Koniec z przymusowymi urlopami do marca
Państwowa Inspekcja Pracy proponuje wydłużenie trzymiesięcznego terminu wykorzystania zaległych urlopów - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Według obecnie obowiązujących przepisów w wielu przedsiębiorstwach pracownicy są przymusowo wysyłani na urlopy do końca marca następnego roku.
Mimo że przepis obowiązuje od lat, powoduje ogromne zamieszanie. Bardzo częste są przypadki przekraczania obowiązującego terminu, bo - jak argumentują niektórzy z pracodawców - wysłanie kilku kluczowych pracowników na urlop w jednym czasie byłoby równoznaczne z zawieszeniem prowadzonej działalności.
- Pomysł, by wydłużyć czas na wykorzystanie zaległego urlopu, bardzo mi odpowiada - mówi Grażyna Sroczyńska, prezes firmy Ramzes, producenta oprogramowania do zarządzania firmą. - Koniec roku podatkowego, który akurat przypada na okres styczeń-kwiecień to dla nas okres wytężonej pracy. Gdyby ten przepis wszedł w życie, nie musiałabym się martwić o organizację pracy w firmie - wyjaśnia.
Również sami pracownicy nie są zadowoleni z obecnego rozwiązania. Bywa że rękami i nogami bronią się przed wysłaniem na przymusowy wypoczynek. Trudno się dziwić; pierwsze trzy miesiące roku nie są atrakcyjnym czasem na wykorzystanie przysługującego czasu wolnego.
- Zmiana przepisów w tym wypadku jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Co prawda można w tym czasie jeszcze wyjechać na narty, ale nie każdy to lubi. Ja w marcu czekam już na wiosnę - mówi Piotr Wiśniewski, pracownik jednej ze śląskich firm.
Jeśli Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przychyli się do wniosku Inspekcji Pracy, to na wykorzystanie zaległego urlopu pracownik będzie miał 8 miesięcy - kończy "Dziennik Gazeta Prawna".