Korekta nie daje za wygraną
Po dwudniowej poprawie nastrojów, w piątek na giełdy powróciły spadki. Ich skala nie była duża, ale siła odreagowania wydaje się wyczerpywać. Wiele zależeć będzie od danych makroekonomicznych, publikowanych w przyszłym tygodniu.
20.05.2011 17:45
W pierwszej części piątkowej sesji indeks naszych największych spółek odrabiał nieoczekiwane osłabienie z czwartkowego fixingu. Na otwarciu zyskiwał prawie 0,6 proc. i do południa zdołał dotrzeć do 2854 punktów, czyli do poziomu 1,2 proc. powyżej zamknięcie z poprzedniego dnia. Na więcej bykom jednak nie starczyło sił i od tego momentu indeks powoli się osuwał. Nie miał wielkiego wsparcia w europejskim otoczeniu i wyraźnie ulegał pogarszających się nastrojom, choć i tak zachowywał się znacznie lepiej niż wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie.
Po kilku dniach słabszej formy, w piątek przed południem dobrze zachowywały się walory naszych spółek surowcowych. Akcje KGHM, Lotosu i PKN Orlen zyskiwał po około 1,5 proc. Później jednak skala zwyżki dwóch pierwszych zdecydowanie zmalała. O ponad 2 proc. w górę szły walory PZU. Odrabianie wcześniejszych strat kontynuowały papiery PBG, zwyżkujące o ponad 2 proc., Kernela, zyskujące chwilami ponad 3 proc. i GTC oraz Banku Handlowego, które szły w górę po ponad 1 proc. Mocno rosnące w poprzednich dniach papiery Tauronu i PGE w piątek odpoczywały, zniżkując przed południem po około 0,5 proc. Giełdy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zaczęły piątkowe notowania od wzrostu po około 0,3 proc. Skalę zwyżki powiększyły do 0,6-0,7 proc. jedynie do południa. Później doznały wyraźnego osłabienia. Około godziny 14.00 CAC40 tracił już 0,3 proc., a DAX spadał o 0,6 proc. Jedynie londyński FTSE trzymał się nieznacznie nad kreską. Nastroje pogorszyły się w całej Europie i większość wskaźników znalazła się na minusie. Powodem
tego pogorszenia był południowy dynamiczny spadek notowań kontraktów na amerykańskie indeksy, które zniżkowały po 0,3 proc. Najmocniejszej przecenie ulegały indeksy rynków najbardziej ryzykownych. Wczesnym popołudniem po ponad 1,5 proc. w dół szły wskaźniki w Atenach, Stambule i Moskwie. WIG20 występował w tym czasie w roli europejskiego lidera, zyskując 0,8 proc.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po około 0,3 proc. z tendencją do zwiększania jego skali. To nie pomagało europejskim inwestorom. Przyczyniło się też do osłabienia indeksów w Warszawie. Najmocniej to pogorszenie odczuły wskaźniki małych i średnich spółek. Ostatecznie WIG20 wzrósł 0,28 o proc., WIG o 0,23 proc., mWIG40 o 0,1 proc., a sWIG80 zyskał 0,29 proc. Obroty wyniosły 700 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance