Komentarz tygodniowy Catalyst: Emisje jak świeże bułeczki
W ostatnich dniach emisje uplasowały Uboat Line, Fast Finance, Work Service, Murapol i Nanotel. Awizowały je natomiast e-Kancelaria, Gino Rossi, Pragma Inwestycje i Ferratum.
04.10.2013 17:31
Oczekiwaliśmy ożywienia rynku pierwotnego, ale jego chłonność przekracza chyba wyobrażenia oferujących. Z wymienionych wyżej firm, tylko Nanotel może być niezadowolony (pozyskał 1 mln zł z planowanych 2,2 mln zł), ale ten wyjątek jest potwierdzeniem stanu rynku. Inwestorzy chętnie kupią papiery, co do których mają silne przekonanie o mocnych fundamentach emitentów. Nie odmawiam ich Nanotelowi, ale wielu inwestorów nad emisją o tych rozmiarach nawet nie pochyliło głowy.
I choć wyniki subskrypcji zdradzają ogromny popyt na papiery dłużne firm głównie ze strony instytucji, warto zatrzymać się nad przykładem MCI, który emisji nie dokonał, oraz Ferratum, które wybrało rynek niemiecki. MCI wybrał kredyt bankowy w miejsce kolejnej serii obligacji być może ulegając większej elastyczności kredytu bankowego (spłata kapitału w 20 ratach), raczej trudno osiągalnej dla obligacji, być może chodziło o koszt (0,25 proc. prowizji przygotowawczej, niemożliwej do uzyskania na rynku obligacji). Być może decydowały obydwa te względy. MCI nie jest jedynym emitentem, który wybiera kredyt bankowy, również przedstawiciele innych spółek rozważają ten zamysł. Jest to o tyle istotne, że świadczy o ponownym otwarciu banków na kredyty dla przedsiębiorstw, a ponieważ kredyty są tańsze, możemy mieć do czynienia z zaostrzeniem konkurencji między bankami a domami maklerskimi w rywalizacji o dług. Banki są tańsze, a obligacje szybsze. Powoli jednak i ta różnica się zaciera. MCI uzyskało bowiem kredyt w
niezwykłym tempie.
W przypadku Ferratum, które zdecydowało się uplasować dług na rynku niemieckim, decydowały inne względy. Po pierwsze spółka zajmująca się udzielaniem mikropożyczek w ponad dwudziestu krajach Europy, mogłaby mieć problemy z emisją euroobligacji w Polsce, a są one po prostu wygodniejsze dla spółki prowadzącej działalność operacyjną głównie w eurozonie. Po drugie przed wakacjami Ferratum próbowało pozyskać środki na polskim rynku, ale przyjęcie było raczej chłodne – mimo podniesienia marży o ok. 100 pkt bazowych w porównaniu do wyjściowej propozycji, zamknięto tylko część emisji. Być może tamta oferta skłoniła władze spółki do szukania finansowania na innym rynku.
Na koniec warto wspomnieć o operacji jaką wykonał zamknięty fundusz Noble Funds. Jego pojawienie się przed rokiem zaanonsowałem tytułem "Okazja czyni łowcę". Dziś oczywistych okazji na Catalyst jest mniej, ale fundusz nadal jest aktywny po stronie ryzykownych transakcji. Dla detalicznych inwestorów przypadek ciekawy o tyle, że pokazuje jak można zarabiać na trudnych przypadkach. Chodzi o Miraculum – fundusz objął obligacje o wartości 8 mln zł, z czego 4 mln zł zostało przeznaczone na spłatę przeterminowanych papierów Miraculum, a 4 mln zł zostanie najprawdopodobniej (fundusz ma prawo, ale nie obowiązek skorzystać z konwersji) zamienione na akcje spółki. W ten sposób za uratowanie spółki przed utratą płynności, fundusz zainkasuje zyski ze wzrostu wartości akcji, które na samą wieść o operacji podrożały o 40 proc. (o 64 proc. licząc po cenie konwersji dla funduszu). Przed określeniem operacji mianem majstersztyku powstrzymuje mnie tylko niepewność, czy fundusz Noble Funds będzie miał komu akcje Miraculum
sprzedać.
Emil Szweda, Obligacje.pl