Koniec strefy euro oznacza megarecesję

PKB w dół o 6,6 proc., co szósty Polak bez pracy, dolar po 5,1 zł - to wszystko możliwe już w 2012 roku. Przy tym upadek Lehman Brothers to małe piwo.

Koniec strefy euro oznacza megarecesję
Źródło zdjęć: © sxc.hu | lusi

05.12.2011 | aktual.: 05.12.2011 11:24

Scenariusz, w którym następuje całkowity odwrót od wspólnej europejskiej waluty, rozpad strefy euro i powrót każdego z państw do swojej własnej waluty przygotował bank ING. Zgodnie z prognozami analityków banku rozpad strefy euro spowoduje mocną, odczuwalną nie tylko w Europie recesję. Gospodarki krajów UE, a w szczególności strefy euro, odczują mocny spadek PKB, wzrost bezrobocia i inflacji.

Według najgorszego scenariusza w 2012 roku polskie PKB spadnie o 6,6 proc., stopa bezrobocia wzrośnie do 16,8 proc., dolar będzie kosztował 5,1 zł.

Najgorzej wypadnie oczywiście Grecja, która boryka się z największymi problemami. PKB tego kraju skurczy się o 13,1 proc., w Portugalii o 12,7, a we Włoszech o 10,1. Pod względem liczby osób pozostających bez pracy najgorzej będzie w Hiszpanii. Tam stopa bezrobocia ma wzrosnąć do 25,9 proc. Kolejne w tym zestawieniu są Grecja (22,4 proc.) i Irlandia (18,9 proc.).

Najmniej spośród państw strefy euro ucierpią Niemcy (spadek PKB o 7,4 proc.) oraz Luksemburg i Austria (spadek o 7,7 proc.).

Rok później sytuacja zacznie się poprawiać. W 2013 roku Polska będzie jedynym krajem UE, w którym wystąpi wzrost PKB. Polska gospodarka ma się rozwinąć o 0,7 proc. Pozostałe państwa stracą - najgorzej wypadnie Grecja i... Francja (spadek o 2,7 proc.).

Problemy gospodarcze UE nie skończą się prędko. Dopiero w 2016 roku wszystkie kraje zanotują wzrost. W Polsce będzie on najwyższy ze wszystkich państw europejskich, wyniesie 4,7 proc.

Sytuacja ekstremalna

ING przygotował dwa scenariusze. Pierwszy dotyczy kontrolowanego wyjścia Grecji z UE. Ten najbardziej ekstremalny zakłada rozpad strefy euro i powrót krajów do swoich narodowych walut.

Analitycy podkreślają, że taki rozpad mocno wpłynie na gospodarki wszystkich państw Unii i nie tylko. Kraje eurolandu, nawet zakładając, że z wyprzedzeniem przygotują plany powrotu do narodowego pieniądza, zostaną postawione przed ciężkimi logistycznymi i prawnymi problemami wprowadzenia swoich walut.

Biorąc pod uwagę wysokie prawdopodobieństwo gwałtownych ruchów na nowych walutach, ucieczka kapitału i niepokój na rynkach finansowych są nieuniknione i zaburzą inwestycje, jak i handel.

Spadkowi aktywności w biznesie i zaufania konsumentów towarzyszyć będzie spadek cen aktywów wewnątrz i poza krajami obecnej strefy euro. Jako że rozpad eurolandu nie byłby całkowitą niespodzianką, spadki mogą wystąpić i narastać w okresie go poprzedzającym.

Zostaną zwiększone wysiłki mające na celu utrzymanie wiarygodności fiskalnej, wypłacalności i zabezpieczenia finansowania budżetowego. W tym celu zacieśnieniu ulegnie polityka fiskalna, szczególnie w gospodarkach peryferyjnych strefy euro.

Gospodarki eurolandu odczują spadek PKB na poziomie od 7 proc. (Niemcy) do 13 proc. (Grecja). Średni poziom stopy bezrobocia w tych krajach wyniesie 13,2 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)