Koniec użytkowania wieczystego coraz bliżej. Ale samorządy się buntują

Całkowite przekształcenie użytkowania wieczystego we własność już coraz bliżej. Projekt ustawy niedługo może pojawić się na obradach Rady Ministrów. Samorządom jednak taka zmiana się nie podoba. Wskazują bowiem, że mogą na tym dużo stracić. Na dodatek Polacy też mogą dostać mocno po kieszeni.

Koniec użytkowania wieczystego coraz bliżej. Ale samorządy się buntują
Bartosz Wawryszuk

04.05.2017 | aktual.: 24.05.2017 15:51

Opłaty za użytkowanie wieczyste są ważną pozycją w budżetach samorządów. Szczególnie że w ostatnich latach wartość gruntów mocno rosła, a wraz z nią wysokość opłat. Dla przykładu, w zeszłym roku Kraków zebrał 31,8 mln zł, podczas gdy pięć lat wcześniej było to 24,8 mln zł . Do kasy Gdańska wpłynęło natomiast 39,7 mln zł, czyli ponad dwukrotnie więcej niż 10 lat wcześniej. Jak wylicza Asseco Data System, za taką kwotę można byłoby zbudować sześć przedszkoli.

Wraz z wejściem w życie ustawy opłaty za użytkowanie miałyby zniknąć. Ich miejsce zajęłyby tzw. opłaty przekształceniowe, które właściciele musieliby płacić przez 20 lat. Opłata miałaby wynosić tyle, ile ta za użytkowanie wieczyste obowiązująca 1 stycznia 2017 r. Terminy również się nie zmienią. Trzeba będzie płacić tak, jak za użytkowanie wieczyste, do końca marca każdego roku. Ale będzie też można zapłacić na raz.

Problem w tym, że taki system nie podoba się samorządom, które wskazują na niedoskonałości projektu.

Ta sama ulica, inna opłata

"Dziennik Gazeta Prawna"dotarł do pisma wystosowanego do ministerstwa przez prezydenta Gliwic i przewodniczącego Związku Miast Polskich Zygmunta Frankiewicza.

Wskazuje on przykład dwóch sąsiadujących ze sobą nieruchomości. W jednej z nich dokonano w ubiegłym roku aktualizacji opłaty za użytkowanie wieczyste i wynosi ona 701 zł rocznie. Opłata przekształceniowa wyniesie więc w sumie dwudziestokrotność tej kwoty, czyli nieco ponad 14 tys. zł.

W przypadku drugiej nieruchomości, w której opłata za użytkowanie wieczyste nie została zaktualizowana z uwagi na śmierć użytkownika, to 88 zł. Tu opłata przekształceniowa to ledwie 1760 zł, więc prawie 10 razy mniej niż w przypadku sąsiedniej nieruchomości.

To jednak nie wzrusza resortu. - Samorządy zobowiązane są na bieżąco dbać o to, aby opłaty roczne pobierane za użytkowanie wieczyste były aktualne. Na przestrzeni lat dokonywały aktualizacji raz na trzy lata. Niektóre gminy dobrowolnie nie korzystały z tej możliwości - przypomina na łamach "DGP" Szymon Huptyś, rzecznik MIB.

Nie zdążą zaktualizować opłat

Problem samorządów tkwi w tym, że teraz aktualizacji dokonać już nie można, bo w myśl przepisów taka podwyżka i tak zaczęłaby obowiązywać dopiero od stycznia następnego roku kalendarzowego.

Ustawa ma natomiast wejść w życie z początkiem lipca 2017 r. Początkowo miało to być pół roku wcześniej, ale w ministerstwie nie zdążyli z pracami. Samorządy chcą, by początek obowiązywania nowych przepisów jeszcze bardziej odsunąć w czasie - najlepiej na początek przyszłego roku kalendarzowego. Wtedy zdążyłyby dokonać odpowiednich aktualizacji.

Prace trwają od kilku miesięcy

Prace nad projektem autorstwa Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa trwają już od kilku miesięcy, o czym informowaliśmy na bieżąco w money.pl. Główne założenie nowelizacji jest takie, że właściciele mieszkań, będący obecnie współużytkownikami wieczystymi gruntu pod ich blokiem, staną się z mocy ustawy współwłaścicielami gruntu.

Jest jednak kilka obostrzeń - ustawa ma dotyczyć tych gruntów, gdzie stoją domy jednorodzinne albo budynki, w których ponad połowa lokali to mieszkania. Oznacza to, że ustawa nie obejmie wszystkich gruntów należących do państwa albo samorządów. Ministerstwo szacuje, że uwłaszczenie obejmie około 20 proc. tych nieruchomości.

- Nigdzie na świecie nie ma czegoś takiego, że płacę za coś, czego nie jestem właścicielem. Bo doszło do tego, że użytkowanie wieczyste ma taką samą wartość rynkową jak własność – mówił niedawno wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński.

- I w tym jest problem, że ktoś kupuje na przykład mieszkanie na rynku, płaci jak za własność za coś, co własnością nie jest – dodawał wiceszef resortu. - A następnie, jak chce przekształcić prawo do użytkowania we własność, musi zapłacić jeszcze raz. W innych krajach nie ma czegoś takiego. U nas tak się historycznie przełożyło, że tak się płaci.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (363)