Koronawirus uderza również w browary rzemieślnicze. Trwa walka o możliwość sprzedaży przez internet
Koronawirus odcisnął piętno na restauracjach, barach, kinach czy teatrach. A co z mniejszymi biznesami takimi jak browary rzemieślnicze? One również czekają na pomoc, której na razie na horyzoncie nie widać. Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych chce sprzedawać przez internet i wysyła postulaty do minister rozwoju. Odpowiedzi na razie brak.
25.03.2020 20:47
Decyzja o zamknięciu w Polsce restauracji, pubów czy klubów uderzyła we wszystkie te biznesy bardzo mocno. Lokale nieczynne, więc nie zarabiają, a terminów płatności trzeba dotrzymać. Mało mówi się jednak o browarach rzemieślniczych, których produkty w większości dostarczane były właśnie do pubów. Obecna sytuacja postawiła dalsze istnienie tej branży pod dużym znakiem zapytania.
- Ta sytuacja jest dla nas wszystkich bardzo trudna. Nasza sprzedaż potężnie wyhamowała praktycznie z dnia na dzień. Chociaż nie jesteśmy jeszcze w tak złej sytuacji, jak te browary, które produkują tylko i wyłącznie do beczek, a ich piwo w całości trafia do pubów i restauracji. To są najmniejsi z najmniejszych producentów piwa w Polsce i oni mają zdecydowanie najtrudniej. My produkujemy też piwo butelkowe, więc nasze produkty są w sklepach - komentuje Piotr Sosin piwowar i współwłaściciel Browaru Trzech Kumpli oraz wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Właściciel Browaru mówi, że sprzedaż piw rzemieślniczych w sklepach nie jest zbyt duża, ale daje minimalne tętno na przetrwanie. - Oczywiście nie ma mowy tutaj o zyskach, ale o jakichkolwiek funduszach na zapłacenie podatków, których - podkreślam - nikt nam nie zawiesił. Państwo nie zdecydowało się na odroczenie zapłat VAT ani podatku dochodowego. A bardzo liczyliśmy, że będzie to częścią tarczy antykryzysowej - dodaje Sosin.
Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych wystosowało kilka dni temu pismo do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz z ważnymi dla branży postulatami. Stowarzyszenie nie otrzymało odpowiedzi, więc postanowiono skierować kolejne pismo - tym razem z zawężoną i skonkretyzowaną listą postulatów.
Głównym celem jest możliwość sprzedaży piw rzemieślniczych z dowozem do klienta i przez internet. - Obecne rozwiązania prawne zabraniają sprzedaży zdalnej tym, którzy mają zezwolenia stacjonarne, pod sankcją zabrania tego zezwolenia i zakazu starania się o nowe przez dwa lata - komentuje Piotr Sosin.
Właściciel Browaru Trzech Kumpli mówi, że takie sytuacje miały już miejsce. Jedna z restauracji dowoziła żywność i alkohol zamówione przez klienta. Urzędnicy miejscy cofnęli im zezwolenie na sprzedaż alkoholu.
Zobacz także
Są jednak niektóre Browary, które zdecydowały się na sprzedaż online, jak to możliwe? - Chodzi o brak regulacji. Rzeczywistość i handel wyprzedziły przepisy. Problem polega na ustaleniu pełnoletności przy odbiorze alkoholu. Istnieje dużo firm, które sprzedają alkohol przez internet, ale jest to realizowane na zasadzie pełnomocnictwa do odbioru. Użytkownik, który kupuje piwo, upoważnia do odbioru w jego imieniu kuriera, który jest osobą pełnoletnią - komentuje wiceprezes PSBR.
Piotr Sosin mówi, że on nie chce korzystać z tej niejasności prawnej. Stąd pisma wysyłane do minister rozwoju, aby sprzedaż alkoholu przez internet była w obecnej sytuacji uznana przez państwo jako w 100 proc. legalna.
Zobacz także
Inne rozwiązanie zastosował trójmiejski Browar Brodacz. Postanowił zebrać producentów wyrobów rzemieślniczych oraz lokali z kraftowym piwem i dowozić zamówienie do domów klientów. - Stworzyliśmy agregator cateringowy. Sprzedajemy lokalne chleby, wędliny, kawy, ale również wiele rodzajów piw. W przyszłości chcemy też mieć w ofercie nabiał, owoce i warzywa. Zależy nam na dostarczaniu produktów pierwszej potrzeby, a piwo jest takim dodatkiem - mówi Tomasz Brzostowski, prezes Browaru Brodacz.
2 proc. zysku z każdego zamówienia będzie przeznaczonych na walkę z koronawirusem. - Nie jest to akcja chwilowa, na czas pandemii. Będziemy działać stale i dążymy do tego aby platforma była dostępna w każdym dużym mieście - dodaje Brzostowski.
Nie wszyscy jednak w obecnej sytuacji mogą w taki sposób funkcjonować. - Jeżeli rząd otworzy nam znowu gospodarkę np. za dwa miesiące, to nie będzie już z czego zbierać. Wiele biznesów gastronomicznych i drobnych sklepów specjalistycznych będzie pozamykanych. Nawołujemy fanów piw rzemieślniczych do ich kupowania, ale staramy się nie być odebrani jako ci, którzy nakłaniają ludzi do wychodzenia z domu, stąd potrzeba błyskawicznego otwarcia nam kanału sprzedaży internetowej i dowozowej - podsumowuje wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Również Stowarzyszenie Wolny Kraft apeluje do władz o zmianę przepisów związaną ze sprzedażą alkoholu przez internet. Dopóki zmian nie ma, każdy z nas może pomóc. - Na naszej stronie i w mediach społecznościowych gromadzimy oddolne inicjatywy - informujemy o zbiórkach pomocowych dla knajp, o sklepach gdzie sprzedawane jest piwo na wynos i o browarach, które wprowadzają limitowaną sprzedaż na miejscu - komentuje prezes Paweł Leszczyński.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl