płatniczych, które ujawniły się w ciągu ostatnich lat. Doprowadziły do tego m.in. zróżnicowane koszty pracy w UE, a to z kolei zmniejszyło konkurencyjności niektórych gospodarek.

Z Brukseli Inga Czerny i Julita Żylińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)