Kontrowersyjne schronisko w Tatrach odstrasza turystów. Ceny grozy
Po dwóch latach remontu najmniejsze schronisko po polskiej stronie Tatr, zlokalizowane na Hali Kondratowej, znów przyjmuje turystów, ale chętnych nie ma zbyt wielu. Za jedną noc w pokoju pięcioosobowym turysta zapłaci 220 zł.
Przebudowa schroniska (którego początki sięgają 1947 r.) wystartowała we wrześniu 2023 r. i była konieczna, aby podnieść poziom bezpieczeństwa. W ostatnich latach drewniany obiekt został strawiony ogniem - do pożarów doszło w 2018 i 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy ruszyły po kebaby Podolskiego. Byliśmy na otwarciu
Schronisko w Tatrach wraca po remoncie
Jak podaje zakopane.wyborcza.pl, od ostatniego poniedziałku znów można nocować w schronisku na Hali Kondratowej w Tatrach. Mimo to zainteresowanie jest niewielkie – w systemie rezerwacyjnym bez trudu można znaleźć wolne miejsca na lipiec i sierpień. Powodem może być wysoki koszt pobytu.
Jak donosi serwis, za noc w pokoju 5-osobowym z prywatną łazienką trzeba zapłacić 1100 zł, co daje 220 zł za osobę, bez pościeli (ta to dodatkowy koszt 20 zł). Taniej jest w pokojach wieloosobowych – od 140 do 150 zł za noc, ale już ze wspólną łazienką.
Dla porównania, przed remontem za nocleg w tym schronisku trzeba było zapłacić około 100 zł. Teraz nie można też spać na podłodze na własnej karimacie – z wyjątkiem sytuacji ekstremalnych. PTTK zastrzega sobie prawo do podnoszenia cen w sezonie zimowym.
Posiłki są także droższe niż przed remontem. Za obiad z zupą, daniem głównym i napojem trzeba zapłacić ponad 100 zł. Przykładowo, jajecznica kosztuje od 16 do 23 zł, zupa grzybowa 31 zł, schabowy 48 zł, a pierogi – niezależnie od nadzienia – po 35 zł. Dodatkowy chleb – 3 zł, surówka – 8 zł, napoje od 10 zł.
Krytyka schroniska na Hali Kondratowej
Jak informuje serwis, nowy budynek powstał na miejscu rozebranego schroniska. Sam obiekt został rozbudowany - powiększono skrzydło zaplecza, ale liczba miejsc noclegowych pozostała bez zmian (20).
W schronisku zamontowano również pompy ciepła i wykonano nową instalację elektryczną oraz kanalizacyjną, co kosztowało ponad 2 mln zł. Zdaniem przedstawicieli PTTK po remoncie turyści będą mogli wygodniej wypoczywać w schronisku.
Prace remontowe jednak wywołały burzliwą dyskusję zarówno w środowisku turystów, jak i architektów. Monika Bogdanowska, była konserwator zabytków, nazwała nowe schronisko "produktem współczesnej chemii budowlanej" i skrytykowała użycie materiałów sztucznych oraz zastąpienie drewna betonem.
"Choć odtworzono formę, to do budowy wykorzystano materiały współczesne, szkodliwe dla środowiska w produkcji i utylizacji, w zasadzie niepoddające się recyclingowi. Na zdjęciach widzimy bloczki silikatowe, żelbet, wełnę mineralną, blachodachówkę gontopodobną, całość dla niepoznaki obito drewnianymi listwami" – stwierdziła Monika Bogdanowska w krytycznym wpisie w internecie.