Komentarz poranny
Warto na wstępie przypomnieć, że fala wzrostowa zainicjowana przez kupujących 31 sierpnia wytraciła w miniony poniedziałek swój impet w rejonie poziomu cenowego wytyczonego na bazie zniesienia 88.6% (2576 pkt).
20.09.2010 09:13
Warto na wstępie przypomnieć, że fala wzrostowa zainicjowana przez kupujących 31 sierpnia wytraciła w miniony poniedziałek swój impet w rejonie poziomu cenowego wytyczonego na bazie zniesienia 88.6% (2576 pkt).
Wspominam o tym, gdyż właściwie cały ubiegły tydzień upłynął pod znakiem ruchu bocznego. Mieliśmy jednak do czynienia z naprawdę sporymi obrotami, zatem w rejonie sierpniowego szczytu toczyła się zażarta walka. Wszystko to rozgrywało się jednak w niezwykle wąskim zakresie cenowym. Czy mieliśmy zatem do czynienia z dystrybucją akcji? Czy też spore wymiany akcji wynikały po prostu z realizacji różnych strategii rynkowych związanych z piątkowym wygasaniem wrześniowej linii instrumentów pochodnych? Trudno oczywiście jednoznacznie odpowiedzieć na tak sformułowane pytania, ale faktem pozostaje to, że również indeksy zachodnie (DAX, CAC40, czy też S&P500) mają w tej chwili ogromne problemy z przedostaniem się ponad poziom cenowy wytyczony na bazie sierpniowego szczytu. Trochę pasuje zatem tutaj koncepcja dystrybucji akcji, choć z punktu widzenia techniki nie doszło jeszcze do jej potwierdzenia. Nie ma chyba również sensu w jakiś szczególnie wnikliwy sposób analizować to, co wydarzyło się w piątek, gdyż również na
tym polu uzyskalibyśmy tylko błędne i wzajemnie wykluczające się wskazania. Warto bowiem jedynie w tym kontekście nadmienić, że mniej więcej od godziny 12.00 wiodące indeksy w Eurolandzie zaczęły z coraz większym przekonaniem podążać w kierunku południowym (wpływ zawirowań na irlandzkim rynku długu).
To ogólne osłabienie nie robiło jednak żadnego wrażenia na inwestorach z GPW. Wręcz przeciwnie. Zdarzały się momenty, że w Europie spadki przyspieszały, a my w tym czasie podążaliśmy w zupełnie przeciwnym kierunku. Ostatecznie jednak, gdy rozpoczęła się „godzina cudów”, bardzo szybko weszliśmy w fazę silnej przeceny i wtedy już solidarnie (wraz z rynkami europejskimi) zaliczaliśmy nowe minima cenowe. Należy jednak odnotować fakt, że indeks zatrzymał się precyzyjnie na eksponowanym przeze mnie wsparciu Fibonacciego: 2534 – 2537 pkt. Tak jak podkreślałem w swoich zeszłotygodniowych opracowaniach, przełamanie tej strefy (wraz z przebiegającą tutaj median line) wpłynęłoby negatywnie na techniczny wizerunek wykresu i ostatecznie mogłoby stać się katalizatorem dla dalszych spadków. Sygnałem sprzedaży byłoby jednak dopiero zanegowanie kolejnego zakresu: 2495 – 2498 pkt. W takiej sytuacji fala spadkowa wyczerpałaby według mnie znamiona „zwykłego” i w sumie naturalnego (po tak silnym uderzeniu popytu) ruchu
korekcyjnego i prawdopodobnie stałaby się zapowiedzią zmiany krótkoterminowego trendu na WIG-u 20. Na razie jednak na indeksie obowiązuje jeszcze sygnał kupna, zatem jeśli to wskazanie ma nadal zachować swoją aktualność, strona popytowa (biorąc pod uwagę przetestowany w piątek zakres wsparcia: 2534 – 2537 pkt) powinna teraz wykazywać się zdecydowanie większą aktywnością i inwencją.
[ Zobacz pełną analizę
]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/25362/biuletyn_poranny_20_09.pdf )
Paweł Danielewicz
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |