Jak poinformowała w środę rzeczniczka JSW, Katarzyna Jabłońska- Bajer, powodem takich decyzji jest drastyczny spadek zapotrzebowania na węgiel koksowy. Już wcześniej podano, że kopalnie spółki nie będą wydobywać węgla 30 kwietnia i 4 maja. Teraz wyznaczono także 8 maja.
_ Prace w tym dniu zostaną ograniczone do związanych z konserwacją urządzeń i maszyn, remontów oraz prac wynikających z utrzymania w kopalniach bezpieczeństwa i przepisów prawa geologicznego i górniczego _ - wyjaśniła rzeczniczka.
Wszystko wskazuje na to, że następnym krokiem będzie prowadzenie wydobycia - przynajmniej do końca czerwca - jedynie cztery dni w tygodniu. W piątki prowadzone byłyby naprawy czy konserwacje, dziś wykonywane np. w sobotę, kiedy górnikom płaci się więcej. W środę zarząd JSW zdecydował o "bezwzględnym ograniczeniu ilości osób pracujących w soboty i niedziele do minimum wymaganego względami bezpieczeństwa zakładów".
Powołano też zespół, złożony z przedstawicieli biura zarządu i wszystkich kopalń, który zajmie się analizą ekonomiczną i wypracowaniem zasad, w oparciu o które kopalnie będą wydobywać węgiel jedynie przez cztery dni w tygodniu. _ Ograniczenie to miałoby być wprowadzone w okresie od maja do końca czerwca, z możliwością przedłużenia lub skrócenia terminu w zależności od sytuacji rynkowej firmy _ - wyjaśniła rzeczniczka.
30 kwietnia oraz 4 i 8 maja, kiedy wydobycia nie będzie, pracownicy mogą skorzystać z urlopu wypoczynkowego lub innego przysługującego im płatnego lub niepłatnego dnia wolnego.
W związku z kryzysem na rynku stali (hutnictwo jest głównym odbiorcą koksu) w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż węgla z JSW spadła o 25 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 r., a przychody o 31 proc. Firma spodziewa się, że w tym roku produkcja może być mniejsza nawet o 3 mln ton, a przychody o 2 mld zł. Ceny węgla koksowego spadły o 40 proc.
Na początku roku, w związku z kryzysem, zarząd JSW ogłosił plan kryzysowy, skutkujący w tym roku oszczędnościami rzędu 0,5 mld zł. Mimo sprzeciwu związków zawodowych zamrożono płace (w tej sprawie w spółce trwa spór zbiorowy i prowadzone są mediacje), wstrzymano przyjęcia do pracy (zatrudnienie zmniejszy się o ok. 1,3 tys. osób), zmniejszono nadgodziny i ilość osób zatrudnionych pracy w weekendy.
Ponieważ rynkowe załamanie trwa nadal, w ostatnim czasie zarząd JSW wprowadził kolejne oszczędności - renegocjowane są umowy z firmami zewnętrznymi, a część świadczonych przez nich usług przejmują pracownicy spółki. Niektóre zakupy są wstrzymane lub odłożone w czasie. Brygady górników z kopalń wydobywających węgiel koksowy czasowo oddelegowano do dwóch zakładów, wyspecjalizowanych w węglu energetycznym.
Aby uporządkować strukturę organizacyjną i zarządzanie firmą, zarząd JSW zdecydował, że od 11 maja pracodawcą dla górników ma być bezpośrednio spółka, a nie - jak dotąd - poszczególne kopalnie. Z tym wiąże się chęć wynegocjowania jednego, wspólnego układu zbiorowego, bo dotychczasowe układy przestaną obowiązywać, choć do czasu powstania nowego nadal będą stosowane.
Przeciwko wypowiedzeniu układów zbiorowych i zmianie pracodawcy protestują związki zawodowe, które wszczęły w tej sprawie spór zbiorowy i pikietowały siedzibę firmy. Zapowiadają kolejne manifestacje i pikiety, zarzucając zarządowi nieudolność oraz naruszanie praw pracowniczych i związkowych. Zarząd przekonuje, że załoga nie straci na zmianach, choć przyznaje, że zaniechanie pracy w weekendy oznacza odpowiednio mniejsze wypłaty.
JSW to największy w Europie producent węgla koksowego. Zatrudnia ponad 22 tys. osób w sześciu kopalniach, które w ubiegłym roku wydobyły 13,6 mln ton węgla. Według danych przed audytem, spółka miała 668,8 mln zł zysku netto przy 5,9 mld zł przychodów.
