Koncepcja obliga gazowego trudna, ale do zrealizowania - prezes URE
05.06. Warszawa (PAP) - Realizacja koncepcji rozwoju rynku gazu w Polsce przez wprowadzenie obliga, czyli obowiązku sprzedaży przez giełdę jest trudna, ale brakuje argumentów...
05.06.2013 | aktual.: 05.06.2013 16:23
05.06. Warszawa (PAP) - Realizacja koncepcji rozwoju rynku gazu w Polsce przez wprowadzenie obliga, czyli obowiązku sprzedaży przez giełdę jest trudna, ale brakuje argumentów mówiących, że to niemożliwe - uważa prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk.
"Nie znam przekonujących argumentów, że koncepcja obliga jest niemożliwa do zrealizowania. To, że nigdzie w Europie nie wprowadzano tak wysokiego obowiązku sprzedaży przez giełdę, nie jest argumentem" - mówił Woszczyk w środę w czasie debaty na temat perspektyw rozwoju rynku gazu w Polsce, zorganizowanej w ramach projektu Serwis PAP Energetyka Ekstra. Debata transmitowana jest na stronie internetowej PAP.
Sejmowa komisja gospodarki zarekomendowała ostatnio przyjęcie nowelizacji ustawy Prawo energetyczne, wprowadzającej stopniowo wzrastające obligo, docelowo do 70 proc. od 1 lipca 2014 r.
"Jako regulator nie mogę przystać na sytuację, w której odbiorcy ponoszą niezawinione konsekwencje struktury polskiego rynku" - mówił Woszczyk. Dodał, że to, iż liberalizacja rynku jest trudna, nie oznacza, że jest niemożliwa. Prezes URE wskazywał, że jest to też szansa na budowę w Polsce gazowego hubu (ośrodka handlu) - na razie wirtualnego, ale wraz z rozwojem infrastruktury coraz bardziej realnego. Uczestnicy debaty zgadzali się, że celem zmian na rynku gazowym jest uczynienie go prawdziwie konkurencyjnym.
Dyrektor Departamentu Taryf Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Andrzej Janiszowski wskazywał jednak, że konkurencję tworzą oferty spółek obrotu gazem, natomiast dziś nie widać obecności na rynku na tyle dużych spółek obrotu, które byłyby w stanie szybko zbierać klientów detalicznych. Można sobie wyobrazić, że najwięksi odbiorcy gazu jak Azoty czy PKN Orlen są w stanie kupować prosto z giełdy, ale mniejsze firmy prawdopodobnie nie - tłumaczył. Dla nich musi się pojawić pośrednik, a tych na razie brakuje - ocenił.
Janiszowski uważa, że trzeba wydzielić odrębny podmiot sprzedaży detalicznej w ramach grupy kapitałowej PGNiG.
"Trudno pomyśleć, że aby wykonać obligo, wypowiemy komuś umowę. To ten sam gaz sprzedany tym samym klientom, ale poprzez inną strukturę podmiotową, której na razie nie ma" - mówił.
Jednak - zdaniem Wojciecha Hanna z firmy doradczej Deloitte - kiedy podmioty skonfrontują się z rynkiem, być może zaczną wydzielać w swojej strukturze spółki obrotu.
Hann zwrócił też uwagę, że na rynku gazu potrzebny jest swobodny dostęp do infrastruktury, do giełdy, do zmiany dostawcy i możliwość odsprzedaży gazu. Dziś robimy pierwszy krok na drodze do liberalizacji; trudno powiedzieć, co będzie np. w kroku 15. - dodał.
Zdaniem Macieja Wesołowskiego z kancelarii prawnej DLA Piper, obligo to podstawa uwalniania rynku, ale są pewne elementy, które mogą być zagrożeniem dla całego mechanizmu. Wskazał, że w nowelizacji ustawy brak zapisu gwarantującego prawa nabyte, mówiącego, że obligo nie dotyczy towaru już sprzedanego.
"Obawiam się, że mechanizm obliga może doprowadzić do sytuacji naruszenia praw nabytych i nie będzie spełniał standardu konstytucyjnego, co jest ryzykiem dla całej regulacji" - mówił Wesołowski.
Ireneusz Łazor, prezes Towarowej Giełdy Energii (TGE), na której działa rynek gazu, zapowiedział natomiast, że zarząd TGE ma zamiar zaprosić ekspertów i uczestników rynku gazu do ciała doradczego, które będzie się zastanawiać, jak dalej ma funkcjonować ten rynek i proponować dostosowane do jego charakterystyki instrumenty.
"Nie chcemy ich sami wymyślać, tylko odpowiedzieć na potrzeby. I dostosować te produkty, aby można było obligo wykonać i rynek rozwijać" - mówił. W ocenie prezesa TGE, jeśli nie zrobimy sami rynku w Polsce, to pewnego dnia jego zadania przejmą rynki zagraniczne.
Podobnego zdania był Janiszowski, który ocenił, że za kilkanaście lat polski rynek pewnie zostanie wessany przez większy europejski obszar handlu. "Już dziś widać, że różnice między różnymi rynkami są coraz mniejsze" - zauważył. Dodał, że widać też w Europie pierwsze próby tworzenia ponadnarodowych rynków, np. wspólnie przez Niemcy i Holandię.(PAP)
wkr/ pad/ jtt/