Konserwanty na owocach cytrusowych. Pan Marek zaskoczony mandarynkami z imazalilem
Na mandarynkach, pomarańczach i innych cytrusach znajduje się szkodliwa substancja – imazalil. Sklepy mają obowiązek informować o tym, że owoce są nim pokryte, ale najczęściej robią to "drobnym druczkiem". Tymczasem wystarczy zjeść 2-3 sztuki dziennie, by przekroczyć dzienne limity i zwiększyć ryzyko zachorowania na raka.
06.02.2021 14:05
By cytrusy przetrwały wiele dni w transporcie, a potem wyglądały atrakcyjnie w sklepie, traktuje się je konserwantami. A te przedłużają ich przydatność do spożycia i poprawiają ich wygląd.
Zazwyczaj informację o zastosowanym konserwancie znajdziemy na zbiorczej skrzynce z danymi owocami. Czasem trzeba poprzesuwać inne kartony i użyć trochę siły, aby finalnie znaleźć informację, czym zakonserwowano dane cytrusy. Handlowcy i producenci nie umieszczają tych napisów w widocznym miejscu.
"Zastosowano imazalil"
Pan Marek na zakupach w Auchan zaobserwował, że przy mandarynkach sprzedawanych luzem widnieje informacja: "zastosowano imazalil". Na dodatek, napisana taką samą czcionką, jak główny napis "mandarynki".
Czym jest imazalil? To środek grzybobójczy, który zapobiega pleśnieniu owoców. Ta substancja znajduje się na ich skórce – nie w miąższu, ale czasami sami jesteśmy w stanie przenieść ją - w trakcie obierania - do środka pomarańczy, mandarynek czy banana i… zjeść. A nasze zdrowie może na tym ucierpieć.
Dlaczego w jednym ze sklepów Auchan informacja o zastosowanym konserwancie zajmuje "czołowe" miejsce i każdy ma do niej dostęp, a w innych sklepach zazwyczaj musimy przewracać skrzynki, żeby się tego dowiedzieć? Okazuje się, że chodzi o opakowanie, w jakim prezentowane są dane owoce.
- Jeśli produkty są eksponowane w oryginalnym kartonie i widać etykietę producenta lub dystrybutora, sklep nie ma obowiązku przenosić tej informacji na wywieszkę. Jeżeli owoce są przesypane do zastępczych pojemników lub kartonów, wówczas należy przenieść wszystkie informacje z etykiety oryginalnej na wywieszkę – informuje Dorota Patejko, dyrektor ds. komunikacji i CSR Auchan Retail Polska.
Sklep dodaje, że imazalil to środek o działaniu grzybobójczym, stosowany przez plantatorów w celu zmniejszenia szkód w uprawach i zwiększenia plonów. Może być stosowany w dawkach określonych przez UE. Z kolei internauta nie ma pewności co do jego bezpieczeństwa. "Zgodnie z Propozycją Kalifornijską 65, imazalil jest wymieniony jako 'znany czynnik powodujący raka'! Kupujecie? Co o tym sądzicie?" - pyta mężczyzna w poście na Facebooku.
Eksperci przestrzegają
To prawda - imazalil jest szkodliwym konserwantem, jeżeli przekroczymy jego dzienną, dawkę do spożycia. W Unii Europejskiej określany jest jako niebezpieczny dla zdrowia i środowiska. Agencja Ochrony Środowiska USA (EPA) klasyfikuje go jako środek prawdopodobnie wywołujący raka.
- Ta substancja ma udowodnione negatywne działanie na organizm ludzki. Oskarża się ją o uszkadzanie układu nerwowego, rozrodczego i powstawanie nowotworów - komentuje prof. dr hab. Ewa Rembiałkowska, prezes Stowarzyszenia Forum Rolnictwa Ekologicznego im. M. Górnego.
Nie musimy jeść kilku kilogramów owoców, żeby "wprowadzić" szkodliwe konserwanty do naszego organizmu. Wystarczą nawet niewielkie ilości. Okazuje się, że dla ważącego 20 kg dziecka zjedzenie już nawet 2 pomarańczy pokrytych tym konserwantem może oznaczać ryzyko przekroczenia dziennej normy spożycia tej substancji. W przypadku dorosłego będą to mniej więcej 3 pomarańcze. Dlatego tak ważne jest mycie owoców cytrusowych przed spożyciem, nawet jeżeli obieramy je ze skórki.
- Imazalil jest bardzo skuteczny w swoim działaniu. Cytrusy, które są dostępne w sklepach, wyglądają jakby dopiero były zerwane z drzewa, pomimo długiego czasu transportu. To właśnie dzięki niemu – komentuje prof. dr hab. Ewa Rembiałkowska.
Ekspert dodaje, że ponad 80 proc. owoców pochodzących z upraw konwencjonalnych zawiera pozostałości środków ochrony roślin, które są dla człowieka trujące.
Inne popularne konserwanty stosowane w przypadku owoców cytrusowych to tiabendazol czy orto-fenylofenolan sodu. Przekroczenie ich dziennych, dozwolonych dawek również może być szkodliwe dla naszego zdrowia.
Uwaga również na jabłka
Nie tylko owoce cytrusowe mogą mieć na swojej powierzchni niebezpieczne substancje. Dlaczego większość jabłek dostępnych w supermarketach jest "śliska", a ich skórka błyszcząca? Bo znajduje się na nich wosk, który m.in. zapobiega ich przedwczesnemu psuciu, zachowuje ich jędrność i atrakcyjny wygląd. Zazwyczaj jest to substancja jadalna, która nie szkodzi naszemu zdrowiu, ale często w przypadku jabłek importowanych nie jest to już takie pewne.
Stosowanie E 905, czyli wosku mikrokrystalicznego budzi niemałe kontrowersje. Jest to produkt uboczny rafinacji ropy naftowej i nabłyszcza się nimi owoce. Uważać powinniśmy również na jabłka z woskiem carnauba (E 903), który pozyskiwany jest z liści palm rosnących w Brazylii. Stwierdzono, że u osób wrażliwych, może wywołać alergie.
Zobacz także
Zgodnie z Rozporządzeniem Komisji Europejskiej wszystkie te woski są dopuszczone do stosowania w żywności.