Kolejny dzień odreagowania
Środa na rynkach rozpoczęła się od napływu niezbyt dobrych informacji. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że agencja Moody’s obniżyła rating dwóch z trzech największych francuskich banków, ale ta wiadomość nie była zaskoczeniem dla inwestorów, którzy taki ruch dyskontowali od początku tygodnia.
15.09.2011 08:59
Została również ostatecznie rozwiana nadzieja na pomoc „ponad podziałami” ze strony Chin, które nie zamierzają bezinteresownie skupować długu włoskiego. Rezultatem było słabe otwarcie na parkietach Starego Kontynentu. Dość szybko jednak na rynkach pojawiła się nadzieja po wypowiedzi Jose Barroso o planach wprowadzenia euroobligacji. Taka decyzja, skrajnie niekorzystna dla największych jak m.in. Niemcy, byłaby postrzegana, jako jedna z możliwości dająca perspektywę ustabilizowania skokowo rosnącego kosztu zadłużenia państw peryferyjnych strefy euro. Nastroje poprawiły się na tyle, że euro zaczęło umacniać się do dolara, a na giełdach akcji oglądaliśmy solidne odbicie.
WIG20 kopiował te ruchy. Na otwarciu tracił przeszło 1%, a około południa zyskiwał już niemal 2%. WGPW pozostawała tak mocna przez następne dwie godziny. Potem pojawiły się słabe dane o sprzedaży detalicznej w USA, które pokazały zastój sierpniowy w tym segmencie, jednocześnie w dół zostały zrewidowane dobre dane lipcowe i wykresy na giełdach zaczęły zawracać ze ścieżki wzrostów. Spadki przyspieszyły bardzo wyraźnie, gdy w mediach pojawiła się informacja, że w austriackim parlamencie został zablokowany plan powiększenia unijnego funduszu EFSF, przeznaczonego na skup obligacji zagrożonych państw Eurolandu.
W pewnym momencie WIG20 całkowicie zredukował wzrost, ale doniesienia z Austrii dość szybko zostały doprecyzowane przez przedstawiciela tamtejszych władz, który stwierdził, że powiększenie EFSF na pewno zostanie zaakceptowane w parlamencie austriackim, ale w październiku. Odzyskanie spokoju na rynkach nieco trwało i do zamknięcia WIG20 zdążył urosnąć o 0,65% (2210 pkt), przy obrocie 676 mln PLN.
Pomimo usilnych prób popytu nie udało się w środę skutecznie zaatakować luki bessy z początku tygodnia. Kupujący kontrolowali sytuację zaledwie do 14:00, po czym już do końca sesji dominowali sprzedający. Ostatecznie indeks szerokiego rynku zakończył dzień na 0,4% plusie przy obrocie sięgającym po sesji 840 mln zł. Brak entuzjazmu inwestorów do zajmowania długich pozycji podkreśla graficzny obraz notowań. Wprawdzie na wykresie dziennym pojawiła się biała świeca, ale umiejscowiona została w zakresie notowań dwóch poprzednich.
Fakt ten świadczy o niezdecydowaniu inwestorów i braku motywacji popytu do odrobienia nawet części strat. Marazm potwierdzają wskaźniki techniczne, które od dwóch dni nie wykazują znaczących zmian. W najbliższym czasie w mocy pozostaje opór z obszaru 37 970 – 38 709 pkt. Zwłoka z podjęciem kontrataku ze strony popytu sugeruje jednak większe prawdopodobieństwo pogłębienia spadków i testu dołka na 36 252 pkt.
BM Banku BPH