Komentarz poranny

Dzień wczorajszy przyniósł rozczarowująco słabe raporty gospodarcze za Oceanu. Zrewidowana w dół została trzecio kwartalna dynamika amerykańskiego PKB do poziomu 2,8% r/r z 3,5% r/r wcześniej opublikowanych.

25.11.2009 09:30

Dzień wczorajszy przyniósł rozczarowująco słabe raporty gospodarcze za Oceanu. Zrewidowana w dół została trzecio kwartalna dynamika amerykańskiego PKB do poziomu 2,8% r/r z 3,5% r/r wcześniej opublikowanych.

Przyczynił się do tego faktu rewizji w dół dynamiki wydatków konsumpcyjnych Amerykanów z poziomu 3,2% r/r do poziomu 2,9% r/r w III kwartale bieżącego roku. Również koniunktura przemysłowa w regionie Richmond nie zachwyciła gdy indeks Richmond FED spadł w listopadzie do poziomu 1 pkt z odnotowanych w październiku 7 pkt. Nastroje inwestorów wyraźnie poprawiła natomiast opublikowana późnym wieczorem czasu polskiego rewizja prognoz Banku Rezerw Federalnych dotycząca przyszłorocznego poziomu stopy bezrobocia. Analitycy FED oczekują, że będzie ona się wahać w przedziale 9,3 – 9,7% w 2010 roku wobec wcześniejszych prognoz 9,5 – 9,8%. Dolar wyraźnie osłabł również po publikacji notatek z ostatniego posiedzenia amerykańskiego banku centralnego, w których treści określono ostatnio obserwowaną deprecjację zielonego wobec głównych walut jako mieszczącą się w normie co ostatecznie odsunęło w czasie widmo interwencji na rynku walutowym w celu umocnienia amerykańskiej waluty. Oczekiwanie na taką interwencję mogło być
jednym z głównych czynników powstrzymujących dalszy, oczekiwany przez nas wzrost kursu pary EUR/USD pomimo wzrostu cen na rynku towarowym i próby ustanowienia nowych tegorocznych maksimów przez indeksy giełdowe na Wall Street.

Optymizm inwestorów podbudowały również informacje napływające z Japonii, gdzie w październiku dynamika eksportu była niższa o jedyne 23,2% r/r co najlepszym odczytem tej figury w bieżącym roku. Również wypowiedzi szefa banku centralnego Australii nie pozostała bez echa, gdy stwierdził on, że lokalna gospodarka weszła w kolejną fazę wzrostu gospodarczego i oczekuje na 2,1% dynamiki australijskiego PKB w 2010 roku. Dzisiaj przed południem poznamy raport dotyczący rewizji dynamiki brytyjskiego PKB w III kwartale, która to figura według wstępnych danych odnotowała szósty z rzędu kwartalny spadek co stawia Wielką Brytanię w niekorzystnym świetle w porównaniu do innych gospodarek rozwiniętych, które w tym samym okresie odnotowały pierwsze wzrosty produktu krajowego brutto. Oczekiwanie na ten odczyt może osłabiać funta sterlinga wobec euro, co może mieć pośrednie przełożenie na wzrosty pary EUR/USD w ślad za wzrostami crossa EUR/GBP.

Korzystne dla wspólnej waluty mogą być również pojawiające się spekulacje na temat możliwości podwyżki stóp procentowych w Europie po tym jak na rynek doszła informacja, że przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego zastanawiają się nad urynkowieniem oprocentowania udzielanych przez tę instytucję kredytów dla innych komercyjnych instytucji finansowych. Przypomnijmy, że do końca tego roku dostęp do tego typu finansowania, którego koszt oparty był na najniższej stopie procentowej EBC (1,0%), ma zostać drastycznie ograniczony.

Popołudniowe publikacje raportów gospodarczych z USA zadecydują czy w dniu dzisiejszym wyżej wspomniany optymizm inwestorów giełdowych zostanie podtrzymany a światowe kontynuując swoje wzrosty indeksy giełdowe wpłyną na ruch pary EUR/USD na północ. Obok raportu dotyczącego dochodów i wydatków Amerykanów w październiku poznamy również dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku oraz sprzedaż nowych domów w tym samym miesiącu. Nie bez znaczenia będzie odczyt listopadowego indeksu nastrojów Uniwersytetu Michigan. Również raport dotyczący zapasów ropy naftowej może mieć pośredni wpływ na kurs pary EUR/USD poprzez ruchy na wykresie ceny baryłki czarnego złota.

EUR/USD

Reasumując powyższą analizę prawdopodobieństwo wybicia się kursu górą z konsolidacji zwiększyło się, jednak wiele zależy od wydźwięku popołudniowych danych z USA, które mogą ponownie nie zachwycić. Jeśli jednak uda się utrzymać pozytywne nastroje inwestorom giełdowym do kontynuacja wzrostów indeksów na Wall Street powinna wesprzeć wędrówkę eurodolara na północ.

Od końca października obserwujemy konsolidację na parze EURUSD, która w najbliższych tygodniach ma szansę się zakończyć. Kurs głównej pary walutowej świata zbliża się bowiem do długoterminowej linii trendu, która dotychczas niemalże nie została naruszona. Dodatkowo za dalszym wzrostem eurodolara przemawia wyjście na stałe kursu powyżej zniesienia 61,8 (cienka czerwona linia) całej fali umocnienia dolara na przestrzeni lipca i października 2008 roku. To właśnie po przetestowaniu tego ważnego wsparcia kurs na początku listopada dynamicznie powędrował w górę do poziomów ostatniego maksimum (1,5060). W minionym tygodniu EURUSD dwukrotnie schodził do okolic zniesień 50 – 61,8 (niebieskie przerywane linie) fali umocnienia euro w od początku listopada, gdzie każdorazowo powstrzymywana była aprecjacja amerykańskiej waluty. Świadczyć to może o kończących się „siłach” popytu na dolara i zapowiedzi nadchodzącego wzrostu kursu EURUSD. Jeszcze jednym bardzo ważnym elementem przemawiającym za dalszymi wzrostami eurodolara
jest wyjście kursu powyżej poziomu 1,4718 (gruba czerwona linia powyżej zniesienia 61,8), gdzie ma miejsce maksimum tego crossa z połowy grudnia 2008 r. Warunkiem koniecznym do dalszych wzrostów na omawianym rynku jest wciąż wybicie się górą powyżej ostatniego maksimum na poziomie 1,5060 (gruba niebieska linia). Po spełnieniu tego warunku spodziewać się możemy dynamicznego ruchu eurodolara do okolic 1,5240 - 1,5290 gdzie mamy do czynienia ze zniesieniem 78,6 wspomnianej już wcześniej całej fali umocnienia dolara na przestrzeni lipca i października 2008 roku oraz minimami notowań opisywanej pary walutowej z połowy 2008 roku. Przed jednak opisywanym wybiciem 1,5060 możemy mieć jeszcze do czynienia z zejściem kursu EURUSD do opisywanej linii trendu (niebieski okrąg), co sygnalizuje oscylator MACD, wskazujący obecnie na wykupienie rynku, i dopiero potem obserwować dynamiczny ruch w górę kursu najważniejszej pary walutowej świata. Zagrożeniem jednak dla realizacji takiego scenariusza mogą okazać się dobre dane
makroekonomiczne oraz wzrost optymizmu na rynkach światowych, którego przedstaw mieliśmy już wczoraj.

Rynek krajowy

Wczoraj klimat na rynkach bardzo sprzyjał popytowi na ryzyko, który znalazł swoje odzwierciedlenie we wzrostach indeksów giełdowych i umocnieniu polskiego złotego, który po części odrobił straty po zeszłotygodniowej deprecjacji rodzimej waluty. Dziś również notowania złotego będą uzależnione od nastroi panujących na rynkach, które to kształtowane będą dzisiaj przede wszystkim przez publikacje makroekonomiczne.

Bardzo istotne mogą okazać się również popołudniowe raporty gospodarcze z Polski dotyczące rynku pracy (stopy bezrobocia w październiku) oraz październikowej dynamiki sprzedaży detalicznej. Nie bez znaczenia będzie również wydźwięk posiedzenia RPP, jednak prawdopodobieństwo zmiany poziomu kosztów pieniądza jest niewielkie. Istotniejsze będzie podtrzymanie stanowiska, że ryzyka utrzymania się inflacji poniżej lub powyżej celu zbilansowały się, co byłoby kolejnym sygnałem odejścia od luźnego charaktery prowadzenia polityki monetarnej w naszym kraju. Rada może powstrzymać się przed ważniejszym decyzjami aż do końca kadencji obecnego jej składu tj. do stycznia 2010 roku.

Prawdopodobieństwo powrotu polskich par walutowych do długoterminowego trendu aprecjacyjnego zwiększyło się wraz ze wzrostem szans na wybicie się eurodolara górą z miesięcznej konsolidacji. Odreagowanie, które obserwowaliśmy w zeszłym tygodniu zakończyło się dokładnie wraz dojściem kursu EURPLN do długoterminowej linii trendu umocnienia rodzimej waluty (pierwszy niebieski okrąg) oraz zniesienia 38,2 na początku wspomnianej fali umocnienia złotego od początku listopada. Dodatkowym czynnikiem powstrzymującym osłabienie rodzimej waluty było minimum notowań z trzeciej dekady października na poziomie 4,1445 (gruba zielona linia). W najbliższych tygodniach, zgodnie z prognozowanymi wydarzeniami na EURUSD oczekiwać możemy powrotu do aprecjacyjnego ruchu złotego.

Na rynku USDPLN obserwujemy sytuację bardzo podobną do tej opisanej w przypadku EURPLN. W ty jednak przypadku osłabienie złotego w minionym tygodniu powstrzymane zostało na poziomie 2,8085 gdzie mamy do czynienia ze zniesieniem 44,7 ostatniej dynamicznej fali umocnienia złotego od początku złotego. W przypadku USDPLN warunkiem dalszego długoterminowego umocnienia złotego jest wybicie minimum z ostatniego tygodnia (2,7090).

Tomasz Szecówka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)