Konkurencja dla NFZ, likwidacja PIT - oto, co nas czeka za rządów PO
Wyniki wyborów już znamy. Według sondaży wygrała Platforma Obywatelska uzyskując 39,6 proc. głosów. Oczywiście nie przesądza to o tym, kto będzie premierem. Taki wynik powoduje, że wszystko jest możliwe. Oto, co nas czeka, jeśli PO uda się stworzyć rząd.
09.10.2011 | aktual.: 10.10.2011 08:07
Jeżeli przywódcy PO uda się stworzyć rząd, czekają nas kolejne 4 lata rządów Platformy Obywatelskiej. Partia Donalda Tuska, nauczona doświadczeniami z poprzednich wyborów, w swoim aktualnym programie "Następny krok. Razem" urealniła swoje obietnice.
Na przykład kwestia pozwoleń na budowę. Według najnowszego rankingu Doing Business, pod względem szybkości procedury uzyskiwania pozwolenia na budowę Polska zajmuje dopiero 164. miejsce! Przejście wszystkich 32 procedur zajmuje 311 dni! W swoim programie PO zapewnia, że skróci termin wydawania pozwoleń na budowę z około 300 do 100 dni, a liczbę procedur z ponad 30 do 15.
Wszystko pięknie. Wreszcie postulat realny do spełnienia… Jest tylko jeden problem. Według obowiązującego w Polsce prawa na decyzję o pozwoleniu na budowę nie powinno się czekać dłużej niż 65 dni…
Jak widać, Donald Tusk jest realistą. Wszak sam ostatnio stwierdził, że w kwestii rozbuchanej administracji sporo zostało jeszcze do zrobienia. Deregulacji poświęcony jest cały rozdział programu PO.
"Deregulacja oraz ograniczanie biurokracji staną się priorytetem naszej polityki gospodarczej" - zapewnia PO w programie.
Oczywiście nie zabrakło oklepanych sloganów. Platforma chce tworzyć tylko "dobre prawo"; powstanie biuro antykorupcyjne. "W sposób kompleksowy będziemy upraszczać i likwidować krępujące i zbędne przepisy tak, aby poszerzać wolność gospodarczą i obywatelską" - czytamy. Platforma chce także uwolnić połowę regulowanych zawodów.
Partia Donalda Tuska liczy, że uda się w końcu wdrożyć w Polsce rozwiązania charakterystyczne dla e-państwa. Do 2015 roku mają być zintegrowane systemy informatyczne administracji, aby urzędy mogły się ze sobą komunikować na bieżąco, oszczędzając obywatelom biegania po urzędach.
Co to da? Platforma chce na przykład, byśmy mogli podróżować samochodem bez dokumentów (to po co je w ogóle wydawać?). "Policjant zatrzymując do kontroli kierowcę, będzie w radiowozie dysponował mobilnym urządzeniem, które łącząc się z centralnymi serwerami będzie w stanie przekazać, na podstawie wybranej informacji (np. PESEL), dane o kierowcy lub samochodzie" - snują swoją wizję autorzy programu.
Od 2013 roku każdy obywatel Polski będzie miał elektroniczny dowód osobisty. Dzięki bezpłatnemu podpisowi elektronicznemu zapisanemu w dowodzie kontakt z urzędami ma być o wiele prostszy. Paszport będzie można odebrać w dowolnym miejscu w kraju lub otrzymać go bezpośrednio, pocztą do domu.
Z e-państwa skorzystają także firmy. Dzięki integracji systemów informatycznych administracji publicznej zmniejszona zostanie liczba procedur wymaganych przy rejestracji firmy.
Polska miodem i gazem płynąca
PO bardzo liczy na gaz łupkowy, zapewnia, że do 2013 roku wprowadzi rozwiązania "gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur". W nowym rządzie będzie nawet koordynator do spraw gazu łupkowego. Rząd chce też opracować mechanizm przekazywania dochodów państwa z jego wydobycia do systemu emerytalnego.
Czyli domykamy budżet ZUS surowcem, którego nawet nie wiemy, ile mamy...
Platforma zapewnia, że będzie kontynuować program dywersyfikacji dostaw gazu. Oprócz ukończenia gazoportu w Świnoujściu planuje połączenie naszego kraju z Czechami, Słowacją i Litwą. Donald Tusk nie porzuca planów budowy elektrowni jądrowej. Szczegółów z programu jednak się nie dowiemy.
W przypadku polityki prorodzinnej i społecznej PO już dawno odeszła od liberalnych ideałów. Od 2014 roku możemy spodziewać się wzrostu wydatków socjalnych. "Będziemy wspierać dzietność przez radykalne zwiększenie ulgi rodzinnej na trzecie i kolejne dzieci od 2014 roku" - zapewnia partia w swoim programie.
To jeszcze nic! PO chce, by na każdej dużej uczelni powstał punkt przedszkolny. Studenci, którzy zostają rodzicami w trakcie studiów (…), otrzymają możliwość skorzystania z takiego udogodnienia. Dobrą wiadomością dla absolwentów i studentów jest również wprowadzenie regulacji, która spowoduje, że już druga praktyka u tego samego pracodawcy będzie musiała być płatna.
Rewolucja w służbie zdrowia. Rewolucja w podatkach
Ogromne zmiany czekają nas w służbie zdrowia. PO chce dokończyć zapoczątkowane przez Ewę Kopacz reformy. Rewolucją będzie wprowadzenie konkurencyjnych wobec NFZ funduszy zdrowotnych walczących o usługi medyczne dla pacjentów.
"Konkurowanie o składkę Polaków stworzy motywację dla NFZ i innych publicznych i prywatnych funduszy do szukania świadczeniodawców najwyższej jakości usług, gwarantujących krótkie terminy i autentyczną troskę o pacjenta. Systemy opieki zdrowotnej oparte na konkurencji płatników są uważane za najbardziej innowacyjne i efektywne" - czytamy w programie PO. Partia przekonuje, że taki system zapewni równy dostęp do usług medycznych - niezależnie od stanu portfela.
Nie mniejsze zmiany czekają system podatkowy. PO zapewnia, że w 2014 roku wrócimy do 22-proc. stawki podatku VAT. Słynne stały się też zapewnienia o likwidacji deklaracji PIT (wg ekspertów, m.in. twórcy obecnego systemu podatkowego - prof. Witolda Modzelewskiego, jest to niemożliwe).
"W ślad za likwidacją NIP zniesiemy deklarację PIT(…). Już niedługo urząd skarbowy poinformuje każdego z nas, ile i z jakiego tytułu zapłaciliśmy w ciągu roku podatku, z jakich ulg możemy skorzystać, a także ile zamierza nam zwrócić nadpłaconego podatku lub ile powinniśmy na jego konto dopłacić. Możliwy będzie także podgląd swojego konta online i analiza prognozy w połowie roku" - czytamy w programie PO.
Ostrożna walka z deficytem
Niestety nie mamy co liczyć na zdecydowaną walkę z deficytem. Do końca kadencji PO liczy na dojście 48 proc. zadłużenia względem PKB. Do 40 proc. poziomu dojdziemy w... 2018 roku. By utrzymać wydatki w ryzach, PO wdroży docelową regułę budżetową.
Choć Platforma nie planuje wprowadzania podatku bankowego, instytucje finansowe i tak będą obciążone. Nałożona na nie zostanie "bankowa opłata ostrożnościowa". Środki te trafią do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Wreszcie wprowadzona w życie będzie reforma emerytur mundurowych. Rząd nadal będzie grzebał także przy powszechnych emeryturach. PO chce zwiększyć efektywność zarządzania pieniędzmi w OFE.
"Dla osób zbliżających się do emerytury wprowadzimy bezpieczne fundusze, jednocześnie dla osób młodych pozostawimy fundusze bardziej efektywne, aby w pełni mogły one skorzystać na wzrostach giełdowych w długim okresie" - czytamy w programie partii Donalda Tuska.
Polska (wciąż) w budowie
Przez najbliższe trzy lata nasz kraj wciąż będzie wyglądał jak jeden wielki plac budowy. Wiele opóźnionych inwestycji będzie ukończonych do 2015 roku. Rząd chce wreszcie zrobić porządek na kolei. PO liczy, że po dostosowaniu sieci kolejowej do prędkości 120 i 160 km/h będzie to skuteczna konkurencja dla transportu samochodowego. Zmodernizowanych ma być 200 dworców.
Pod młotek trafi wiele spółek PKP. Na pierwszy ogień pójdą PKL, PKP Cargo, PKP Intercity, a także Telekomunikacja Kolejowa, PKP Energetyka.
PO ma swój pomysł na poprawę sytuacji mieszkaniowej Polaków (zresztą podobny do PiS). Do końca 2012 roku funkcjonować będzie zmodyfikowany program „Rodzina na swoim”. Zamiast tego powstanie nowa wersja TBS-ów.
"Zaproponujemy nową formułę realizacji inwestycji mieszkaniowych, w ramach której osoby wynajmujące mieszkanie stopniowo spłacałyby koszt jego budowy, aż do nabycia pełnych praw własności" - czytamy w programie PO. Pomysł jest tylko nieco bardziej realny do spełnienia niż propozycja PiS.
PO zapewni również powszechny dostęp do Internetu do 2015 roku.
"W najbliższych latach dokończymy inwestycje publiczne w infrastrukturę szerokopasmową w ramach projektu Sieci Szerokopasmowej Polski Wschodniej. Na terenach słabo zaludnionych zapewnimy dostęp do Internetu bezprzewodowego, wykorzystując wolne lub zwalniane przez wojsko częstotliwości" - czytamy w programie PO.
Partia Donalda Tuska zamierza także kontynuować proces cyfryzacji (jak ostatnio się dowiedzieliśmy, ma nawet powstać oddzielne ministerstwo!). To, że jego rząd wdroży naziemną telewizję cyfrową, akurat jest pewne. Już dziś 85 proc. obywateli jest w zasięgu nowej technologii.
Po orlikach przyjdzie czas na Koperniki. Do 2020 roku powstanie piętnaście regionalnych Centrów Nauki. Oprócz tego powstanie sieć Astrobaz - małych obserwatoriów astronomicznych. Po wprowadzeniu odpłatności za studia ogólnie z nauką ma być lepiej. Studenci już od pierwszego roku mogą liczyć na stypendia, a pracodawcy będą współpracować z uczelniami w programach staży.
Likwidacja NFZ, emerytury małżeńskie - oto, co nas czeka za rządów PiS
A co jeśli PO nie dogada się z potencjalnymi koalicjantami i Donaldowi Tuskowi nie uda się stworzyć rządu? Do gry wejdzie Jarosław Kaczyński. Zobaczmy, co w takim przypadku nas czeka…
W gospodarce za rządów PiS, jeśli spełnią obietnice ze swojego programu "Nowoczesna Solidarna Bezpieczna Polska", możemy się spodziewać wielu zmian. Rewolucja czeka nas w systemie emerytalnym. Nastąpi całkowite odejście od reformy emerytalnej z 1999 roku. Dla twórców programu zmiany wprowadzone przez rząd AWS (w którym wielu członków PiS brało czynny udział) pozbawiły Polaków "równości i wolności". Rząd PiS da każdemu Polakowi prawo decydowania, gdzie chcą lokować składki na swoją emeryturę. Jednak nie możemy liczyć na pełną wolność w wyborze formy inwestowania. Nadal będziemy musieli decydować się na ZUS lub OFE.
"Damy każdemu Polakowi prawo decydowania, gdzie chce lokować składki na swoją emeryturę – w ZUS czy w OFE. Prawo to przyznamy osobom, które kierując się złudnymi reklamami zachęcającymi do oszczędzania w systemie kapitałowym, podjęły, ich zdaniem, złą decyzję. Swobodę wyboru damy także osobom, które zostały pozbawione prawa decydowania, w którym systemie chcą oszczędzać na swoją emeryturę. Taką samą swobodę wyboru będzie mieć każda osoba wkraczająca na rynek pracy" - czytamy w programie PiS.
Cieszyć się także powinny niepracujące kobiety… Partia Jarosława Kaczyńskiego chce wprowadzić emerytury małżeńskie. Ma to zabezpieczyć starość tym paniom (lub panom!), które poświęciły się wychowywaniu dzieci, a nie karierze zawodowej. O tym, skąd na takie rozwiązania budżet znajdzie pieniądze, nie ma ani słowa.
PiS pomyślało też o tym, że nie każdy związek może się udać. "Jeśli małżonkowie będą się rozwodzić przed uzyskaniem wieku emerytalnego, będą musieli odpowiednio rozliczyć się między sobą ze składek emerytalnych zgromadzonych w ZUS w czasie ich małżeństwa. Na przykład pracujący mąż musiałby dzielić się częścią pieniędzy zgromadzonych w ZUS na emeryturę z niepracującą żoną" - wyjaśniają twórcy programu.
Kolejny prospołeczny pomysł to ustawa wprowadzająca dodatek dla emerytów i rencistów, których świadczenia są niższe niż 1300 zł. Budżet będzie to kosztować kolejne 4 mld zł!
Cerber nad telewizorem
Po dojściu PiS do władzy nie mamy co liczyć na zniesienie abonamentu telewizyjnego. Partia Jarosława Kaczyńskiego uważa go za dobry - niezależny sposób finansowania mediów publicznych. Możemy wręcz spodziewać się jeszcze większej kontroli.
Prawdziwa rewolucja czeka nas także w systemie opieki zdrowotnej. PiS zlikwiduje narodowy Fundusz Zdrowia. Służba zdrowia będzie finansowana bezpośrednio z budżetu!
Większego udziału państwa możemy się także spodziewać w prywatyzowanych spółkach. W przypadku wielu firm proces ten może zostać wstrzymany. Szczególnie mocno PiS sprzeciwia się sprzedaży Lotosu, tłumacząc, że może to doprowadzić do utraty kontroli nad Naftoportem.
Kolejnym sektorem, który może pożegnać się z szybką prywatyzacją, jest kolej. PiS doprowadzi do pełnej integracji kapitałowej spółek należących do PKP PLK, tak aby Skarb Państwa był wyłącznym właścicielem, a wymieniona spółka nie miała udziałów w innych spółkach(…).
"Przy zachowaniu zasady większościowego udziału państwa w spółkach kolejowych doprowadzimy do emisji akcji tych spółek na giełdzie, tak aby środki finansowe uzyskane z tego tytułu wzmocniły je kapitałowo" - czytamy w programie PiS.
Zupełnie inaczej będzie wyglądać także budowa dróg. Powstaną nowe instytucje odpowiedzialne za rozwój infrastruktury. PiS ograniczy rolę GDDKiA, doprowadzi do zamknięcia Krajowego Funduszu Drogowego. Partia Jarosława Kaczyńskiego utworzy Krajową Agencję Drogową, "która będzie instytucją odpowiedzialną za aktywne planowanie i zarządzanie finansowe środkami związanymi z utrzymaniem, eksploatacją i rozwojem sieci dróg. "Przy Agencji będzie funkcjonować stała rada – forum przedstawicieli różnych grup użytkowników dróg. W ten sposób uzyskają oni realny wpływ na zasady planowania modernizacji i rozwoju sieci drogowej" - czytamy w programie partii.
By żyło się lepiej?
O zmianach podatkowych proponowanych przez PiS było już głośno. Przypomnijmy, że partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała, że "zamiast dwóch dotychczas odrębnych regulacji podatku dochodowego – od osób fizycznych (PIT) i od osób prawnych (CIT) – wprowadzimy jeden podatek dochodowy".
Niestety partii nie chodzi tyle o to, by ustawa podatki były prostsze. PiS chce uniemożliwić "masową ucieczkę w tzw. samozatrudnienie, bo to umożliwia korzystniejsze opodatkowanie dochodów z pracy". Jednoosobowe firmy już się mogą zacząć bać. Nowa ustawa podatkowa ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku.
Na ulgi mogą za to liczyć rodziny wielodzietne, bo według PiS "wiele rodzin (…) znajduje się w takiej sytuacji materialnej, że udźwignięcie kosztów opieki nad dzieckiem jest praktycznie niewykonalne bez pomocy z zewnątrz".
Pracowników i pracodawców czekają także inne zmiany. Oprócz sloganów głoszonych przez większość partii o ułatwieniach dla przedsiębiorców, w programie PiS znalazło się także miejsce na konkrety. Po utworzeniu rządu możemy spodziewać się zmian w prawie pracy. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce ograniczyć liczbę i wymiary czasowe zawieranych umów na czas określony do dwóch kolejnych umów zawieranych w sumie nie dłużej niż na 18 miesięcy.
PiS chce droższych mieszkań?
Trzeba przyznać, że program PiS to nie tylko sloganowe hasła. W przypadku polityki mieszkaniowej daje bardzo konkretny plan działania. Dowiemy się z niego m.in., że "w miarę pogarszania się sytuacji gospodarczej na świecie i w Polsce należy się spodziewać dalszych spadków [cen mieszkań - przyp. red.]. "Wbrew pozorom, w dzisiejszych warunkach nie jest to trend korzystny" - uważają twórcy programu PiS.
Jak uzdrowić politykę mieszkaniową? Według partii Jarosława Kaczyńskiego "jedyną możliwością pozostaje najem", który według PiS funkcjonuje dziś głównie w szarej strefie. Po objęciu rządów ugrupowanie zaproponuje rozwiązanie, które poprzez najem "może stać się atrakcyjną drogą dojścia do posiadania własnego mieszkania".
Grunty, które są własnością Skarbu Państwa, będą wniesione jako aport do spółek akcyjnych. W czasie przetargu zostaną wybrani prywatni inwestorzy, którzy zainwestują w te spółki. Następnie wzniesie ona budynki mieszkalne. Nawet źródło finansowania jest dokładnie zaplanowane. W 20 proc. będzie to kapitał spółki, a w pozostałej części kredyt bankowy. Po zakończeniu budowy, mieszkania będą wynajmowane na 20-30 lat, lokatorzy po upływie tego okresu będą mogli je nabyć za symboliczną złotówkę.
Pytanie tylko, jak wielu inwestorów zdecyduje się wejść w taki interes...