Kopalnia wciąż ma chrapkę na Rogóźno
W środę w Zgierzu odbędzie się konferencja poświęcona przyszłości złoża węgla brunatnego "Rogóźno". Zapowiada się gorąca dyskusja, bo na sali pojawią się także mieszkańcy podzgierskich miejscowości, które znikną z powierzchni ziemi, jeśli kopalnia otrzyma zgodę na wydobycie.
- Oficjalnie kopalnia wycofała swój wniosek o zgodę na rozpoznanie tego złoża i zamierza wydobywać węgiel brunatny gdzie indziej - mówi Zdzisław Rembisz, wójt gminy Zgierz. - Jednak zmiany w prawie górniczym idą w tym kierunku, że kopalnie będą mogły pozyskiwać tereny pod odkrywkę, nie pytając o zgodę samorządu. Wszystko jest więc nadal możliwe. Musimy być czujni.
- To złoże jest zbyt atrakcyjne, aby o nim zapomnieć - przyznaje prezes KWB "Adamów" Dariusz Orlikowski. - Wycofaliśmy się ze starań o rozpoznanie złoża, ale nadal jesteśmy nim zainteresowani. Proponujemy samorządowi współpracę w wykorzystaniu bogactw nie tylko energetycznych, ale także wód geotermalnych i leczniczych solanek. Gmina Zgierz jednak wciąż odrzuca naszą ofertę.
Pod Zgierzem zalega około 800 milionów ton węgla brunatnego. Dla kopalni oznacza to około 40 lat wydobycia. Plany przewidują budowę w pobliżu elektrowni, która będzie spalała węgiel bez konieczności jego transportu na duże odległości. Specjaliści branży energetycznej twierdzą, że to trzecie pod względem zasobności złoże w Polsce. W dodatku bardzo atrakcyjne, bo leżące na małym obszarze, zaledwie 16 km kwadratowych. Zapewniłoby krajowej energetyce dodatkowe 3 000 megawatów. Gra idzie więc o wielką stawkę.
O ewentualnej budowie odkrywki pod Zgierzem głośno zrobiło się w ubiegłym roku. Kopalnia "Adamów" z Konina rozpoczęła przygotowania do wykupu gruntów pod odwierty rozpoznawcze. Perspektywa zniszczenia krajobrazu i masowych przesiedleń sprawiła, że mieszkańcy gminy Zgierz ostro zaprotestowali przeciwko budowie odkrywki. Odbyło się kilka burzliwych demonstracji, po których kopalnia wycofała się ze swoich zamiarów. Jednak nie na zawsze, a jedynie w celu uspokojenia nastrojów.